Lubię takie momenty kiedy wracam do starych miejsc z części poprzedniej, jak np w G2 górnicza dolina, był ten dreszczyk emocji i zaciekawienie jak to tam teraz będzie wyglądać, to było coś. Tutaj już niestety nie ma takiego zachwytu, wręcz przeciwnie, stwierdzam, że ten dodatek niepotrzebnie wyszedł, można było to wszystko umieścić i skończyć w G3. Sporo plusów i minusów będzie się powtarzać, ale niektóre się zmienią, tak więc wymienię ponownie (prawie) wszystkie, żeby czegoś nie pominąć. Co do niektórych minusów i błędów
które wcześniej wymieniłem, a teraz nie uświadczyłem, to nie wypisywałem ich, może są, ale nie zdarzyły mi się, więc może zostały poprawione lub nie wystąpiły mi.
Plusy:
+ beczki z wodą - jak w G3
+ umiejętności - ale tym razem wszystkiego nie rozwinąłem, za mało expa i gra szybko się kończy
+ wielkość gry - gra nadal jest spora mimo braku Nordmaru i Varantu
+ teren gry - jak w G3, głównie chodzi o ułożenie tego terenu
+ zbieranie wystrzelonych strzał i bełtów - jak w G3
+ szybki loot skrzyni - jak w G3
+ już postać jest na tyle mocna, że uderzona nie upada tak łatwo na ziemię - ale jeszcze się zdarzało jak np. taki ogr mnie walną
+ walczące ze sobą istoty, potwory, zwierzęta - jak w G3
+ regeneracja życia - tym razem nauczyłem się jej i nawet szybko się życie regeneruje, szkoda tylko że podczas walki się nie regeneruje
+ sprint - jak w G3
+ sztuka kowalstwa z pulpitów - dobre rozwiązanie, już można było tak w G3 zrobić
+ szybsze wczytywanie i zapisywanie - dzięki mniejszemu terenowi troszkę szybsze, taki mały plusik
+ respawn potworów - chyba był częstszy niż w G3
+ nieraz postacie i potwory nie kwapią się do ataku, stoją wryte, albo blokują się na terenie - jak w G3
+ występowanie zwykłych zwierząt - jak w G3
+ pasek szybkiego dostępu i skróty klawiszowe - jak w G3
+ więcej dodatkowych przedmiotów - zbroi, hełmów, broni
+ walki grupowe - jak w G3
+ kradnięcie przedmiotów w miastach - jest tak jak było w G1 i 2, nie ma efektu po, tylko jak nas złapią na gorąco
+ nie można trafić sojusznika - jak w G3
+ dobijanie neutralnych postaci - jak w G3
+ wydawanie rozkazów przywołańcom - w sumie dwa, żeby został/szedł dalej za nami, lub się zniszczył, ale miło się tym zaskoczyłem, jak z npc'ami
+ do run teleportacji nie potrzeba many - jak w G3
+ reakcje otoczenia na wyjęcie broni, zabicie kogoś, skradanie się, kradnięcie - ale w przypadku zabijania nie działało to zbyt dobrze, otóż po przejściu gry postanowiłem sobie powyrzynać orków (a jakoś lubię to robić, chyba jakieś przyzwyczajenie z poprzednich części) i okazało się, że tym razem orkowie nie zlatują się z całego miasta i to dobrze, ale z kolei jak zabijałem kolejnych, to nawet ci najbliżej stojący nie reagowali, trochę to dziwne, bo bardziej reagowali jak kogoś atakowałem niż jak zabijałem
+ spadanie z dużych wysokości zadaje mało obrażeń - jak w G3
++ brak pułapek - jak w G3
+ poziom trudności - ogólnie na plus, tylko pod koniec łatwiej zginąć, ale to już szczegół
+ można dalej grać po zakończeniu gry - tylko po co, wszystkie zadania (oprócz jednego) miałem porobione, powyrzynałem jedynie trochę jeszcze orków, co nieco rozwinąłem postać i tyle
Minusy:
-- fabuła - jak widać może być gorzej niż w G3, główny wątek bardziej przyziemny, może to być nawet plus jak ktoś ma już dosyć bogów, poboczne zadania słabe, męczące, ogólnie nie było pomysłu na tą część, więc lepiej jakby twórcy scalili w jedno tą część i G3.
- nieśmiertelny Thorus - czy ja go już z 3 razy nie zabiłem... w 1 był na bramie do zamku, jak już mieliśmy stary obóz zamknięty i wrogo nastawiony, to teleportując się do magów ognia można było powyrzynać stary obóz, no ale to chyba nie było w myśl fabuły twórców, no bo w 2 Thorus powraca, tym razem w obozie bandytów w Jarkendarze, ostatecznie tam chyba też czyściło się ten obóz, ale już nie pamiętam jak dokładnie było, możliwe, że po raz drugi go zabiłem, ale to też nie było pewnie zamierzeniem twórców. Następnie mamy G3, no
więc przy wyzwalaniu miast, nie da się nie zabić Thorusa, ale znowu twórcy go oszczędzają, widocznie według nich słuszną ścieżką jest bycie po stronie Adanosa lub Beliara, no i teraz dodatek i znowu widzę Thorusa, który jak na złość jeszcze ucieka, co powoduje, że możliwe, że go jeszcze zobaczę w kolejnej części (a nie chce sobie spoilerować), tak więc ja go zabiłem zapewne 3 razy, ale dla twórców widocznie jest to ważna postać, a już w jedynce wydawał mi się mało ważnym cieciem i nie sądziłem, że taką karierę zrobi w serii... No i jeszcze ta jego karnacja w 3, albo przesadził ze słońcem, albo zrobił się postępowym murzynem, bo w 1 i
2 na murzyna nie wyglądał
- główny bohater - jak pierwszy raz odpaliłem dodatek, to nie poznałem go, głównie przez te włosy, chyba mu ściemniały, bo takim blondynem był niedawno, no ale tak bywa, ludziom nieraz ciemnieją włosy z czasem zanim zaczną siwieć. Poza tym z charakteru wydawał się też inny, może dlatego że zaczęło mu wreszcie zależeć na Myrtanie i jakoś innym tonem odzywał się w tych jakże słabych dialogach. No i ile można być osłabianym, jeszcze z 1 na 2 to był pierwszy raz i można to fabularnie zrozumieć, z 2 na 3 jeszcze naciągane, ale spoko,
no po prostu żeglował, opasł się i opadł z sił, ale znowu ten motyw z 3 na dodatek, no ile można od początku tego samego bohatera rozwijać, tym razem wrócił z innego wymiaru, niby toczył potężny bój z Xardasem a wraca taki słaby, a no tak, bo ten bój go tak cofnął w rozwoju, a powinien tylko osłabić i ponownie rozwijamy postać, to już stało się nudne i naciągane
-- dialogi - marne to było, takie wypytywanie głównego bohatera o sytuację polityczno-zbrojną na Myrtanie, dodatkowo nielogiczności, bezsensowne teksty, mogłem sobie spisać, bo było tego sporo, to bym miał dowody
- okruszki chleba to nasiona dla ptaków
- życie nie zwiększa się wraz z awansem - i do tego jest mniej pn, więc rozwijając umiejętności nie starcza na podniesienie życia i miałem go mniej w porównaniu do G3, a z mikstur niewiele można zwiększyć i trochę żal mikstur na życie, lepiej podrasować np. siłę czy (po staremu) zręczność
-- poruszanie się postaci - jak w G3
- zatruwanie i choroba - jak w G3
- wrogowie nas wyczuwają - jak w G3
- uniki - jakoś nie doświadczyłem tego w G3, czyżby jakaś nowość... Ale bardzo wkurzały, często bywało, że podczas walki chciałem szybko odejść, zbliżyć się, zaatakować, a włączał się unik, wkurzające, a i tak nie potrzebne mi były one. Zdarzyło się, że raz z nich skorzystałem i wydawały się być skuteczne, ale nie potrzebowałem ich w walkach, wystarczająco było łatwo i bez nich
- nie można trafić we wroga walcząc wręcz gdy stoi trochę niżej nas - jak w G3
- nie każde ciosy trafiają - jak w G3
-- walka - się trochę oswoiłem
- inne głosy postaci w rozmowach, a inne jak komentują coś - jak w G3
- pasek wytrzymałości - jak w G3
- plastelinowi troglodyci - co to miało być. Po pierwsze, wyróżniają się "skórą" tak jakby byli ściągnięci z innej gry, ale to może tylko jakieś wrażenie, po drugie, odgłosy jakie towarzyszą im, czy to miało być straszne, bo wkurzające jest na pewno, nietrafiony dźwięk, po trzecie, fabularnie ciekawy pomysł, ale w praktyce spłycony
- postać bardzo spowalnia na stromych obiektach, albo wkurzająco zjeżdża z małych wzniesień - jak w G3
- teren gry - z Myrtaną podobnie jak w G3. Parę rzeczy zostało zmienionych, dodanych, wywalonych, mamy odbudowany Vengard, ale szału nie robi, poza tym nadal mało ciekawych miejsc do zwiedzenia
- nie można upuszczać pochodni na ziemię i gasną jak wydobywamy złoża - jak w G3
- brak nurkowania - jak w G3
- przy ognisku nie regeneruje się zużyta wytrzymałość - jak w G3
- przemiany w potwory na czas - jak w G3
- przywołańce na czas - jak w G3
- mało mikstur zwiększających atrybuty na stałe - tutaj jeszcze bardziej mi brakowało tych mikstur
- dziennik zadań - już jest lepiej, bo jest ogólne streszczenie na początku dialogów, ale nawet mimo to nieraz musiałem się nagłowić gdzie iść i do kogo zwrócić, a poza tym jest trochę błędów, nie precyzyjnych stwierdzeń, pomyłek w tekście
- przy kopaniu złóż postać zdejmuje tarczę - jak w G3
- brak licznika czasu w grze - jak w G3
- brak minigierki otwierania zamków - jak w G3
- brak podciągania się - jak w G3
- nie można nazywać zapisów gry - jak w G3
- strzały ogłuszające nie zabijają - jak w G3
- orki zwiadowcy z długimi toporami są groźniejsi niż nawet dowódcy ze zwykłymi toporami - jak w G3
- patrząc w tył podczas biegu, ekran idzie w górę jak ruszamy myszką w dół, a w dół jak ruszamy myszką w górę - jak w G3
- cieniostwór, mumie, zombie, wilki, smoki - jak w G3
- zbroje paladynów - jak w G3
- zadania - za dużo łażenia z innymi npc'ami, za dużo szukania osób, nieciekawe, słabe zadania o niczym
-- zadanie ze znalezieniem Osha - no i skaza na honorze, musiałem zaglądnąć do solucji, szukałem tego Osha i nigdzie go nie mogłem znaleźć, znalazłem nawet Thorusa, na przełęczy do Varantu i już myślę, że zaraz pojawi się Osh, a tu takiego wała, ani żywego, ani martwego, a Thorus był po prostu przeniesiony w to miejsce na czas jego nieobecności na zamku, pewnie fabularnie już zwiał, mogli go twórcy lepiej ukryć... No więc wracająć do Osha, stwierdziłem że może jakiś błąd, bo nikt więcej nic o nim nie mówi, a w dzienniku mam, że jest w jakimś obozie jenieckim, ale jakie to miejsce, to ni hvja wiem. Okazało się, że ten obóz jeniecki to świątynia/piramida obok Trelis, problem w tym, że brak jakiegokolwiek dialogu ze strażnikiem mylnie odwiódł mnie od tego miejsca, a nikt nawet nie wspomni w dialogu, że obóz jeniecki to świątynia, a powinno być coś jeszcze, bo ma się wrażenie, jakby zadanie nie było w pełni dorobione, jak w jakimś modzie do Gothiców, powinien być jakiś inny dialog z tym orkiem, a nie chciałem się tam wbijać na chama, bo z doświadczenia
bałem się, że sobie coś spieprzę, ale na szczęście nie w G3 i w dodatku
- podobnie było w przypadku Miltena, bez żadnych dialogów i zadań trzeba było siłą przedostać się do Miltena. Wyżynam sobie orków w świątyni Trelis, a orkowie wokół mają to gdzieś
- chrząszcze, węże i jaszczurki przeszkadzają w podnoszeniu przedmiotów i podczas walki z innymi potworami - jak w G3
- pływanie nie męczy - jak w G3, ale w sumie tego pływania w tej części nie ma prawie w ogóle
- postacie towarzyszące - jak w G3, dodatkowo dochodzi minus z zadaniami podczas których łazimy z npc'ami, jest trochę takich zadań i są męczące, bo trzeba przejść spore kawałki terenu, a nie można sprintować i to zajmuje dużo czasu, a w niektórych miejscach npc'e się zacinają, np. miałem pod koniec gry sytuację, że Milten się zacinał przy wychodzeniu z Gothy i tylko wczytanie save'a pomogło
- gęby postaci - jak w G3
- główny boss - śniący, smok ożywieniec, to były potwory z charyzmą, ciekawe, a ten troglodyto coś tam, to była porażka
Podsumowując, na początku myślałem, że to będzie nowy teren, mniejszy ale nowy i ewentualnie nowy bohater, po prostu jakaś inna historia z jakimiś nawiązaniami do G3, ale okazał się to być odgrzany kotlet, a jak zwykle bywa te odgrzewane już nie są tak smaczne jak na świeżo. Już w 3 można było zrobić tak, że Bezimienny zasiada na tronie i zakończyć to na trójce i nie wydawać słabszego dodatku. Grając w dodatek miałem wrażenie
grania w niedorobionego moda do Gothiców, a nie oficjalnego dodatku. Jednym słowem, to było to samo co G3, tylko gorzej, mniej, słabiej, niepotrzebny dodatek, ale prawda jest taka, że gdyby to ta część była pierwszą lub zrobioną parę lat wcześniej, to byłaby lepiej odebrana, wszystko niestety/stety rozchodzi się o porównywanie do dwóch, pierwszych, kultowych części.. Aż zachciało mi się zagrać w jakieś mody do G1 i 2, ale nie że G3 i dodatek były aż tak dobre, tylko przypomniały mi o modach, w które grałem i te które czekają na ogranie, taki LOA niedawno spolszczony, to dopiero będzie uczta.