Podczas walki z krakenem nie wytrzymałem i wypie*doliłem tą grę, za trudna, dzieścia razy zaczynałem tą misję i zawsze mnie macka miażdżyła, nie wiem ile razy trzeba w tą gębę strzelać, ale dałem sobie spokój, poziom trudności w tej misji + brak zapisu w każdej chwili + długie wczytywanie to mieszanka, której nie powinno być w żadnym fpsie. Oprócz ciekawego bestiariusza (chociaż te duszki to wkvrwiające są, zresztą tak samo jak te macki, te z wody) i nawet możliwego klimatu, to ta gra ma same minusy:
- checkpointy - wspomniane już zapisywanie gry tylko w konkretnych miejscach, a jak trafimy na ciężką misję, to od nowa, aż nie popełnimy żadnego błędu, bo już tak będziemy znali misję, że w 100% wzorowo ją przejdziemy, coś takiego było w Project IGI, ale tamto to była dobra gra i nie było takich wkvrwiających nagłych śmierci, wszystko, w pełni od nas zależało
- zagadki - a raczej sytuacje, w których trzeba coś zrobić by pójść dalej i nieraz trzeba się sporo czasu nagłowić by wpaść o co chodzi
- respawnujące się potwory - są miejsca gdzie potwory non stop przyłażą póki nie wykombinujemy gdzie dalej pójść, wkvrwiające
- wczytywanie - nie dość, że sama gra się uruchamia długo, potem reklam ileś i na koniec długie wczytywanie misji, tragedia
- mało przydatni npc - nie no są, coś robią, ale miałem wrażenie nieraz, że ja sam walczę ze wszystkimi, a moi kompani są tylko po to by zginąć w konkretnym miejscu niewiele robiąc przeciwnikom
- skok - nie pamiętam tak nieprzydatnego skoku w fpsie, nawet rury na ziemi nie da się nim przeskoczyć, już lepiej sprintem się skacze na dalsze odległości, a skok w połączeniu ze sprintem to jakiś niekontrolowany lot postacią
- alt + tab - zdarza się, że po tej kombinacji gra się zawiesza i od nowa to dłuuugie wczytywanie
- przypisywanie przycisków do akcji - najpierw trzeba wywalić jakiś przycisk, zmienić by móc go przypasować, no nie wpadli na to by po prostu zastąpić i od razu anulować jak jest przypisany
- momenty w których giniemy niezależnie od ilości życia, czyli:
- pociąg
- macki z wody
- golem
- wiatrak
- kraken
- moc z ręki - w wielu nowszych grach zauważam trendy na jakieś dodatkowe moce, tak jakby już samo używanie broni palnych nie było wystarczającą atrakcją w fpsie, nie lubię takich nowinek, tą mocą uzdrawiamy się, jest to wielce niewygodne, bo jak walczymy, to albo się możemy uzdrowić, albo strzelać, a jakby były tradycyjne apteczki, to by sekundę ją użył i dalej walka, a tak jest to męczące

Na plus mogę jeszcze dopisać walki między wrogimi żołnierzami, a potworami.
Podsumowując Legendary jest to przeciętna strzelanka, którą dodatkowo psują minusy (wkvrwiające należy dodać), nie ma jakiejś szczególnej przyjemności strzelania z broni (tak jak w Project IGI), nieraz, jak jest ciemno, to nawet nie wiadomo z którego karabinu się strzela, bo wrażenie jest podobne, mapy są liniowe, ale jak gra jest dobra, to to nawet nie przeszkadza... Gra tylko z nazwy Legendarna.