Wszystko pięknie cacy (może to takie uszlachetnienie Beziego nie), ale ile i jakich tam jest bugów. Na początek było git potem Anog kazał mi przyprowadzić swojego brata i zabić jakiegoś gościa (zapomniałem jak mu było na imię). Toteż że cel który miałem zabić był bliżej, zrobiłem to najpierw. Dopiero potem okazało się, że muszę od niego pobrać podatek bo inaczej brat Anoga nie przyjdzie. Wkurzyłem się i zacząłem grać na kodach. Z początku na takich jak kod na mój cel. Pojawił się, zabrałem od niego kasę i znowu go zabiłem. Następnie wyrżnąłem obóz orków. Gdy w końcu musiałem dotrzeć do Trelis okazało się, że wszyscy tam chcą mnie zabić (zapewne przez ten obóz). Włączyłem GODA i zacząłem siec wszystkich. Dopadłem jakiegoś szamana, tłukłem go, tłukłem, HP zjechało mu do zera i nic. Dalej żyje. Powiedziałem sobie: pie*dole!!! I wyłączyłem grę. W sumie jakieś 1,5 godziny gry. Ciężko mi ocenić bo sama gra jest dobra, ale jest źle zrobiona.
Ocena dla samej gry: 8
Ocena dla jej jakości: 2
Średnia: (8 + 2) : 2 = 5
I to jest moja ocena
moja ocena to 2/10, byłaby 1 ale za posłuchanie fajnych dialogów z Mikołajczakiem jest ta "dopuszczająca" ;))
ja jestem w połowie chyba, mam patch 2.0, jakoś udało się zrobić wszystkie wcześniejsze misje (śmiesznie mi się zabijało w Nemorze jak orkowie zacinali się w ścianach jaskini), jednak to co zobaczyłam teraz przeszło oczekiwania-w Monterze nie mogę wejść do budynków, bo Bezi się nie mieści w przejściu :)