PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=784733}
7,1 2 662
oceny
7,1 10 1 2662
FIFA 18
powrót do forum gry FIFA 18

Tryb Fabularny

ocenił(a) grę na 5

Nie oczekiwałem zbyt wiele po trybie fabularnym do FIFY 18, ale i tak miejscami spotkało mnie rozczarowanie połączone z zażenowaniem. W 17. nie grałem, ale zapoznałem się z historią Huntera przed zakupem kolejnej części. Jego historia była bezpieczna, ale sprawdzała się jako początek przygody. Rywalizacja kolegów z dzieciństwa, dziadek, który był zasłużonym piłkarzem, ojciec, który doznał kontuzji i opuścił rodzinę, brak szansy gry w pierwszym zespole i wypożyczenie. Jakoś to wszystko miało sens i toczyło się powoli, tak jak powinno w przypadku młodego chłopaka zaczynającego dopiero swoją przygodę z piłką. W 18. natomiast zaczynają się dziać takie kosmosy, że mam wrażenie, że EA SPORT wystrzelało się z wszystkich możliwych pomysłów i nie mam pojęcia jak oni chcą ciągnąć dalej historie Huntera.

Bo czego tutaj nie ma? Afera z transferem do Realu, wywalenie menadżera, gra w MLS, rodzinne perypetie i cudem odnaleziona siostra, powrót do Europy i gra w wielkim zespole, duet z wielką gwiazdą, kontuzja, znowu wygrywanie pucharów przez wszystkich dookoła i kolejna oferta z Realu. Jezusie Chrystusie. Ja rozumiem, że zdarzają się przypadki jak Mbappe, ale Alex Hunter z chłopaka znikąd w zaledwie dwa lata stał się gwiazdą takiego pokroju, że niedługo Ronaldo będzie prosił go o koszulkę. Trochę umiaru by się przydało tej historii. Niech ona się powoli rozgrywa, a nie ucieka w kierunku w którym Hunter będzie na równi z Ronaldo i Messim.

Naprawdę wkurzające dla mnie było, że zupełnie nie mam możliwości pokierowania decyzjami Huntera jeśli gra tego ode mnie nie chce. I to pomimo ciągłych komunikatów ze strony gry, że moje decyzje mają znaczenie. W opcjach dialogowych mamy trzy opcje i jedną z nich jest bycie opanowanym i podchodzącym do wszystkiego z rezerwą. Na takiego kreuje swojego Huntera i kompletnie mi nie pasuje, że przy pierwszej „ofercie” ze strony Realu, Alex robi wszystko, żeby się tym znaleźć i zupełnie nie myśli. Ok, Real Madryt to wielka drużyna, ale mój Alex jest w lepszym miejscu, bo w Chelsea FC (klubie, któremu sam kibicuje). Nie mam żadnej opcji, żeby powiedzieć „to miło ze strony Realu, ale jeszcze nie czuje się gotowy na grę w nim, potrzebuje czasu i doświadczenia, bo inaczej zginę w rezerwach, a poza tym wolę zostać w Chelsea”. Nie, gra robi wszystko, żebyś popsuł sobie karierę i wyleciał do Stanów Zjednoczonych. To już niech oni mi w ogóle zabiorą opcje decydowania, bo po co mi ona, skoro nie mam na nic wpływu? Podobnie było z MLS. Szczerze to wolałbym grać w rezerwach z dzieciakami i pokazać, że jednak zasługuje na powrót do senatorskiej drużyny Chelsea niż MLS. I jak wiadomo, opcji nie dostaje.

Sam rozdział poświęcony grze w LA Galaxy jest tak nudny, nieciekawy i męczący, że chciałbym zamiast niego trafić do jakiegoś hiszpańskiego czy włoskiego średniaka i tam pograć w dobrą europejską piłkę. Odnoszę wrażenie, że decyzja o przenosinach do MLS była podyktowana chęcią rozszerzenia FIFY na rynek amerykański. Bo chyba żaden europejski pasjonat piłki nożnej nie uważa tej ligi za coś wartego uwagi. Ot miejsce emerytur znanych piłkarzy. Dlatego zdobycie mistrzostwa było meh. Dużo lepiej wypadał za to wątek rodzinny. Podobał mi się twist, że Hunter ma siostrę i to, że można było nią zagrać. To akurat był fajny sposób na pokazanie kobiecego footballu, który jest bardzo w cieniu męskiego. A i totalnie rozwalający był dla mnie Thierry Henry w roli bogatego geja, który zaprasza młodego chłopaka do siebie i próbuje go poderwać. Ok, wiem, że tak nie było, ale odniosłem takie wrażenie!

Po wygraniu pucharu Donalda Trumpa ZNOWU Alex zmienia klub. Jedynym sposobem na utrzymanie tempa fabuły jest ciągłe zmienianie klubów. To słabe. I tak samo słabe jest umieszczanie Huntera w czołowym europejskim klubie gdzie znowu musi walczyć po puchar czy mistrzostwo. Wszystko krąży wokół zwycięstw, a każdy wie, że nie tylko nagrody są w piłce najważniejsze. Czasami wygrać się nie da i przetrawienie porażki to część tego zawodu. No, ale wracamy do Huntera. Ja zdecydowałem się na Atletico Madryt, bo chciałem sobie pograć z Realem i Barcą. Tia, pograłem. Nawet spoko pomysłem było stworzenie z kimś duetu, ale zamiast wielkiej gwiazdy, która nie potrafi dobrze mówić w cut-scenkach (ja wybrałem Mullera) mogli już sprowadzić jakiegoś kumpla Huntera. Miałoby to może mniej sensu, ale przynajmniej nie wymiotowałbym w scenach z udziałem Huntera i Mullera.

Niestety duet dobrze się nie rozpoczął, a już się skończył, bo Hunter doznał kontuzji. Coś takiego jak kontuzja powinni byli zostawić na kolejną grę, bo to wielka sprawa, zwłaszcza biorąc pod uwagę to co się przytrafiło ojcu bohatera. Niestety, wszystko w FIFIE 18 wpakowuje się do jednego wora. No, ale pochwale ciekawy zwrot akcji z Williamsem i jego ratowaniem kariery. Tylko znowu na końcu musi być puchar do zdobycia. Historia Huntera w 18. kończy się na telefonie dotyczącym ewentualnego, a raczej oczywistego i wymuszonego transferu do Realu Madryt. I znowu Alex zmieni klub, bo oczywistym dla mnie jest, że nie dostane możliwości pozostania w Atletico. Kibice tej drużyny powinni wtedy obrzucić rolkami papieru toaletowego dom Huntera, bo każdy wie jak w Hiszpanii traktuje się transfery pomiędzy tymi drużynami. Tylko, że gra będzie miała to i tak gdzieś.

Boli mnie w trybie fabularnym to, że nie jest lepszy. Naprawdę wolałbym, żeby budżet poszedł dla scenarzystów i reżysera niż na wielką gwiazdę pokroju Ferdinanda, Henry'ego, Griezmanna itd., której gra aktorska boli, zwłaszcza w porównaniu z pozostałymi bohaterami. Można to napisać lepiej i spokojniej. I tak, jestem świadomy tego, że wymagam więcej, bo przecież tryb fabularny jest stworzony głównie dla młodych chłopaków, których interesuje zmienianie klubów, a nie to, że Hunter ma siostrę i próbuje się pogodzić z ojcem. Ale prawdę mówiąc, mnie to nie obchodzi. Oceniam produkt, który dostałem, a ten jest przeciętny. Dlatego tryb fabularny otrzymuje ode mnie 5/10.

ocenił(a) grę na 1
Skaza

Który piłkarz był dla Ciebie najbardziej drewniany w cut scenkach? Ja jednak stawiam na Henry'ego, który zachowywał się jak zasrany android xD

ocenił(a) grę na 5
Fass_

Müller! Martwe oczy, które przenikają ludzką duszę i głos pozbawiony jakiejkolwiek radości z życia.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones