Skończyłem dzisiaj Life is Strange i mam ambiwalentne odczucia. To mogła być najlepsza przygodówka w jaką grałem (kupiony totalnie zostałem intrem do epizodu 2, po prostu świetne), mogła przebić nawet 1 sezon TWD, ale cóż... piąty epizod był po prostu słaby. Poziom zakończeń dla mnie był w tej grze tragiczny. Serio, tak sztampowe rozwiązanie? Liczyłem na jakieś prawdziwe problemy z czasem, ta teoria z pętlą czasową wydawała mi się świetna, ogółem wyobrażałem sobie zakończenie trochę bardziej w stylu Bioshock Infinite (wspaniała gra i jeszcze lepsze zakończenie), a co dostałem? Dla mnie dość absurdalny wybór - nie wahałem się ani chwili, by poświęcić Chloe. Zagłada całego miasta, no sorry, to trochę zbyt wiele... W dodatku gra bazuje na idiotycznym założeniu, że uratowanie Chloe = tornado, a śmierć = brak tornada. No serio? Efekt motyla zakłada mnóstwo zmiennych, a nie jedną... W momencie kiedy odwiedzaliśmy świat z żywym Williamem było to widoczne (choć moim zdaniem zmiany powinny być jeszcze większe ;p), ale przy tornadzie twórcy uparli się, że albo Chloe żyje i jest, albo nie żyje i nie ma. Co z tymi dwoma księżycami? To miała być iluzja? Jeśli tak, to czym spowodowana? Cały ten moment z "fazami" Max, tym przechodzeniem przez drzwi w korytarzu też ostatecznie okazał się bezsensowny i niepotrzebny.
Co się tyczy dialogów - były według nie coraz bardziej frustrujące. ostatni epizod to już festiwal bohaterstwa i odwagi, każda rozmowa nie może obyć się bez "Wierzę w Ciebie, wiem że podejmiesz właściwą decyzję" i innych pierdół tego typu. Pod koniec gry myślałem, że mnie szlag trafi jak krótkie rozmowy dłużyły się przez taką gadaninę. Niesamowicie infantylne. A, no i dubbing głównej bohaterki drewniany. Szkoda, bo to naprawdę mogła być najlepsza przygodówka. A tak to jest wyłącznie bardzo dobra
I jeszcze te krwotoki. To był dobry element wprowadzający pewien niepokój. W sumie to też nie zostało wykorzystane. Jakby w zakończeniu Max musiała wykorzystać całą swoją moc, by cofnąć się np. o kilka(naście) lat, nie za pomocą zdjęć a normalnie, co skutkowałoby coraz większymi krwotokami... to byłoby mocne ;p.