Już na samym początku wpadłem w panikę jak się zorientowałem, że nie będzie łuków ale to tam nic.
Oczywiście skończyłem grę maksymalnie dobry (jak każdą grę którą można tak skończyć) uratowałem wszystkich i inne tego typu pierdoły.
Gra nie jest zdecydowanie grą RPG (ba, w The Sims jest bardziej rozbudowany system rozwoju postaci). Nudna sieczka, bronie od początku do końca takie same w zasadzie. Kilka zaklęć jest tylko. Nie ma takiego czegoś jak pancerz więc latałem gołą panienką całą grę. Złoty szlak, który mnie denerwował.
Ogólnie ocena 3/10.
Fable: Zapomniane Opowieści były jedną z najlepszych gier w jakie grałem. Fable 3. Męczyłem niemiłosiernie. Jak już mam coś polecać to lepiej zagrać w Kingdoms of Amalur. Gra do złudzenia przypomina wizualnie Fable (kolorowa i baśniowa) i jest jakby przeciwieństwem Skyrima (bo Skyrim bym mroczny).
Zgadzam się do Kingdoms of Amalur, że to gra godna polecenia. Rozwój postaci, dynamika walk i ilość ekwipunku i broni oraz crafting są imponujące. Jedynie brak polskiej wersji sprawia, że gra nie jest zbyt popularna. Nie doczekała się też kontynuacji. Grałem nie dawno w Rise of the Argonauts i w porównaniu do KoAR to straszne badziewie. Bardzo niedoceniona gra. Co do Fable gra jest bardzo liniowa i przewidywalna, rozwój postaci jest praktycznie żaden, jak pamiętam były 3 rodzaje broni, które przez całą grę prawie się nie zmieniły. Od razu po przejściu gra trafiła do kosza i obecnie nie pamiętam za wiele z fabuły, ale rozgrywka była zupełnie niezadowalająca.