tak zdecydowanie takie zakończenie było by lepsze ale trzeba pamiętać o tym że tornado zniszczy miasto jeśli Max zbytnio zmieni wydarzenia poprzez korzystanie ze swoich mocy ;/

ale mogłaby ostrzec miasto - np. rozwieszając ulotki w całej miejscowości. I wilk syty i owca cała.

Tak, a jak jedzie samochód i kierowca krzyczy przez megafon "nadchodzi koniec świata!" to się bunkrujesz w piwnicy? Nikt w takie rzeczy nie wierzy i w sumie cieszę się, że w grze nie było takiej akcji.

mogłaby spróbować. Kto by się posłuchał, to jego już sprawa. Najbliższych na pewno by przekonała. Zwłaszcza, że przez te kilka dnia działy się różne dziwne zjawiska atmosferyczne.

I właśnie dzięki temu jacyś ludzie pewnie stamtąd zwiali, a sama Max ostrzegła bezdomną. Problem w rozgłoszeniu byłby nie taki, że nie wszyscy by się posłuchali a taki że wszyscy uznaliby Max za jakąś wariatkę, co jej i Chloe na pewno by nie pomogło kiedy bawiły się w detektywów i ciągle dyszał im w kark Nathan Prescott (a potem Jefferson).

{spoiler} Można to wytłumaczyć tym, że każde grzebanie w przeszłości niesie ze sobą konsekwencje w równoległych wszechświatach "efekt motyla" czy też wspomniana w grze "teoria chaosu", dlatego Max ostatecznie powinna zrezygnować z jakiegokolwiek używania mocy aby nie stworzyć Tornada i innych przykrych konsekwencji które mogą doprowadzić do pogmatwania alternatywnej rzeczywistości nad, którą jak się z resztą okazało nie była w stanie zapanować. Istnieje tylko jedno możliwe wyjście... Pozwolić Chloe umrzeć w łazience, czego ja osobiście nie byłem w stanie zrobić po tym wszystkim. Wiem, że jestem samolubny ale mam to w dupie. Nawet jak ma być to złe rozwiązanie to mi ono pasuje. {spoiler}