Według mnie gra jest strasznie nierówna. Uważam np, że rozdział 4 jest po prostu genialny i nie umiem opisać moich emocji podczas grania w niego. Rozdział 5 ma świetny początek, potem trochę spada (mam wrażenie, że twórcom w pewnym momencie skończyła się fabuła do opowiedzenia i zaczęli wciskać takie zapchajdziury pod pretekstem wyjaśnienia jednego wątku), za to zakończenie (przynajmniej te wybrane przeze mnie) bardzo mi się podoba. Jednak pierwsze 3 rozdziały są po prostu jakieś takie... nijakie. Mają swoje momenty, ale większość to nuda. A końcówka 3 rozdziału i początek 4, coś co chyba miało być dla nas wstrząsające, dla mnie jest po prostu durne. Nie zamierzam tutaj podważać sens tego, co się stało - ma to sens i to nawet duży, ale jakoś mi się to po prostu nie podoba.
Generalnie najlepsze jest w tym wszystkim to, że tak naprawdę uważam fabułę gry za bardzo dobra, wątek podróży czasy za naprawdę ugryziony od fajnej strony, a bohaterów w większości za fajnie napisanych, mających swoje wady i zalety. Tylko po prostu... wydaje mi się, że fabuła gry była za krótka na taką długość tej gry. Bo pomimo świetnej historii, przez połowę gry nic się nie dzieje. A nawet jeśli się dzieje, to ja tego nie czułem. I tak naprawdę wciągnął mnie dopiero 4 rozdział, tak, że przeszedłem go prawie od początku do końca bez przerw i zaraz po nim cały 5. Pierwsze 3 za to często męczyłem lub przerywałem żeby zagrać w coś dla mnie ciekawszego. Mimo tego uważam, że w grę warto zagrać, ale nie uważam jej za coś wybitnego. Moim zdaniem z tego typu gier dużo lepsza jest seria The Walking Dead i ją serdecznie polecam.