Z braku lepszych rzeczy do roboty kupiłem wreszcie dodatek do trzeciej (przeciętnej) części Gothika. Oto trzy pierwsze zadania na jakie się natknąłem i które nakłoniły mnie do wyłączenia komputera przynajmniej na pewien czas:
1.Najpierw dostałem zadanie wyśledzenia i zamordowania Szalonego Miłośnika Ptaków, ponieważ jakiemuś mężczyźnie przeszkadzają ptaki na dachu karmione przez niego (uroczy ludzie w Gothiku - kochają przyrodę). Nietrudno było odnaleźć tego jegomościa, który wydarł się na mnie krzycząc "KRA-KRA" i rzucił się na mnie ze szponami. Nie wiem, czy ten wątek miał być zabawny, ale jeśli takie zadania mam dostawać przez całą grę to już mam dość. Jeszcze po powrocie do zleceniodawcy usłyszałem tekst "Nie jesteś Szalonym Miłośnikiem Ptaków". Warto wiedzieć, naprawdę.
2.Kolejne zadanie - mam zabić ścierwojady i wyciągnąć z ich brzuchów "niestrawione ogniste pokrzywy". Jeśli niestrawione, to chyba lepiej nie szukać ich w brzuchach ścierwojadów, bo w poprzednich częściach było ich pod dostatkiem. Na dodatek alchemik zaczął opowiadać jakieś brednie (miały chyba być zabawne), że wojna z orkami została wywołana przez jakiegoś bizona-ożywieńca. O wiele ciekawsze, nawet jeśli dość specyficzne, były żarty w pierwszej części. Tutaj twórcy serwują nam jakąś miazgę.
3.Ostatnie zadanie przy którym wytrzymałem to zlecenie od pasterza, który narzeka na to, że inny pasterz używa magii, żeby jego zwierzęta dawały więcej mleka. Kochany bohater zaczął wtedy mowę: "W MYRTHANIE NIE MA MIEJSCA NA NIEUCZCIWOŚĆ" i zgodził się zarżnąć cudze zwierzęta. Ja się pytam co jest większą nieuczciwością: używanie magii (do tego przecież służy) po to, żeby ludzie mieli więcej czy mordowanie zwierząt, żeby mieli mniej. Pewnie powiecie, że to drobiazg, ale pierwsze dwie części (trzecia też sobie radziła miały zadania całkowicie sensowne i trzymające się kupy, a tego nie wiem jak określić.
Potem wyłączyłem komputer. Nie natknąłem się jeszcze na żadnego z tych słynnych bugów, ale pewnie jeszcze się natknę. Trochę szkoda takiej gry.
To Już wiem z czego czerpali inspiracje twórcy wiedźmina. W drugiej części też występował niezdrowy miłośnik ptaków.