PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=808642}
4,2 631
ocen
4,2 10 1 631
Fallout 76
powrót do forum gry Fallout 76

Prequel wszystkich poprzednich części, 25 lat po wybuchu bomb i dostajemy... Złotą Polską Jesień? W lore Fallout (o ile dobrze pamiętam) przez dziesiątki lat po wojnie był ten najgorszy czas do życia - ciemność, oceany wrzały, także co do...?

ocenił(a) grę na 4
BorekLR

Jak jesteś fanem serii Fallout to nie graj w tego Crapa... w tej grze nic nie zagrało pod fana. Fabuły tu żadnej, lore świata zaniedbany (oni chyba nawet nie grali w poprzednie częsci bo kompletnie olali bractwo stali) , zachodnia Virginia kompletnie z czapy to jest przykład jak wielka firma wydaje grę tylko pod $ jeszcze ten brak klimatu i emotki jak z komunikatora... odradzam

ocenił(a) grę na 6
BorekLR

Jeśli chodzi o lore to nie do końca. Nuklearna zima nastała w uniwersum fallouta dopiero w 2130 roku czyli około 50 lat po Wielkiej Wojnie... przez ten okres mieliśmy do czynienia z tzw. 'Greenhouse effect', gdzie wiele roślin zmutowało i rozkwitło. Ponieważ f76 dziej się przed nuklearną zimą nie możemy obserwować tego, co dotychczas widzieliśmy w grach, które zazwyczaj rozgrywały się długo po niej.
Co do samej gry, to bugów jest od cholery, glicze i problemy - jak zwykle z silnikiem u bethesdy. Gra natomiast nie jest zła sama w sobie. Nie powinni byli wydawać jej w takim stanie, ale ponieważ to się już stało, pozostaje tylko czekać aż poprawią co trzeba.
.
"Fabuły tu żadnej" - bełkot, fabuły jest tu od cholery, ale też nie może być jej na tyle na ile jest jej w RPGach z serii. Jako że jednak F76 rpgiem nie jest, ani nawet nie próbuje być, teksty tego typu pozostają tylko i wyłącznie bełkotem. Generalnie bethesda w f76 zrobiła to co robi najlepiej, czyli zaserwowała rewelacyjny "enviromental storytelling" - jako, że fabuł pisać u nich nie potrafią, bo od czasu 'Shivering Isles' (Oblivion) nie napisali nic dobrego.
.
"Lore świata zaniedbany" - kolejny bełkot, chyba że jest tu jakiś argument? Generalnie wszystko, co beth w ramach 76 pokazała ma swoje jasne wytłumaczenie. I słyszałem/czytałem chyba już wszystko...
....że nie powinno być supermutantów, bo Mistrz i w ogóle. - Tylko, że to nie Mistrz stworzył supermutanty, a 'West Tek', które swoje badania przeprowadzało jeszcze przed wojną (co doprowadziło do powstania Bractwa Stali już na rok przed wybuchem Wielkiej Wojny)
....że nie powinno być bractwa stali - Tylko, że w grze w zasadzie nie ma jako tako Bractwa Stali, a tylko grupka zapaleńców, która podchwyciła sygnał radiowy Bractwa Stali i postanowiła się przyłączyć. Na dłuższą metę to bardziej cosplayerzy niż rasowi paladyni bractwa.
....że mikrotransakcje - których w zasadzie nie ma, a sama gra rzuca w twoją stronę tyle punktów darmowych za samo granie, że i tak nie wiadomo na co je wydać. W samym sklepie z mikrotransakcjami są natomiast tylko i wyłącznie skórki i podobne bzdety. W sumie nic czego nie można by pominąć.
....co tam jeszcze było. że nie ma npców i w ogóle. NPCe są, choć nie są to ludzie, bo ci wszyscy nie żyją - co też jest jakoś tam fabularnie wytłumaczone. Osobiście wydaje mi się ten pomysł idiotyczny, ale nie jest aż tak bardzo naciągany.
Z tych rzeczy do których można by się przywalić, to nie lore (bo to akurat nie zostało zgwałcone, co wie każdy kto spędził choć chwilę z samą grą zamiast pienić się bezpodstawnie), ale: ogólny stan techniczny gry; dziwne rozwiązania odnośnie serwerów i pvp, system budowania, który na dłuższą metę nie pozwala zostawić trwałego śladu. itd. itp. oraz cena, która jest zdecydowanie za wysoka jak na produkt w takim stanie.
Mógłbym pisać dużo i długo, ale ktoś kto wystawia grze ocenę 1/10 tylko dlatego, że mu się nie podoba naprawdę powinien leczyć się na głowę, bo ma problemy z racjonalnym postrzeganiem świata. Póki co to takie pół na pół 5/10, ew. 6/10 z dużymi szansami na poprawę stanu rzeczy w przyszłości.

ocenił(a) grę na 7
Thorongil83

Coś czego nie spodziewałem się zobaczyć: (w miarę) pozytywna ocena F76! Chwali się racjonalne podejście do tematu dlatego postanowiłem dorzucić tutaj swoje 3 grosze.
Zasadniczo mogę stwierdzić, że ma Falloucie się wychowałem jako gracz. Jedynkę pykałem na moim antycznym 486Hz i 4MB Ram, gdzie pobyt w Hub niemal paliło kompa. To dzięki "Opadowi" zakochałem się w RPG-ach oraz post-apokalipsie i ta miłość trwa do dziś, bo ciągle wracam do dwóch pierwszych odsłon serii. Dodam jeszcze, że w szkole wymiatałem z angielskiego z powodu siedzenia godzinami ze słownikiem angielsko-polskim, by zrozumieć, o co tu chodzi :) (ach te czasu bez internetu!).
Dwójkę odpaliłem zaraz po zakupie nowego komputera za dobre wyniki w szkole. To właśnie ta gra była motywacją i Pentium III ugościł godnego następcę jedynki. Niezliczona ilość przechodzenia jednej i drugiej części. Aż się łezka w oku kręci :)
Następnie studia i Fallout 3. Historia się powtarza. Za słaby sprzęt. Wymiana i....wstrząs (lecz nie zmieszanie). Potrzeba przestawienia się na "Obiliviona" w świecie post-apo. Na szczęście Bethesdy seria TES, zajmuje szczególne miejsce w sercu dlatego dość szybko wciągnąłem się w Stołeczne Pustkowia. Podobnie z F:NW, tyle, że jak wiadomo, był to wreszcie bardziej Fallout na stare przybranie, niż trójka.
Długo, długo nic i stało się. Fallout 4 zawitał na moim PieCu. Pomijając znajomą historię ze sprzętem od gry odbiłem się jak kot od wody. Takie radykalne zmiany były (i wciąż są) nie do przyjęcia dla każdego fana serii. Sporo czasu zajęło mi przełamanie się i podejście niczym psa do jeża. Patrząc dziś na Steam'a widnieje ponad 200h w Fallout'a 4. Dlaczego? Dlatego, że potrzeba było zmienić podejście do gry. To nie Fallout, a strzelanina w świecie fallout'a. Olać fabułę, dialogi, system i skupić się na tym co w tej grze akurat wyszło najlepiej. Strzelaniu. Włączyć poziom Survival (i podkęcić go jeszcze bardziej dzięki modom), gdzie każde przejście z punkti A do punktu B jest przygodą i wyzwaniem samym w sobie. To jedyna możliwość, by w ogóle grać w tę grę.
Pędząc do meritum sprawy.
Czekałem mocno na F76 pełen obaw. Obaw o stary silnik, o buggolandię, o rozwiązania zastosowane dla potrzeb online, o pvp. I niestety, niemal ze łzami w oczach czytałem i oglądałem jak kopie się lezącego. Jednakże niestety, na własne życzenie. Wypuszczając takiego crapa za ponad 200 zł ludzie mieli prawo zlinczować Todda i jego ekipę. Za jawną kpinę wobec graczy.
I minął rok od premiery. Rok pełen problemów, łat, przepraszania i ogólnej apokalipsy. Cena gry spadła drastycznie dlatego też miesiąc temu za około 50 zł zakupiłem wraz z bratem ów produkcję. Pomijając fakt dwóch dni ściągania gry i licznej ilościowo GB łatek (w tym błąd pod koniec, gdzie musiałem zacząć ściągać od nowa całą grę) dość szybko zakończyliśmy wspólne granie i odstawiliśmy grę na bok. Przyznam szczerze, że piękno gry poznałem dopiero grając samemu. To chyba kwestia przyzwyczajenia. Mając F4 w małym palcu, wiedząc co zbierać, co do czego jest potrzebne, bardzo szybko poczułem się jak w domu. Brat nie grający za bardzo w F4 i nie przepadający za serią zwalniał się od eksploracji świata. Teraz gdy mam już prawie 50 lvl i zwiedzony spory kawał świata mogę spokojnie skomentować grę. Gra mi się dobrze. Na prawdę. Trudno mi czasami się oderwać, a przecież trzeba rano do roboty się zbierać. Połatany "Opad" robi robotę tym, co polubili F4. Nie spotykam za dużo błędów. Owszem czasami gdzieś jakiś mob wpadnie w ścianę czy inne zapadanie się przeciwników pod ziemię, ale nie spotkałem się np. ze zbuggowanem questem co jest w wypadku Bethy sporym osiągnięciem. System strzelania jest ok, karty dają możliwość ciekawych wariatów postaci. No i przede wszystkim jest co zwiedzać. A że nie ma NPCów? Mnie to nie przeszkadza, fabularnie jest to wyjaśnione. Oczywiście to po części pójdzie na łatwiznę, ale osobiście nie spodziewałem się tutaj rozbudowanej fabuły. dlatego mnie tak to nie razi.
Podsumowując: Praktycznie całkowicie podpisuję się wszelkimi kopytami pod Twoim postem. 2/10 zasługiwała w dniu premiery. Na szczęście nie zostałem "skalany" tym dniem i komentuję już, gdy i cena jest niższa i gra połatana. Twórcy idą w ślady No Man's Sky i dokładanie z tymi szansami na poprawę stanu rzeczy w przyszłości.
Pozdrawiam zdrowo myślących :)

ocenił(a) grę na 6
Satan1349

U mnie z pierwszymi Falloutami było podobnie. Do dziś są to dwie gry, które instaluję zawsze na nowym kompie. Same gry posiadam w tylu kopiach, że straciłem rachubę (wersje z CDA, Extra Klasyka, jakieś wydanie zbiorcze, potem wersja STEAM, GOG, jakieś kolejne wydanie pojedyncze ;] ) Również uczyłem się angielskiego na tej grze i nie żałuję... to dzięki Falloutowi do dziś przechodzę wszystkie gry zachodnich developerów w ich oryginalnym języku angielskim :)
Co do samej gry.... W ciągu ostatnich kilku lat spędziłem dużo czasu z survivalami online (w tym najwięcej z Conan Exiles i Ark Survival Evolved) toteż brak typowych NPCów w tego typu grze nie tylko mi nie przeszkadza, ale też wydaje mi się nawet zrozumiały. W ARK npców nie ma w ogóle, w takim RUST też ich brak. W Conan Exiles npce niby są (imho dzięki temu gra jest f76 najbliższa), ale to też tylko tło dla łażenia po świecie i odkrywania kolejnych zakamarków.
Mam wiele zastrzeżeń do F76, wciąż, ale do gry złej było jej daleko nawet w dniu premiery. To jest tak jak powiedzieć, że LAST JEDI to najgorszy film na świecie i nie zdawać sobie sprawy, że są gdzieś tam filmy kręcone przez UWE BOLLA, który dopiero kręci takie padła, że strach to kijem szturchnąć ;]
W tym sensie, że choć f76 ma wiele wad, to wciąż znajduje się gdzieś pomiędzy grą dobrą, a złą.
A obecnie jest dużo lepiej... dodano kilka ciekawych eventów, nawet tego Battle Royale spróbowałem i jakoś od czasu do czasu w nim posiedzę (choć przyznam, że ssę w PvP ;] ) ... Na jesieni pojawią się NPCe więc i historii i questów przybędzie. Nie jest źle.

ocenił(a) grę na 7
Thorongil83

No więc doskonale się rozumiemy względem wpływu Fallouta na nasze młodzieńcze (dziecięce?) lata :)
A ARK i RUST nie grałem (jeśli mnie pamięć nie myli ten drugi to ta gra gdzie [dla debili ofc] najważniejszy jest rozmiar członka?), zatem zawierzam na słowo :)
Czy zła? Może nie, ale tutaj chodzi o proporcję cena=jakość. Już porównanie F4 do Wiedźmina (obie gry wydane w tym samym roku), mamy tutaj przepaść, jeśli chodzi o te proporcje. Za te 250zł spodziewasz się jednak gry odpicowanej. Tirple AAA jak to się mówi. Myślę, że to jest jednym z głównych czynników tak słabej oceny. Oceny przez pryzmat ceny. Czy to coś złego? Tego nie wiem, bo sam lubuję się w promocjach (tak jak kupiony przed chwilą Kingdom Come Royal Edition, na który czekałem tyle czasu za 80 dych). Wolę poczekać i ugryźć w odpowiednim momencie. W pre-ordery nie wierzę po prostu ;)
Dziś odinstalowałem F76, żeby zrobić miejsce na Kingdom Come, gdyż skończyłem wątek główny i praktycznie wszystkie zadania poboczne. Pozostały mi jeno zadania powtarzalne i wydarzenia, co dla mnie jako zajadłego singlepayerowca, zaczęło wiać nudą. Nie mniej, nie żałuję spędzonego czasu z F76 i na jesień powrócę sprawdzić te nowości, o których mówisz :)

ocenił(a) grę na 6
Satan1349

Kupiliśmy Kingdom Come w tej samej promocji chyba :D Też czekałem... wreszcie zagram :P

ocenił(a) grę na 7
Thorongil83

Haha, cierpliwość popłaca :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones