I po raz kolejny przeżywam wspaniałą przygodę. Najlepsze GTA w historii, jedna z lepszych
gier w ogóle.
Taka jest moja opinia :P Błędy zawsze były, a optymalizacja po 6 patchu już tak nie przeszkadza.
w podstawowej wersji gta iv nie ma spadochronów, ani bomb zdalnych - które przecież były już w San Andreas
to jest też minus.
GTA IV jest przynajmniej (bardziej) realistyczne. Ja osobiście wolę słowiańskie klimaty od tych okropnych czarnych z SA.
Ja GTA IV przeszedłem już trzy razy :D Dla mnie też jest to najlepsza część. Ma tyle smaczków i szczegółów, że jakieś spadochrony czy bomby nie są potrzebne. Wg mnie najlepszy bohater główny, najlepsza fabuła, no i grafika, która jakby nie patrzeć też umila grę. Kompa mam 4-letniego, a GTA IV bez problemu mi śmiga, więc śmieszą mnie teksty, że trzeba mieć kompa z NASA ^^
"że jakieś spadochrony czy bomby nie są potrzebne."
to jest naciągactwo.
I ogólnie wstyd mi za tych wszystkich którzy grę kupili w preorderze....
Naciągactwo by było, gdybyś miał na pudełku WIELKIMI LITERAMI napisane, że są spadochrony i bomby. Wtedy jakiś fan spadochronów by kupił i się zawiódł. A tak od początku mówili, że nie ma takiego czegoś i kto chciał ten nadal kupił. Nie widzę problemu.
było tylko mówione że w grze nie ma samolotów. Ale chyba każdy się spodziewał spadochronów zaimplementowanych skoro były w SA
Ja przeszedłem 2 razy - w 2009 r. normalnie, a potem z modem poprawiającym grafikę.
Ja tam przechodzę już 2 raz acz teraz powoli i rekreacyjnie:). Zdecydowanie najlepsza część pomimo tego że nie ma przedmieść, paru bugów które można udanemu tytułowi wybaczyć zwłaszcza po patchach. Kiedyś sam najwyżej ceniłem San Andreas za wielki otwarty świat i możliwości. Ale to IV nadrabia te braki klimatem Nowego Jorku, wspaniałą fabułą i dojrzałymi postaciami, a nie tymi parodiami z SA. Gra jest parę razy bardziej dojrzała i bije dla mnie każdą poprzednią część - nieważne czy to tandetne Vice City, niezłe GTA 3 czy bardzo udane San Andreas.
Król jest jeden do czasu pojawienia się V która prawdopodobnie zachowa dojrzały klimat IV-ki i doda stare elementy dla malkontentów. Ale to już inna opowieść...:)
Mi się w VC grało zdecydowanie lepiej niż w IV i lepiej niż w którąkolwiek inną część.
Dawniej traktowałem GTA jako fajną, ale przeciętną gierkę, którą przejdę w całości raz lub dwa i ruszę w poszukiwaniu innej. Po wyjściu GTA 4 to się zmieniło. Przy żadnej grze nie spędziłem tyle czasu co przy czwórce. Zawsze leciałem na realizm w grach (nie lubiłem jakichś potworków na ekranie) i najbardziej wciąga w tej grze chyba miasto... Wciąż jeszcze potrafi mnie zaskoczyć, chodzi mi o pełno wiernie odwzorowanych szczegółów. Grę przeszedłem 7 razy (fabułę), a miasto jak i samochody znam na pamięć, lepiej niż swoje w realu ;)