A dla mnie klimat przeciętny, w Vice City i III był lepszy, ale za to IV biję nim na łeb na szyje. 6/10
Wielkie pięć dla filmwebu za wprowadzenie gier, przydałoby się coś takiego z książkami...
To były czasy... Jechało się z wielką napakowaną czarną klatą na motocyklu, na całym ciele tatuaże, na głowie blond irokez, w radiu "Killing In The Name", autostrada szeroka i długa... Pod koniec, gdy nauka jazdy na motocyklu się rozwinęło na maksa, można było jechać po prąd - jazda!
Gra arcydzieło. Najlepsza ze wszystkich części GTA. Grywalna, soundtrack też jest genialny. Można grać godzinami i nigdy się nie znudzi. Szkoda, że nie można tego powiedzieć o nowszych częsciach GTA...
Do dziś mam tę grę na swoim PC-ie. Czasem do niej wracam. Siadam wtedy za kółko jakiejś sportowej bryki lub na 900-kę i pruję przez całą mapkę, łamiąc przy tym mnóstwo przepisów. Rozwalam przypadkowe ofiary, a później ścigany przez policję, FBI i wojsko rozpętuję piekło na ziemi, aż w końcu ginę zastrzelony lub od wybuchu swego pojazdu. A wszystko w takt piosenek Guns N'Roses, Rage Against the Machine czy Black Sabbath. No cóż, jestem maniakiem tej gry...
A propos, widzi mi się ekranizacja San Andreas. To byłby hit. Może Will Smith w roli CJ...