Najgorsza FIFA. Nie jestem pro graczem, ale na poziomie zawodowiec i wyższych gra po prostu wnerwia.
-Bramkarz przeciwnika wyciąga większość piłek, nie ważne jakich. Mój oczywiście puszcza większość szmat.
-Wychodzę na czystą pozycję, a obrońcy przeciwnika zaczynają biec z naddźwiękową prędkością aby mnie dogonić i odebrać piłkę. Analogicznie, moi obrońcy nie potrafią dogonić przeciwnika z piłką. Czasami przy akcji przeciwnika stoją i przyglądają się.
-Drybling? A po co? Obrońcy i tak odbiorą ci piłkę.
-Pojedynki główkowe? Wiadomo że piłkarz o głowę niższy wygrywa.
-Kiedy wychodzę z kontrą i chcę poczekać aż moi zawodnicy nieco się wysuną, oni... zaczynają się wracać.
Szkoda nawet wspominać o asystentach podań itp bo żałosne jest że kiedy chcę podać po ziemi w pole karne, podanie leci do.. bramkarza przeciwnika. Tragedia.
Masz słabego bramkarza muj broni kiedy ma dobry dzień z 8 strzałów a jak słaby to z 3.
A bramkarze przeciwnika z 4 strzały a wpuszczą z 2 bramki wię chyba na odwrót.
Masz wolnych napastników i słabych obrońców.
Jak umiesz dobry drybling np Robinho to nikt ci piłki nie zabierze.
Główki to zależy jaki zawodnik ma wyskok do piłki np Messi vs Vidić i Ferdinadn.
Mi jakoś 3,4 zawodników idzie za kontrą
Gram na klasa światowa.
- bramkarze są tacy sami, oczywiście biorąc pod uwagę oceny. Wiadomo, że Casillas jest najlepszy, ale nie ma óżnicy miedzy kiperami 80+.
- złudzenie, że napastnicy przeciwnika są szybsi, a moi wolniejsi - każdy to ma. Ciężko to wytłumaczyć, bo online też to sie zdarza, a w meczach z Cpu jeszcze częściej. Ale to złudzenie.
- drybling - nie zgodzę się, nawet na legendarnym tricki i zwody wchodzą, choć trzeba skilla i wyczucia.
- główki - kwestia często losowa. Cpu już na world c. ma je opanowane, ale mozna wygrać.
- kwestia opanowania komend i podań na dobieg, używasz przycisku i powinni lecieć do przodu, jeśli są warunki oczywiscie.
Dlatego lepiej grać online. Tam emocje są większe, a mniej frustracji:)
Właśnie więcej frustacji jest jak grasz przez neta.
Kiedy przegrywam z innymi bardziej sie wkurzam niż z komputerem.
Petr Cech właśnie że jest w FIFIe niedoceniony - zaledwie 84 wykładnik skuteczności, dla najlepszego bramkarza zeszłego sezonu to kpina. 88 co najmniej powinien mieć