Last Epoch jest pierwszą grą, która przywróciła namiastkę emocji jaka towarzyszyła mi podczas ogrywania legendarnego Diablo 2. Zawiedziony betą Diablo 4, która okazała się dla mnie drewniana i miałem wrażenie, że jest kolejnym marnym portem, tym razem z urządzeń mobilnych, sięgnąłem właśnie po tą pozycję i przeżyłem spore zaskoczenie, tym razem na plus. Brakuje tutaj graficznych wodotrysków, cinematików, czy głosu nieśmiertelnego Andrzeja Gawrońskiego, typowych dla produkcji Triple-A, ale cała reszta przypadła mi do gustu dużo bardziej, niż to, co zobaczyłem w Diablo 4 i 3.
Przepisem na sukces tej produkcji w moich oczach, okazało się, odświeżenie sprawdzonych rozwiązań z Diablo 2, a nie wymyślanie od nowa kwadratury koła, jakie widzimy w nowszych produkcjach z sanktuarium od Blizzarda. Diablo 4 będzie porażką, nie mam , co do tego najmniejszych wątpliwości. Miejmy nadzieję, że na tych zgliszczach wrośnie nowy tytuł AAA, Last Epoch jest wspaniały kandydatem do tej pozycji. Trzymam kciuki za sukces komercyjny produktu. Gra w chwili pisania tych kilku słów jest całkowicie grywalna, ma już ogromnym endgame i jest dostępna na platformie STEAM w cenie około 160 zł, co przy blisko 400 lub ponad, jakie trzeba wydać na Diablo 4, jest nie lada gratką.