PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=606779}
7,3 14 tys. ocen
7,3 10 1 14002
Gothic 3
powrót do forum gry Gothic 3

Czy wysoka ocena jest wynikiem głosujących na grafikę gimnazjalistów, którzy nie grali w poprzednie części? (to pytanie retoryczne, bo zapewne tak jest). Są tylko dwa plusy tej gry, grafika i zwiększona ilość umiejętności, nie biorę pod uwagę wielkości świata, bo to oczywiste wraz z kolejną częścią i postępem w grach, co zresztą tak jak i grafika nie świadczą jeszcze o świetności gry, a tym bardziej w porównaniu do poprzednich części, gdzie grafika gorsza, świat mniejszy, a jednak poprzednie części były lepsze... A więc, minusy:
- fabuła? jaka fabuła, ta gra nie ma fabuły, nie ma już stopniowego odkrywania fabuły i świata jak w 1 i 2, jest od razu wielki świat i... pustka fabularna, na początku dostajemy wytyczne i po prostu błąkamy się po świecie robiąc poboczne zadania i tyle.
- mechanika walki jest totalnie zje*ana... pod względem rozwoju postaci to jest zręcznościówka, a nie rpg, jak dobrze pójdzie to nawet najsilniejszego można pokonać ciągle naciskając lewy przycisk myszy, a jak coś nie pójdzie, to ktoś/coś nas tak samo zarżnie. W 1 i 2 było normalnie, na każdego potwora inna taktyka, tu w 3 na każdego potwora ta sama taktyka, ludzie w 1 i 2 to było wyzwanie, a w 3 rżniemy ich jak leci, czy to paladyn czy to wioskowy. Po co było zmieniać świetnie sprawdzający się system walki z 1 i 2.
- otwieranie zamków - nie ma czegoś takiego, po prostu wytrych, umiejętność i już, żadnej minigierki jak w 1 i 2.
- skakanie - nie ma podciągania się, jest zwykłe, tradycyjne skakanie jak w każdej innej tego typu grze.
- nurkowanie - nie ma nurkowania! Z tego względu odpada wiele możliwości, zwiedzenia podwodnych miejsc, jaskiń, czemu z tego zrezygnowano, ni h*ja nie wiem.
- klimat, którego z lampami halogenowymi szukać, ewentualnie jest przez chwilę na początku, a potem znika jak murzyn w kopalni... Po 1 części, myślałem, że 2 część będzie gorsza, ale miło mnie zaskoczyło, jak się okazało, że w 2 części jest prawie tak samo równy klimat z gry jak w 1 części, powoli odsłaniana fabuła, ciekawa fabuła, dziwne dźwięki z tuneli jaskiń (których wogóle nie ma w 3 części, chyba, że były wpisane w ścieżkę muzyczną, a ja gram bez muzyki w tego typu grach) i cokolwiek jeszcze co po prostu sprawiło, że w 1 i 2 poczułem klimat, w 3 raczej to wyglądało już jak gra w Obliviona, czyli wielki teren, mało ważna fabuła i duuuuużo pustki i nuuudy.
- muzyka - tu nic nie powiem, bo muzyki nie słuchałem w żadnej z tych części, jest to dla mnie nienaturalne, to tak jakby główny bohater miał gdzieś przy sobie jakieś małe radyjko, walkman'a, albo inne ustrojstwo... po prostu jak raz to mi nie odpowiada.
- wreszcie są npc'e dołączające się do nas, tylko jeden na raz, ale nie ma co się podniecać, ten plus zaraz zamienia się w minus jako że npc'e łatwo można zgubić jak się nie czeka co chwilę na nich, to męczące, czy nie mogliby co chwilę teleportować się do naszej postaci jak to jest w hack'n slash'ach typu Sacred, czy Diablo 2?
- Mówiące Orki? Mi jak raz ten problem nie przeszkadza, w końcu można to wytłumaczyć możliwością nauczenia się przez nich języka ludzi, aby łatwiej im z ludźmi walczyć i nimi rządzić, ale już paru osobom, których znam, to przeszkadzało, z powodu przyzwyczajenia się do niegadających orków z 1 i 2.
- różnorodność broni jest mniejsza niż w 1 części.
No i na koniec napiszę powód, który przelał kibel fekaliów i zdecydowałem się porzucić tą grę. Po przebyciu całej mapy, zawitaniu do każdego miasta i wiochy, zrobieniu wielu zadań, znalazłem 10 pucharów, nie wiem gdzie ominąłem te miejsca z pozostałymi dwoma pucharami, nie miałem żadnym pomysłów, jako, że wydawało mi się, że już byłem wszędzie i jak pomyślałem, że muszę teraz na nowo wszystkie miejsca jeszcze raz posprawdzać... to mnie strzeliła ku*wica w łeb i wyje*ałem tą grę z dysku... Drogi graczu, jeżeli czytasz tą wiadomość zanim wziąłeś się za G3, to radzę ci, nie bierz się za tego syfa, skończ na 2 części, dopowiedz sobie dalszą historię sam w myślach i weź się np. za Obliviona, Two Worlds'a, albo co innego, bo szkoda czasu na takiego gniota.

użytkownik usunięty
Marieka

Też zapomniałem o jednym pucharze. Pięć minut z wujkiem google, gdzie są ogniste puchary. Minuta myślenia, którego mogłem nie zebrać,(ach tak, to pewnie ten u Zapoteka w Silden. teleport. Tak! Jest!) Tych pucharów nie da się ominąć. gra, mimo rozległości świata, prowadzi za rączkę.
Mimo to zgadzam się z tobą, że gra jest rozczarowująca.
Pierwsze rozczarowanie, to stolica Vengrad. Odbijamy stolicę, uwalniamy króla o co? Nic! Idź do Xardasa.
Kolejne, to Xardas. Zbyt kolorowy.
W ogóle Nordmar, klasztor w Nordmarze. Niby takie prestiżowe lokacje, a tak naprawdę nic specjalnego nie mają do zaoferowania.
Podobnie Ishtar.
Moim zdaniem głupia jest losowa zawartość skrzyń. Mimo, że często są to trudne skrzynie, bronione przez mocne potwory, nic wartościowego w nich nie ma.
Podobnie idiotyczny jest losowy asortyment sprzedawców. Zwykle nie mają nic ciekawego.
Na początku gry wszystko jest kosmicznie drogie pancerz paladyna 150000 sztuk złota. Artefakt 50 tyś, a potem, gdy gracz kasy ma mnóstwo, nic wartościowego nie można za nią kupić. Bo lepsze zwoje, bronie, przepisy są w losowych skrzyniach.
Odbijanie miast i przeszukiwanie skrzyń szybko się nudzi. Zwłaszcza rozczarowujące jest przeszukiwanie skrzyń. Co trzeba robić, gdy zbiera się na pancerz.
jak dla mnie bardzo rozczarowujący był quest na wyrób mieczy z czystej magicznej rudy. Kowal przegonił mnie po całym Nordmarze. Przy okazji wybiłem połowę Orków. i wreszcie jest! Upragniona zgoda. i co? Ano pstro. Przepisu do kupienia nie ma kowal nad kowale. Broń lepszą mam ja. A upragniony przepis ukryty jest gdzieś w piaskach Varantu. Dlatego uważam ten aspekt gry za chybiony.

Jak dla mnie rozczarowująca jest lokacja w klasztorze. tam nic nie ma. niby najlepsi magowie na świecie, a więcej książek do przeczytania jest w Geldern, albo na pustyni.

Brak klasycznego dla Gothica otwierania zamków jest wadą tej gry.

Nie zgadzam się co do twoich zarzutów do mechaniki walki. Jest dobra. Taka jak w innych częściach. Gothic znany jest z tego, że slaba postać może "zmęczyć" bardzo silnego przeciwnika. W trójce jest to utrudnione, bo potworki odnawiają sobie zdrowie.
Faktycznie, że Trolle, Ogry są zbyt łatwe do ubicia. Ale za to wilki, dziki, cieniostwory są trudne.

Po co ci nurkowanie? Skakanie jest dobre, takie jakie jest.

ocenił(a) grę na 6

Wcale to nie jest takie proste jest kilka misji w których jeśli nie przeszukamy kolesia puchar znika dlatego nie jest tak łatwo jakby się mogło wydawać.Po drugie jak można takie ważne artefakty dać ludziom których można potem łatwo zabić i zabrać im to bądź zostawić im by zabrali to razem z swoim ciałem do świata ni chvj wie jakiego,tak jakby te zwłoki ważnych osób nie mogły leżeć na wypadek gdyby się okazało coś złego tym bardziej że chyba w II ciała ważnych osób leżały sobie i git a tutaj poszczególne osoby są ważniejsze niż te w dwójce a zwłoki znikają :-/.Nie rozumiem twórców tejże gry artefakty powinny być w zamknięciu w jakimś miejscu a nie tak że ogniste puchary mają nawet niewolnicy nosz kvrwa mać debil to wymyślił wystarczyło zrobić misje na zdobycie mapy i na tej mapie byłyby ukazane świątynie z ognistymi pucharami które pomału byśmy sobie odkrywali rozwijając wątek główny a tak fabuły nie ma a puchary mają zjeby na jeden cios.

użytkownik usunięty
DemiaN

@DemiaN
Jeśli grasz, tak jak mój bratanek, czyli byle do przodu i zabija wszystko po drodze i rzuca się bezmyślnie na silniejszych przeciwników, nie zbiera łupów, omija się dialogi, bo nudzą, to przy takim stylu gry rzeczywiście można ominąć ważne przedmioty. Gra naprawdę prowadzi za rączkę. trzeba jej tylko słuchać i wykonywać zadania.

ocenił(a) grę na 6

Wiedziałem że to napiszesz ale tak na prawdę jest zdecydowanie na odwrót po prostu po wykonaniu poszczególnych misji w poszczególnych wioskach zdobywałem je a potem zbierałem łupy jednak kiedy miałem już wszystko co chciałem nie miałem zamiaru tracić czasu na przeszukiwanie każdych zwłok a jak widać gra jest stworzona tak że jeden błąd bądź zapatrzenie i trzeba wszystko od nowa zaczynać.

użytkownik usunięty
DemiaN

"Nie tracić czasu". Ta gra polega na zdobywaniu łupów. I naprawdę trzeba się postarać by przeoczyć ogniste puchary. Rzecz niezbędna do ukończenia gry, nie zniknie ci ot tak. Wyżynałeś wszystko bezmyślnie i dlatego czegoś nie podniosłeś. Jak mój bratanek. Najpierw zabija NPCa a potem pyta o drogę:)))Wykonując zadania, nie da się przeoczyć ognistych pucharów. Fabuła tej gry prowadzi za rączkę. Wioski odbija się pod koniec gry. Moim zdaniem bez sensu jest odbijać je zbyt wcześnie. Ardea i Cape Dun wystarczą.

ocenił(a) grę na 6

To już nie ważne bo grę ukończyłem wystąpił błąd w grze nie z mojej winny i wyszło na to że wszystkie zwłoki jednak przeszukałem jak podejrzewałem pisząc wcześniej komentarz pod spodem.Przy okazji obczaiłem sobie wszystkie zakończenia i jestem zniesmaczony spodziewałem się zakończenia w stylu Gothica 1&2 a dostałem lipne na szybko zrobione zakończenie w Dragon Age było lepsze podsumowanie bardziej dopracowane a tutaj ktoś zjeba....to wszystko najprawdopodobniej winna producentów dlatego że gra wygląda jakby była robiona na szybko.

użytkownik usunięty
DemiaN

No zgadzam się, zgadzam, Gra jest rozczarowująca. To znaczy na tle innych gier Gothic 3 nie jest zły. Ale na tle innych części gothic wypada słabo.
Moim zdaniem najlepszą częścią sagi jest jedynka, potem dwójka, potem noc Kruka, no i trójka.
Mojemu bratankowi strasznie Gothici się podobają. Ale jak on w to gra... najpierw strzela, a potem o drogę pyta.;)

ocenił(a) grę na 6

Jedynka jak najbardziej najlepsza mroczny klimat a do tego zacna fabuła tylko błędów było dużo w dwójce było ich mniej jednak fabuła nie była aż tak interesująca jak podstawce ale nadal trzymała dobry poziom.Za to tutaj fabuła jest taka jak w grach typu TES czyli nijaka tak jakby jej nie było gra się przyjemnie ale brak fabuły w Gothicu to jak kastracja,to tak jakby Wiedźmin 3 miał być Skyrimem czyli grą bez fabuły nie wyobrażam sobie tego dlatego jestem zawiedziony a 4 nawet nie tykam bo podobno straszny syf.

użytkownik usunięty
DemiaN

Risen jest bardzo podobny do Gothiców. Tylko ten pierwszy. Ja byłem nim zachwycony. Skyrim mnie nie interesuje w ogóle. Morrowind, przez niektórych polecany jako podobny do gothica, moim zdaniem z gothiciem nie ma nic wspólnego, mi się nie podoba. Podobnie zresztą jak Skyrim.

ocenił(a) grę na 8

Popieram ale zagraj w Gothica 3 z questpckiem i patchem 1.74.Mnóstwo poprawek :)

użytkownik usunięty
kacperowski20

Mnóstwo poprawek powiadasz? Na przykład jakich?

ocenił(a) grę na 8

Nie wierzysz? :D http://pl.gothic.wikia.com/wiki/Quest_Pack_4 proszę :)

użytkownik usunięty
kacperowski20

To nie jest kwestia wiary. Co twoim zdaniem wnoszą te poprawki? Grałeś w Gothica bez poprawek? JA tak. I patche, moim zdaniem, poza sprawami technicznymi, nic do gry nie wnoszą. Ja grałem ostatnio na patchu 1.75. Quest Pack, moim zdaniem, jest nieciekawy.

ocenił(a) grę na 8

No idealne to nie jest :) Ale sprawia że bardziej się chce grać.A czego mi brakuje nadal? Podziału na rozdziały,głębi fabularnej,bardziej rozbudowanych zadań i opisu zadań w takiej formie jak w poprzednich Gothicach :D Reszta jest okej...

ocenił(a) grę na 7

Czyli jednak google prowadzi za rączkę, a nie gra... Mylisz się, może już dawno temu grałeś i nie pamiętasz, ja właśnie niedawno skończyłem G3 i wcale ta gra nie prowadzi za rączkę, raczej to wygląda na szukanie igieł w stogu siana. Teraz na szczęście udało mi się znaleźć wszystkie 12 pucharów i nie mam pojęcia których dwóch wcześniej nie znalazłem, mogę tylko zgadywać, ale w grze nie ma żadnej podpowiedzi w stylu masz mapę z zaznaczonymi miejscami gdzie mogą być puchary, albo wymienione przez jakiegoś maga imiona tych co mogą je mieć. W jedynce to było jak za rączkę, trzeba było być niepełnosprawnym, żeby nie znaleźć kamieni ogniskujących, a w trójce niestety można przeoczyć co niektóre puchary. Większość pucharów da się łatwiej znaleźć, wystarczy gadać ze wszystkimi, ale co do niektórych jest już gorzej. Ja zawsze grałem w stylu, że zaglądnę wszędzie, zrobię każde zadanie, pogadam z każdym npc'em, ale przy tak dużym świecie w G3 można po prostu coś przeoczyć, zapomnieć, pominąć miejsce, postać, a są takie puchary, do których żadna rączka nie prowadzi, tylko nasze węszenie i szukanie, nie ma żadnych informacji, trzeba po prostu metr po metrze, przeszukać całą okolice i popytać wszystkich, bo na początku gry nie mamy żadnej podpowiedzi, gdzie będą puchary, po prostu szukanie igieł w stogu siana. Jest jeden puchar (i pewnie tego nie znalazłem za pierwszym razem, ale pewny nie jestem), do którego nic nie prowadzi i trzeba to miejsce znaleźć na własną rękę, podobnie jest z innym pucharem, tam są dwa miejsca, puchar i info o nim i pamiętam, że tego jak raz nie ominąłem za pierwszym razem, ale można mimo wszystko te dwa miejsca ominąć. Reszta to kwestia tego czy się rozmawia ze wszystkimi i wszędzie zagląda, ja tak zawsze gram w grach rpg, ale mimo to dwóch wcześniej nie mogłem znaleźć, bo to też kwestia pamięci, zdarza się, że po prostu gracz może zapomnieć o jakimś miejscu, postaci, o powrocie do jakiegoś miejsca, bo zajął się czymś innym, a potem to już puchar zostawiony w tyle i nie wiadomo, który to był i wtedy tylko google, żeby zaoszczędzić nerwów i czasu, tak jak i ty zrobiłeś i w sumie sobie zaprzeczyłeś, nie da się ominąć, a jednak jednego ominąłeś, bo do tego jednego za rączkę cię nie poprowadziło, albo było tak jak piszę, że może zapomniałeś o nim. Są tylko dwie postacie od strony Beliara, ork i assasyn, którzy mają po pucharze, więc nawet jak ktoś od początku wyżyna tych złych, to ewentualnie te dwa może ominąć, ale ork jest z początku gry, więc wtedy raczej nikt o zdrowych zmysłach nie będzie się rzucał na całe miasto, no a assasyn już bardziej pod koniec terenów, które odwiedzimy, ale nawet jak się ich pozabija, to taka osoba jak ja nie ominie żadnych zwłok, skrupulatnie wszystkie przeglądałem, ewentualnie zastanawiają mnie tylko ci, co po rozbiciu rozpierzchają się w różne strony i zostaje po nich tylko broń, czy taki co ma puchar też zniknie i zostanie po nim tylko broń, tego nie wiem. Jak ktoś z kolei wyżyna tych dobrych, no to będzie miał więcej postaci, które mają u siebie puchary. Zgadzam się z DemiaN'em, powinno to być inaczej skonstruowane zadanie... Co do walki, to trzeba być ślepym, żeby nie zauważyć istotnej różnicy w systemach walki, gdyby były takie same, to bym nie narzekał na ten z trójki. Po co mi nurkowanie? Jakbyś nie grał we wcześniejsze części... A skakanie jakie jest takie jest, ale brak podciągania się, to uwstecznienie w grze, a mi się podobał taki motyw.

ocenił(a) grę na 6
Marieka

Ktoś kto podziela moje zdanie. Ja co prawda nie byłem tak krytyczny w swojej ocenie ale tylko dlatego że gra nawet początkowo mi się spodobała. Co do moich minusów to takie:
-miasteczka, zamiast zróżnicowanych kilku sporych miejscowości dostajemy pełno osad które różnią się tylko układem ulic.
-brak przynależności do frakcji. Niby mamy możliwość współpracowania z jakimś stronnictwem ale nie zostajemy jego członkiem. Co za bezsens.
-oczywiście twórcy zamiast jakoś fajnie wykorzystać statek (choćby jako baza wypadowa) po prostu go kradną "piraci go porwali" i cześć.
-mapa może i duża ale strasznie sztuczna. O ile w jedynce i dwójce mieliśmy lesistą wyspę Khorinis (wyjątek to jałowa Górnicz Dolina w 2 i tropiki w NK) to tu przejścia miedzy konkretnymi krainami wyglądają strasznie nienaturalnie (szczególnie wejście na pustynię).
-Bezimienny wygląda inaczej. Ktoś wpadł na pomysł aby przemodelować jego twarz (podobnie jak gęby 90% znajomych) co nie wygląda dobrze.
-Brak rozdziałów. Jak wspomniałeś o fabule to jakoś mi się przypomniało.
Gra miała potencjał ale oczywiście wydawca popędzał twórców i wyszło co wyszło, gra która gdyby nie postacie i tytuł nie byłaby Gothic'em.

ocenił(a) grę na 7
Marieka

Do orków bym się nie czepiał. Xardas przecież mówił w "jedynce", że to nie zwierzęta, chociaż wielu tak uważa. Oczywiście widać, że ci z kontynentu są znacznie bardziej rozwinięci a orkowie z Khorinis są raczej na etapie plemiennym. Ale i w dwóch pierwszych częściach pojawili się mówiący w języku ludzi orkowie.
W końcu ludzie w różnych miejscach też żyją inaczej, mówią w innym języku. Ba, do dzisiaj żyją plemiona, które cywilizacyjnie są w epoce kamienia łupanego. To, że jesteśmy z tego samego gatunku nie znaczy, że na całym świecie wszyscy muszą żyć i mówić tak samo.

użytkownik usunięty
Marieka

Zgadzam się ze wszystkim, jednak parę plusów jest. M.in trzy różne krainy z zupełnie odmiennym klimatem, grafika może być no i muzyka - w poprzednich częściach tworzyła ten niesamowity klimat. Tutaj klimatu jakby brak, ale muzyka piękna jest.

Btw a w filmach ci muzyka nie przeszkadza? Przecież wiadomo że ona jest dla gracza i postaci z gry jej nie słyszą, bo jej tam nie ma. Tak jak pasek życia jest dla gracza, a postaci nie dziwią się, że podczas rozmowy to, co mówią pojawia się nad ich głowami - bo to jest tylko dla nas, a naprawdę tego tam nie ma.

ocenił(a) grę na 7

Właśnie tak, interfejs, paski życia i inne tego typu nie przeszkadzają mi, wręcz są potrzebne, muszą być i nie mam takiego z nimi wrażenia jak z muzyką, a muzyka mi nie pasuje w tego typu grach, jest niepotrzebna i jest nienaturalnym motywem... W filmach mi nie przeszkadza, wręcz podnosi przyjemność z oglądania jak jest dobrze dobrana. Wiadomo, że to jest dla nas, ale z muzyką w grach (szczególnie w rpg) mam inaczej i to jest taki mój wyjątek.

użytkownik usunięty
Marieka

z tą muzyką jako minusem to naprawdę nieźle dowaliłeś, w trójce muzyka jest jedną z najlepszych w grach w ogóle.

Zgadzam się. Jeśli chodzi o muzykę z gier zapraszam na swojego filmwebowego bloga - lista 100 najlepszych utworów z gier. Zapraszam do słuchania, podzielenia się swoją opinią jak i też zaproponowania muzyki z gry, która zrobiła duże wrażenia a nie znalazła się na liście. Pozdrawiam.

Muzyka cudowna!!! W sumie dlatego lubię tę grę, muzyka jest dla mnie jedna z najważniejszych kwestii w grach :-)

ocenił(a) grę na 6
Marieka

W 300% zgadzam się z tobą.Właśnie gram w G3 nie razi mnie to wszystko aż tak bardzo jak ciebie ale również wkvrwia mnie brak fabuły to jest po prostu nokaut dla serii Gothic oraz również chvj strzelił mi jeden puchar nie mogę go znaleźć,nie wiem wydawało mi się że mam wszystkie sprawdzałem i tak powinno być wychodzi na to że zabiłem kogoś i nie przeszukałem zwłok i jest jajo bo wszyscy się rozpuścili :-/nie wiem kvrwa jak można było zrobić grę w której można zabić kogoś kto ma dla nas ważną rzecz którą jeśli z niego nie wyciągniemy ona zniknie wraz z jego ciałem nosz kvrwa geniusz to musiał wymyślić.Na razie gry nie oceniam ale jak nie uda mi się tego problemu rozwiązać to najprawdopodobniej również wywalę tą grę i wystawie niższą ocenę możliwe że łagodniejszą bo grało mi się całkiem przyjemnie dopóki nie zauważyłem że fabuła bardziej się nie rozwinie oraz że puchary podtrawią znikać a bez nich ni chvja ni pobiega.Pozdrawiam Cie stary i rozumiem twoje rozgoryczenie widać twórcy gry byli w chvj słabi jeśli popełnili tyle błędów i zagubili klimat wcześniejszych części.

ocenił(a) grę na 7
DemiaN

Ja też pozdrawiam, wszystkich i jeszcze tak a propo serii Gothic, a dokładnie modów do Gothic'a, grałem (chyba, jak dotychczas) we wszystkie dobre mody do Gothica 2 Noc Kruka i pierwszej części, (te spolszczone, bo jest jeszcze pare ciekawych, których nazw nie pamiętam, ale są albo po niemiecku, albo po rosyjsku) i lepiej mi się w nie grało niż w G3. Mają klimat i styl 2 i 1 i chętnie jeszcze nieraz w nie zagram i w te, które mam nadzieję jeszcze wyjdą z polskim tłumaczeniem. Są to mody nieraz nawet dorównujące długością i wielkością 1 części, tak jakby były oddzielnymi grami na bazie serii Gothic, a nie modami tej serii. Więc jeżeli ktoś, tak jak ja, ma niedosyt po 1 i 2 i chciałby pograć w podobne gry, to bardzo polecam te mody, miałem prawie tyle samo frajdy z gry co z G1 i 2. Podaję nazwy modów i link na dole, jakby ktoś chciałby wrócić do starego, dobrego świata Gothic:
-The Volcano Quest - ten jest mały, ale ma swój urok; nowy świat.
- Piraten Leben - duży; nowy i stary świat.
- Nightmare - duży; nowy i stary świat.
- Wspólnota Świtu - średni; nowy świat.
- Khorana Prolog - ten, jak dla mnie, jeden z bardziej klimatycznych modów; średni; nowy świat.
- Jaktyl - jeden z największych modów; nowy świat.
- Velaya - chociaż w jednym gra się kobietą; duży; stary świat.
- Juran - chyba największa modyfikacja; nowy świat.
- Diccuric - jedyny mod z tej listy do 1 części i jedyny dobry; duży; nowy świat.
Warto zagrać w nie i jakby ktoś miał jakieś info o innych dobrych modach, spolszczonych, lub chociaż po angielsku, to niech podzieli się wiedzą.
http://www.gothicmods.info/
Jest oczywiście więcej ciekawych stron z modami.

ocenił(a) grę na 7
Marieka

Gothic 3 update.

No i przyszedł czas ażeby zmierzyć się po raz drugi z tą grą, miałem już do niej nie wracać, ale coś mnie tknęło po latach i postanowiłem dokończyć tą historię. Minęło sporo lat i postanowiłem podejść do tej gry bardziej świadomie wiedząc jakie problemy miałem wcześniej, skupiłem się bardziej, prowadziłem tak jakby "dziennik" gry, tzn. zapisywałem sobie ważne rzeczy na kartkach, aby jak najbardziej skutecznie obadać tą grę, no i udało się, gra zaliczona i można w pełni podzielić się wrażeniami z gry, może późno, już każdy zdołał zapomnieć o G3, ale lepiej późno niż później.

Plusy:
+ beczki z wodą - na początku mogą się przydać, ale raczej tym niepełnosprawnym graczom, bo w sumie są raczej taką ciekawostką niż faktycznie przydatnym elementem, a na pustyni nie wiem czy się przydają i jak jest z tym gorącem, bo na wstępie pustyni nauczyłem się umiejętności odporności na gorąco
+ umiejętności - jest tego więcej niż w poprzednich częściach, to jest jeden z tych niewielu plusów, które są lepsze niż w poprzednich częściach
+ wielkość gry - nie, nie epickość ;) teren jest bardzo duży i za to kolejny plus w porównaniu do wcześniejszych części, no ale jak wiadomo, często nie wielkość się liczy... No i tak duży świat bez dodatkowego wczytywania, to robi wrażenie
+ teren gry - Myrtana i po części Varant. Tu trzeba powiedzieć coś więcej, otóż Gothic słynie z tego, że teren jest indywidualnie zrobiony, każde miejsce jest inne od reszty i na Myrtanie też widać tą cechę. Nieważne gdzie byśmy nagle się przenieśli na Myrtanie, to będziemy mogli rozpoznać gdzie jesteśmy, każde miejsce jest inne, charakterystyczne... w opozycji do takiego Obliviona, gdzie wszystko wygląda tak samo. Co do Varantu, pustynia robi wrażenie, jest spora, może trochę mało urozmaicona, no ale to pustynia
+ zbieranie wystrzelonych strzał i bełtów - mały szczegół, ale zawsze to jakiś dodatkowy plusik
+ szybki loot skrzyni - ostatecznie nie korzystałem z tego, ale dla kogoś może być przydatne by zaoszczędzić czas
+ walczące ze sobą istoty, potwory, zwierzęta - ale nieczęsto spotyka się taką sytuację
+ regeneracja życia - niestety taki suchy plus, bo nie dane mi było nauczyć się tej umiejętności
+ alternatywny balans - i można go włączyć i wyłączyć w każdej chwili
+ sprint - coś co przydałoby się w poprzednich częściach... chwila, tam przecież jest sprint, no ale z mikstury, a tutaj mamy z paska wytrzymałości
+ respawn potworów - taki bardziej naturalny niż w poprzednich częściach, zależny od czasu gry, a nie od nowych rozdziałów
+ wytrzymałość nie zużywa się podczas obrony tarczą w walce z topielcami - to chyba jakiś błąd
+ nieraz postacie i potwory nie kwapią się do ataku, stoją wryte, albo blokują się na terenie - w sumie to powinien być minus, ale wykańczanie niektórych potworów było upierdliwe i stwierdziłem że przydatny jest ten błąd, czyli trochę tak jak w poprzednich częściach (z tym blokowaniem się na terenie)
+ występowanie zwykłych zwierząt - w 1 i 2 były jedynie chrząszcze, teraz mamy węże, jaszczurki, zajączki, jelenie, nosorożce, bizony, czyli zwierzęta, które nie pragną naszej krwi za wszelką cenę
+ pasek szybkiego dostępu i skróty klawiszowe - oczywista oczywistość, chociaż w 1 i 2 nie brakowało mi jakoś tego, w niektórych modach już to zaimplementowali, fajne ułatwienie, ale byłem przyzwyczajony do braku takiego udogodnienia
+ walki grupowe
+ nie można trafić sojusznika - dobre rozwiązanie, bo wcześniej kto się napatoczył, to można było trafić i walka z sojusznikiem
+ dobijanie neutralnych postaci - jak w G2
+ do run teleportacji nie potrzeba many - taki kolejny szczegół
+ orkowie po rozbiciu głupieją i można ich spokojnie powyrzynać - ale wolałbym jakby było normalnie, walka do ostatniego, chociaż ten motyw nawet pomysłowy
+ reakcje otoczenia na wyjęcie broni, zabicie kogoś, skradanie się, kradnięcie - czyli jak poprzednio
+ spadanie z dużych wysokości zadaje mało obrażeń - szczególnie jak jeszcze mamy akrobatykę, bo w poprzednich częściach z niewysokich miejsc można było łatwo zginąć
+ nowe rodzaje potworów - dużo tego nie ma, ale zawsze coś
++ brak pułapek - to była dobra decyzja
+ wolność wyboru - można pomagać orkom, albo buntownikom, są tego konsekwencje, ale nie jest to jeszcze tak dobrze zrobione jak powinno być
+ 3 zakończenia gry - w sumie każda z tych ścieżek jest dosyć krótka, ale zawsze to coś
+ poziom trudności - w sumie na początku, ale i później, miałem problemy w walce z wilkami, resztę jakoś ogarnąłem, zagadek nie ma, puchary znalezione, tak więc raczej poziom trudności łatwy

Minusy:
-- fabuła - ależ to było słabe. Od momentu przemierzenia całego terenu i uzbierania wszystkich pucharów, to niewiele więcej dochodzi w fabule, potem znowu zbieranie ale kluczy, potem znowu zbieranie ale artefaktów, następnie wybór boga i koniec...To już nawet małe mody do Gothiców maja ciekawszą fabułę. Naprawdę dało by się to o wiele lepiej zrobić, jedynie motyw dla którego Xardas działał był ciekawy, no i te opowiedzenie się po stronie konfliktu. Taka kultowa seria zasługuje na lepszą fabułę do 3 części, można było taką epicką opowieść stworzyć.
- upadanie podczas walki - wkurza, dobrze, że z czasem rozwoju postaci już nie upadamy od większości wrogów (to chyba zależne od pancerza który nosimy), na szczęście w 1 i 2 nie ma tego "udogodnienia"
- nie można zacząć nowej gry w menu gry podczas już zaczętej - trzeba wyjść z gry i wejść ponownie, taki tam szczegół, po co ja go w ogóle wypisałem i tak tych minusów będzie jeszcze w hvj
- życie nie zwiększa się wraz z awansem - wolałem jak było w 1 i 2... I tu muszę co nieco napisać o modzie Odyseja, otóż Odyseję udało mi się przejść jakiś czas temu i teraz widzę sporo zapożyczeń z G3, jak np. te beczki z wodą, no i te nie zwiększanie się życia wraz z awansami, da się do tego przyzwyczaić i nie przeszkadza to tak bardzo, ale jest to minus
-- poruszanie się postaci - czynności działają z opóźnieniem, spowolnione ruchy postaci, zanim się zatrzyma po puszczeniu przycisku ruchu, zanim wystartuje, albo podczas machania bronią, gra zapamiętuje ilość naciśnięć i chcąc podczas walki zrobić już coś innego, musimy poczekać aż postać wykona te ruchy co czekają w kolejce do wykonania, tragedija niemożejebna, tak samo było w Risen 2 i 3 i chyba 1 też, w G 1 i 2 było tak jak powinno być, czyli dopóki postać nie skończyła jednego zamachnięcia, to kolejne przyciskanie nie powodowało wykonania kolejnych ruchów, no i poruszanie się było normalne
- zatruwanie i choroba - niepotrzebne urozmaicenia, na szczęście są na to umiejętności
- wrogowie nas wyczuwają - nie muszą nas widzieć, wystarczy, że się zbliżymy na pewną odległość i już atakują, nieważne że są za ścianą, murem, skałą
- z kradzeniem podobnie - tylko tutaj mamy post effect, tzn. na bieżąco jak nie zobaczą, to nie reagują, ale w którymś momencie zaczepiają nas i pytają się czy wiemy coś o tym że ktoś kradnie i jak będzie tego za dużo, to nas oskarżają, ale nikt nie widział, nie ma świadków, dowodów, lepiej było w 1 i 2
- błąd: bandzior jest wyżej w powietrzu, a jego podpis widnieje nad niczym i nie można go trafić - to zdarzało się co jakiś czas, pomagało ponowne wczytanie gry
- błąd: wrogowie strzelają przez ściany i przechodzą przez nie - nam by się przydała taka umiejętność
- nie można trafić we wroga walcząc wręcz gdy stoi trochę niżej nas - wróg musi być na tym samym poziomie, lub wyżej
- nie każde ciosy trafiają - i już nie mam na myśli tego minusa wyżej, tylko nawet jak jesteśmy na tym samym poziomie na ziemi, to nieraz zdarza się, że wróg nie dostaje obrażeń, a częściej się to zdarzało przy strzelaniu z łuku, kiedy celowałem idealnie we wroga, a pasek ani drgał, może to kolejny błąd
-- walka - walka wręcz jest spartolona, o ile w 1 i 2 bardzo przyjemnie się walczy wręcz, tak już w 3 musiałem trochę przejść na strzelanie z łuku, mimo iż niezbyt na początku podobało mi się swobodne celowanie, a z magii nie bardzo korzystałem... Jest oczywiście jakiś balans alternatywny, poczytałem sobie o nim co zmienia, ale w praktyce to jest mniej więcej to samo co wtedy jak grałem za pierwszym razem, a nie miałem wtedy opcji balansu alternatywnego. Czyli w sumie w praktyce niewiele się zmieniło, nadal jest to duży minus tej gry. Z czasem się już przyzwyczaiłem, ale nadal mnie wkurzała, nieraz bardziej, a nieraz było neutralnie, zależy też z jakimi wrogami walczyłem, no ale do idealnego systemu walki z G2, to nawet nie ma co porównywać
- inne głosy postaci w rozmowach, a inne jak komentują coś - jak można było dopuścić do takiego podstawowego niedopatrzenia
- pasek wytrzymałości - po co komu takie usprawniacze, w 1 i 2 można było się obyć bez tego
-- podczas odbijania miast (heh, miastami te zapyziałe dziury ciężko nazwać) orkowie z tego miasta zlatują się do nas nawet jak jesteśmy daleko od odbijanego miasta - to poważny minus, walka przez to jest bardziej utrudniona, nie ma normalnie jak było w 1 i 2, że tylko ci, którzy nas zauważą, podbiegają i atakują. Zlatują się nieraz w takiej grupie, że nie sposób coś zrobić, a jak jeszcze dodatkowo są szamani... ale jak się wzmocnimy, to można sobie poradzić, tylko gorzej jak szamanów jest więcej, ale i na nich jest sposób. Jeszcze w Nordmarze tak jest z grupami orków i z assasynami w Varancie, natomiast w innych przypadkach mniejszych grup jest już normalnie i w Vengardzie też... Pamiętam jak grałem za pierwszym razem szybko brałem się za odbijanie miast, więc musiała się ta mechanika zmienić, bo gdyby wtedy było tak jak w tej wersji, to nie dałbym rady tak słabo rozwiniętą postacią przejmować miasta... Chyba że to jakiś błąd, a gra sugeruje odbijanie miast w konkretnych sytuacjach i czasie
- jak już wspomniałem o zapyziałych miastach, to trzeba temat rozwinąć - otóż ciężko nazwać te osady miastami, niektóre są nawet możliwie duże, ale ogólnie to wszystko wygląda jak większa, lub mniejsza wiocha, a stolica Vengard, po prostu bez komentarza, ale z drugiej strony może to i dobrze, przynajmniej szybko można ogarnąć te wiochy, bo fajne są takie porządne miasta jak np. w Wojnie Z Orkami i Archolos, ale na początku przytłaczają wielkością i trochę czasu zajmuje zanim się w nich odnajdziemy
- błąd: nieraz nie można przejść przez progi w domach - postać się ledwo przeciska, nieraz trzeba sobie skokiem pomóc, albo bokiem wchodzić
- postać bardzo spowalnia na stromych obiektach, albo wkurzająco zjeżdża z małych wzniesień - no i spowalnia to wędrówkę
- teren gry - Nordmar i po części Varant. Odyseja wzorowała się na G3 pod wieloma względami i między innymi na terenie pod względem zagmatwania terenowego, w Odysei było trochę takich labiryntowych terenów, pogmatwanych i to wkurzało, tutaj takim terenem jest Nordmar, w porównaniu do dobrze zrobionej Myrtany, Nordmar jest wszędzie prawie taki sam, ciężko się nieraz zorientować w terenie gdzie jesteśmy, dobrze, że jest to najmniejsza część z 3 regionów... Natomiast do Varantu mam takie zastrzeżenie, że te ruiny były zbyt rozległe i takie same i przez to można było łatwo się pogubić gdzie już byliśmy, łażenie po nich było bardzo męczące, szczególnie dla takiego gracza jak ja, który wszędzie zagląda i wszystko zbiera. Jeszcze jedna sprawa odnośnie terenu, otóż może i topografia Myrtany jest fajnie zrobiona, ale już wypełnienie tego terenu nie robi wrażenia, jest za mało różnorodnych ciekawych miejsc, budowli, ruin, mamy same jaskinie, a ruiny, to dosłownie ruiny, nic ciekawego w nich nie ma, kupa kamieni i tyle, no i co jakiś czas skrzynia, parę skrzyń i tyle, trochę bidnie jak na tak wielkie mapy, a przydałyby się jakieś konkretne ruiny, cmentarze, kopalnie, świątynie, można by wymyślić naprawdę ciekawe miejscówki. No i same miasta, tfu, wiochy też nie zachwycają
- nie można upuszczać pochodni na ziemię i gasną jak wydobywamy złoża - czyli inaczej niż w 1 i 2
- brak nurkowania - to cud, że jeszcze jest pływanie
- przy ognisku nie regeneruje się zużyta wytrzymałość
- przemiany w potwory na czas
- przywołańce na czas
- mało mikstur zwiększających atrybuty na stałe - mogłoby być tego ciut więcej jak na tak duży świat, bo w tym temacie głównie polegamy na alchemii. Brakowało mi też mikstury odporności (myślałem że roślinka pancerza będzie do tego) takiej jak w Archolos, no ale Archolos to dosyć świeży projekt
- dziennik zadań - wolałem ten z 1 i 2, czyli jest streszczenie zadania i ewentualnie jakaś podpowiedź, a w 3 jest po prostu skopiowany dialog z daną postacią i nie zawsze mi to wystarczało do zrobienia zadań.  Wolałbym, żeby w 3 odsłonie były znaczniki zadań, ułatwia to robienie zadań, szczególnie przy tak wielkim świecie, gdzie często trzeba szukać co niektórych postaci, albo sobie zapisywać gdzie kto się znajduje
- przy kopaniu złóż postać zdejmuje tarczę - trochę denerwujące, za każdym razem musiałem ją zakładać na nowo, ale już przy kopaniu łopatą nie było tego efektu, więc może to kolejny błąd
- brak licznika czasu w grze - czyli ile godzin gramy, przydało by mi się to do statystyk i oceny
- brak minigierki otwierania zamków - kolejne uwstecznienie po nurkowaniu
- brak podciągania się - kolejne uwstecznienie
- nie można nazywać zapisów gry
- muzyka - tak, została w minusach, jedyny mały plus to to, że utwory nie są złe, ale żeby aż piać z zachwytu. Specjalnie sobie odtworzyłem na jakiś czas muzykę, aby odnieść się trochę do niej. Na Myrtanie takie tam brzdąkanie średniowieczne, nie dość że mi zagłuszało dźwięki środowiskowe, w które lubię się wsłuchiwać, to jeszcze był ten motyw występujący w innych grach, np. w fps'ach, czyli muzyka zależnie od sytuacji, czyli zmieniała się na czas walki i po walce powracała do ogólnej muzyczki, jest to bardzo słaby pomysł, o wiele lepiej w tego typu grach sprawdza się niezmienność utworu, niezależnie od sytuacji, czyli tak jak w Falloutach, albo Project IGI. Poza tym sama jakość utworów taka sobie, jak ktoś nie zna serialu Robin Of Sherwood i najbardziej idealnego soundtracku do niego, to się podnieca takimi podrzędnymi muzyczkami, w Falloucie też soundtrack o niebo lepszy... Jeszcze dla sprawdzenia puściłem sobie muzyczkę w Nordmarze, ale nie zdzierżyłem tego non stop zmieniającego się tempa z powodu walki, taka kakofonia wychodzi, chociaż gdy był spokój, to były tam nawet klimatyczne dźwięki. No i oczywiście tradycyjny powód, jakby jakieś radyjko grało u bohatera w kieszeni.
- strzały ogłuszające nie zabijają - ale w sumie może to być przydatne, jak chcemy kogoś z neutralnych pokonać, a nie zabić, tylko że takich sytuacji nie miałem, więc dlatego bardziej minus
- orki zwiadowcy z długimi toporami są groźniejsi niż nawet dowódcy ze zwykłymi toporami - ci pierwsi większe obrażenia zadawali i skuteczniej walczyli, no ale chociaż mieli mniej życia
- patrząc w tył podczas biegu, ekran idzie w górę jak ruszamy myszką w dół, a w dół jak ruszamy myszką w górę - a nie można było normalnie tego zrobić, tylko jak w jakimś symulatorze samolotów
- cieniostwór - w 1 i 2 budził grozę i wyglądał porządnie i jak się go spotkało za wcześnie, to wiało się jak najdalej, a zwiać nie było łatwo, a tutaj to jakiś zmutowany kretoszczur, którego przy pierwszym spotkaniu można łatwo rozwalić
- mumie i zombi - to już nie zombi i mumie, tylko zmutowani mnisi z klasztoru shaolin, jedni biegli w walce wręcz, drudzy w walce kijem
- wilki - jak na ilość expa za nie, to są zbyt silne, sprytne, ciężko wyczuć kiedy atakować, a kiedy odskoczyć, nie ma co nawet atakować watahy
- smoki - to przecież są pteropapugi, w dwójce były prawdziwe smoki
- zbroje paladynów - bardziej podobały mi się te z dwójki, widać że paladyn, a nie jakiś bandyta w ciężkim pancerzu, bo ci z trójki nie wyróżniali się tak bardzo jak w poprzedniej części
- chrząszcze, węże i jaszczurki przeszkadzają w podnoszeniu przedmiotów i podczas walki z innymi potworami - po prostu się podświetlają zamiast przedmiotów leżących na ziemi i wrogów nas atakujących
- pływanie nie męczy - w sumie to plus, ale jak to ma się do sprintu, tak nienaturalnie, tym bardziej dziwi fakt, że jak już zużyjemy wytrzymałość sprintem i wejdziemy do wody popływać, to się wytrzymałość wręcz regeneruje
- postacie towarzyszące - można mieć jednego na raz, ale problem w tym, że sobie już nie posprintujemy z nimi, bo zostają w tyle, no i łatwo można ich zgubić, szczególnie jak się zatną gdzieś z tyłu... No ale przynajmniej już coś pomagają w walce
- niewyparowująca woda na pustyni - trochę się czepiam, ale dziwne jak stoją beczki z wodą na środku pustyni, no ale to gra, faktycznie czepiam się
- brak szczegółowych mniejszych map regionów kontynentu - trochę brakowało mi tego, szczególnie w pogmatwanym terenie Nordmaru
- gęby postaci - jakoś nie było widać różnicy na twarzach postaci czy to dziadek, czy młodzik, już nie mówiąc o głównych postaciach, co niektóre zmienione za bardzo z wyglądu

No i wreszcie mam tą grę zaliczoną. Szkoda, że te ileś lat temu nie skończyłem z nią, nie musiałbym się teraz ponownie męczyć, no ale za bardzo mnie wtedy wkurzyła i byłem zbyt dumny, by sięgnąć do solucji, w ogóle nie myślałem o tym, a trzeba było to zrobić, to bym se zaoszczędził sporo czasu. Nie byłem zwolennikiem korzystania z solucji, ale z czasem zacząłem z tego korzystać w niektórych grach, szczególnie w modach do Gothiców, bo nieraz bywały dziwne problemy, lub blokowanie się zadań i trzeba było zaglądnąć do solucji, ewentualnie zdarzały się jakieś pokręcone, zagadkowe zadania jak rodem z przygodówki, a nie z rpg i wtedy musiałem się zniżyć do poziomu korzystającego z solucji... Innym przypadkiem była Odyseja do G2, to był jedyny taki przypadek, gdzie solucja to była powinność, a nie opcja i trzeba było ją już przed grą przeczytać, żeby sobie gry nie zablokować i to jest karygodne ze strony twórców, że tworzą gry, w których zachowanie, szczególnie alternatywne graczy, może spowodować zablokowanie gry. No i tu dochodzimy do G3, który też jest typem gry, gdzie warto pewne rzeczy wiedzieć już przed jej rozpoczęciem, ponieważ w moim przypadku zrobiłem podobny błąd po raz drugi, piszę, że podobny, bo może nie zacząłem wyżynać miast z orków od razu przy ich spotkaniu, ale postanowiłem, że zrobię to, tylko później jak już trochę z nimi pogadam i porobię zadań i zanim udam się do Varantu i Nordmaru i to był błąd. Po przejściu gry, stwierdzam że odbijanie miast z rąk orków trzeba zostawić na sam koniec, albo przynajmniej blisko tego końca, bo nie wiedziałem o tym jakże ciekawym, ale zaskakującym motywie, że jak odbiję większość miast z rąk orków, to już w pozostałych będą mnie atakować przy pierwszej rozmowie z którymś dowódcą. Zorientują się kto zabija orków i wtedy już wszystkie orki będę miał wrogie, a jak orki, to z czasem assasynów, bo niestety, wśród assasynów zdarzają się orkowie i walcząc z nimi, narażam się assasynom. No ale od czego ma się mózg, więc pomyślałem, że jak nie ja będę zabijał orków, to assasyni nie zaczną ze mną walczyć, więc wyciągałem orków poza skupiska assasynów i wchodziłem z nimi w grupę potworów, aby one dokonały dzieła, ale jeszcze przed wejściem do Ishtiar coś się popsuło (inna sprawa, że pewnie nie nazbierałbym wystarczająco reputacji żeby tam wejść), bo wróciwszy do jednej małej wioski, zagadał mnie szef tej wioski, mignęło parę dialogów bezsłownych (jakiś błąd) i zaczęła się walka, i od tej pory miałem już wrogich też assasynów. Na szczęście nie potrzebni mi byli do przejścia gry, bo od początku celowałem w zakończenie Innosa, ewentualnie Adanosa... Ja już tak mam, że mam dosyć alternatywne pomysły i zachowania i w wielu grach robię rzeczy, których autorzy nie przewidują i później wychodzą takie kwiatki, że np. pomijam parę głównych zadań, albo blokuję sobie grę, albo jeszcze inne dziwne rzeczy się dzieją i gra nie wyrabia mojego kreatywnego, niesztampowego myślenia. Na szczęście G3 dało się przejść, a już miałem takie uczucie niepokoju jak w Odysei, że zablokuję sobie grę i nie da rady się jej ukończyć, podobnie jak w niektórych źle skonstruowanych modach do Gothiców. W każdym razie po odbiciu Myrtany, myślałem, że z orkami w Nordmarze i Varancie będę miał normalne stosunki, ale okazało się, że jak odbijemy Myrtanę za wcześnie, to już orkowie wszędzie będą wrogo nastawieni, tak więc trzeba o tym wiedzieć już na początku gry. Bo nawet jak sobie coś gadali ci przywódcy orków, że ktoś zabija ich ludzi, to myślałem, że to tylko tak se gadają bez konsekwencji, a tu zdziwienie, to jednak były znaki, żeby przyhamować z przejmowaniem miast. Gdybym o tym wiedział, to bym zostawił wyżynanie orków do czasu zrobienia wszystkich zadań jakie tylko mogłem dla orków i assasynów. Widocznie grę trzeba najpierw obejść całą bez drastycznych decyzji, a potem wybrać ścieżkę, a ja myślałem, że 3 regiony trzeba po kolei uwalniać od orków, a już nie pamiętam jak to było za pierwszym razem jak grałem, teraz miałem wersję 1.75.14, a wcześniej nie wiem w jaką wersję grałem... Co do 12 pucharów, z których 2 wcześniej nie znalazłem, byłem od początku wyczulony na ich punkcie, zapisywałem sobie każdy puchar jaki znalazłem, gdzie był, jakie drogi do niego prowadziły, starałem się (zresztą jak zwykle, ale tym razem jeszcze bardziej, wiedząc jakie problemy z tym były) zaglądać pod każdy kamień, wejść w każdą dziurę, gadać z każdym jak tylko się dało. Nawet zbierałem każdą roślinkę, ale to już mój pedantyzm się odezwał, no bo uj wie kiedy jakiś alchemik i mag wyskoczą z pomysłem żeby im coś przynieść, na szczęście nie było takich zadań wiele. W każdym razie udało się zebrać wszystkie puchary, bez pomocy solucji, nie wiem które to ja wcześniej nie mogłem znaleźć, ale teraz tak się skupiłem, że bez problemu wszystkie odnalazłem. Inna sprawa, że puchary okazały się tak jakby zadaniem pobocznym, bo służyły do przywrócenia magii paladynom i może nie są wymagane do skończenia gry, a ważniejsze były artefakty Adanosa, więc możliwe, że dało by się przejść grę bez zebrania wszystkich pucharów, więc tym bardziej szkoda, że nie kontynuowałem ileś lat temu tej rozgrywki. Podsumowując, gra jako niezależna jest nawet całkiem dobra, można miło spędzić czas i przejść na różne sposoby, rozumiem jak może się ona podobać komuś, kto nie grał we wcześniejsze części, no ale biorąc pod uwagę wcześniejsze części, to wole już taką Odyseję, która jest mocno podobna do G3, ale po prostu lepsza, większa, ciekawsza, bardziej klimatyczna itd., no i przede wszystkim jest na silniku G2, z dobrą mechaniką walki i innymi elementami. Raczej już nie wrócę do G3, raz wystarczy, za bardzo mnie męczył Nordmar i ten nieudany system walki, jakoś nie jestem ciekawy zakończenia Beliara, zawsze mogę sobie zaspoilerować na YouTubie. Kończę przygodę z G3, jeszcze zostanie mi dodatek... Historię dalszych przygód Bezimiennego poznałem, chociaż w trójce szału nie robi i można było lepiej to opowiedzieć, bardziej epicko na wzór poprzednich części, ale przynajmniej mam to już za sobą. Bo gdyby to nie był Gothic, tylko jakaś inna gra, to możliwe, że już po raz drugi nie wróciłbym do niej, a tak z uwagi na dwie poprzednie części, zlitowałem się nad trójką i dałem jej drugą szansę.

ocenił(a) grę na 7
Marieka

A teraz poproszę o platynową łopatę.