Mimo, że Limbo mnie urzekło swoją oryginalnością i pięknem to faktycznie zakończenie jest średnie i gra jest trochę zbyt krótka

Zakończenie, to chyba najlepszy element tej gry. Pozostawia nas z wieloma pytaniami, co powoduje, że tyle ile jest graczy, tyle wersji fabuły. Tego co się stało, gdzie jesteśmy, dokąd zmierzamy i o co w tym wszystkim chodzi.

Według mnie koniec gry jest sugestywny i jeżeli ktoś jest naprawdę łebski, zrozumie o co chodziło w "Limbo".

Czy byłbyś zatem skory podzielić się z nami twoją interpretacją fabuły i tego, "o co chodziło w Limbo"?

Gra nie urzekła mnie jakoś szczególnie, ale uważam, że jest po prostu dobra. Do czegoś więcej zabrakło mi właśnie fabuły.
Cóż, jeśli pretekstem do tego żeby iść ciągle w prawo jest cel odnalezienia naszej siostry, a pretekstem do tego, że wszystko chce nas zabić jest fakt, że jesteśmy w limbo... Oba te powody uważam za jak najbardziej spójne i logiczne co najmniej tak jak łamigłówki w tej grze, ale kurczę... To nie jest moim zdaniem jakoś super zmyślnie i oryginalnie pomyślana fabuła.

Dobrze, mogę się podzielić moją interpretacją fabuły.
Jesteśmy w Limbo, czyli miejscu, gdzie trafiają nieochrzczone dzieci. Naszym głównym celem jest znalezienie siostry. Skoro jesteśmy w otchłani, to oznacza, że jesteśmy martwi. Teraz pytanie pozostaje, czy:
a) popełniliśmy samobójstwo z tęsknoty za siostrą, którą została zamordowana, bądź również popełniła samobójstwo.
b) zostaliśmy zamordowani wraz siostrą, ale jeżeli to my jej poszukujemy, ona umarła jako pierwsza.
c) to siostra zamordowała nas a my nie rozumiejąc próbujemy znaleźć siostrę, która dokonała się tego czynu.

Najbardziej prawdopodobna wydaje się odpowiedź b. Zauważ, że dzieci, które występują w grze są nieufne, przestraszone, atakują nas. Może się to, albo odnosić do tego, że zostały zamordowane i się obawiają, albo to one zabiły. Wtedy fabuła jest dla tych "wierzących", bo wyjdzie na to, że ten kto jest nieochrzczony może tak skończyć, ale w to powątpiewam.

Dalej, sama końcówka. Kiedy znajdujemy siostrę, ona zdziwiona podnosi głową a potem widzimy dwa martwe ciała. Oznacza, to moim zdaniem, że nasza siostrzyczka została zamordowana a my w poszukiwaniu jej doczekaliśmy się takiego samego losu.

Jesteśmy w otchłani, mogłeś zauważyć, że niektóre sytuacje, miejsca się powtarzają (Hotel, pająk, koniec i początek gry, niektóre sytuacje), więc powtarzamy swój koszmar w kółko i w kółko.

Możemy z tego wywnioskować, że te dzieciaki spotkała przedwczesna śmierć z dwóch powodów:
a) były nieochrzczone,
b) miały pecha, ale gdyby były ochrzczone trafiłyby gdzie indziej.

Mamy tutaj nawet poruszenie tematu religijności, ta gra ma głębię. Grając w nią czuję się jakbym czytał książkę, albo oglądał dobry film, istne arcydzieło. Więcej takich gier poproszę. Pozdrawiam.

P.S. Chociaż ciekawi mnie jeszcze jedno, może, to my zginęliśmy jako pierwsi. W sumie, to przeżywamy nasz koszmar w kółko i w kółko. Wtedy fabuła ma jeszcze większy sens, bo poszukujemy swojej siostry w otchłani, która zdziwiona podnosi głowę (wtedy wychodzi, że z tęsknoty za nami popełnia samobójstwo) i wtedy nie żyją obydwoje. Gra pozostawia nas z tym co kocham: Co się stało? Dlaczego? Po co? Z jakiej racji?

Można się zastanowić i poukładać elementy w jedną, logiczną całość.

----------------------- ! ! ! S P O I L E R S ! ! ! ---------------------------------

Nie mogę się zgodzić z poniższym:
"powtarzamy swój koszmar w kółko i w kółko"

Jak dla mnie, to jednak wszystko co się dzieje stanowi pewną zamkniętą całość, ale nie pętlę. Chłopak na początku "budzi się" (rozumiem to tak, że rzeczywiście przed chwilą umarł). Przechodzi przez to "całe" limbo (czymkolwiek ono by nie było) i na końcu "topi się" (przyznam, że niestety tego przejścia nie do końca rozumiem). Jak chłopak "budzi się" po raz drugi, rzeczywiście wygląda trochę, jakby historia miała się powtórzyć. Ale NIE JESTEŚMY w tym samym miejscu, co na początku gry. Las w tle jest co prawda bardzo podobny, ale jednak po lewej stronie jest (w miarę) wesołe bajorko, nad którym nawet fruwa para motylków, a po prawej domek na drzewie, pod którym bawi się dziewczynka dłubiąc w ziemii. A co najważniejsze: leżymy odwróceni w lewo, a nie w prawo, jak na początku. Szczegół, ale myślę że właśnie to jest sygnał, że to nie jest pętla.
Pająk się powtarza, bo... to ten sam pająk, który nas ściga.
Hotel się nie powtarza. Są dwa różne. Co do tego drugiego, to nawet nie jestem w tym momencie pewien, czy to rzeczywiście był hotel, bo otoczenie było zupełnie inne niż za pierwszym razem. Ale głowy nie daję.

Moim zdaniem "dzieci", które spotykamy nie tyle są nieufne, co sadystyczne (bo po co gonią za nami nad jakimiś przepaściami, próbując w nas wpakować tuzin strzał?). Tak do końca nawet nie wiadomo, czy to rzeczywiście dusze innych dzieci, czy "wyposażenie" limbo. Wydają się być bardzo — że tak powiem — zadomowione jak na zwykłe dusze.

Niestety, pytania natury religijnej związane z tą grą uważam za nadinterpretację, lub przynajmniej luźne skojarzenia.

Za to może będziesz w stanie jeszcze mi powiedzieć dwie rzeczy:
1) Jak rozumiesz "utopienie" chłopca?
2) Czy to aby przypadkiem nie chłopak zabił dziewczynkę? Zastanawia mnie, bo zwróć uwagę, że jak podchodzimy do dziewczynki, to domek jest niezniszczony (widać to najbardziej po drabince). Razem z tą nienaturalnie wesołą (jak na te warunki) sadzawką z lewej, może to znaczy że ten fragment naprawdę odnosi się do "rzeczywistości", przed śmiercią? A potem dwa trupy i zniszczony domek. A dziewczynka wygląda na przestraszoną, jak się do niej zbliżamy.

Szczerze mówiąc, tak czy owak, nie do końca ma to dla mnie sens niestety ;)

Tam jest urwana drabina i dwa trupy. Jak widać oboje zginęli w zwykłym wypadku.

W takim wypadku dlaczego jesteśmy w Limbo i poszukujemy swojej siostry? Oczywiście nie wykluczam takiej opcji, ale sprzeczności wtedy byłoby zbyt wiele. To jest właśnie w tej grze genialne, że ilu jest ludzi tyle opinii, więc jest w czym wybierać i co łączyć.

Nie wiem czemu jesteśmy w tym limbusie :) Po prostu niedawno przeszedłem i zauważyłem, że ta drabina jest urwana a pod nią leża dwa trupy. Chyba specjalnie to jest tak zrobion,e że powstają różne domysły i nie wiadomo który jest właściwy.

Oczywiście, więc tym bardziej ludzie próbują dojść do tego co autor miał na myśli, a na pewno było to coś ciekawego ;)

Hmm, ja tam nie widziałem trupów, oglądałem teraz jeszcze raz zakończenie na YT i dalej ich nie widzę ._.

Dwie grupy much unoszące się w powietrzu. Trochę wyobraźni, autor nie podaje wszystkiego na tacy. Trzeba umieć odczytywać symbole.

No much też nie widzę O.o

https://www.youtube.com/watch?v=2kgZZ89mh-Q

3.18, nie wiem jak można ich nie dostrzec. Przyjrzyj się uważnie, dodatkowo jest dźwięk symbolizujący muchy.

Faktycznie, dzięki, przewinąłem napisy końcowe i od razu wyłączyłem grę, my bad

Interpretacje ciekawe, choć na samym końcu gry miałem zupełnie inną myśl. Moment w którym przebijamy się przy ostatniej pułapce przez "barierę" wygląda jakbyśmy wypadli przez szybę. Być może to sugestia jakoby bohaterowie mieli wypadek samochodowy. Nasz bohater zdaje się poszukiwać siostry w piekle, pewny iż to ona straciła życie w tym wypadku, a on jest w śpiączce, stojąc między życiem a śmiercią. Jesteśmy więc przekonani iż otworzyliśmy portal i mamy szansę wyciągnąć siostrę z tego miejsca. Ostatnia scena nie pozostawia nam jednak złudzeń. Widzimy siostrę nad naszym nagrobkiem. Wygląda to jakby zagrzebywała nasze zwłoki, ale może po prostu klęcząc składa kwiaty a następnie modli się. I tutaj puenta: tak na prawdę to my zginęliśmy w wypadku. A może to właśnie siostra nas poszukiwała, lecz ostatecznie straciła kontakt ze światem zmarłych. Ona żyje, my tu zostaniemy na wieki.

Wykluczyłem wzajemne morderstwa i samobójstwa bo to przecież dzieciaki są. Wiem że na całym świecie dzieci robią sobie krzywdę, ale jakoś mi to nie gra.

Również bardzo interesująca interpretacja.
To właśnie dlatego ta gra jest tak świetna, ile ludzi tyle domysłów, oraz spekulacji.

Też pomyślałem o wypadku samochodowym, ale potem uznałem to za symbol "resetu". Coś jak scena w Matrixie. Chociaż możesz mieć rację, bo ten moment po części symbolizuje śmierć naszego bohatera.

No właśnie zakładam, że trafiają tam dzieci nieochrzczone, które spotkał dość dramatyczny los. Natomiast może to rodzice zamordowali swoje dzieci? W grze nie występują osoby dorosłe, a lęki jakie są przedstawione (pająk, ciemność) tyczą się głównie dzieci. Pewnie nigdy się nie dowiemy jak jest naprawdę, dopóki twórca tego nie zdradzi, ale zawsze warto próbować :)

Pozdrawiam.

Szczerze mówiąc, przechodząc grę bez kontekstu, po prostu włączając i grając miałem odczucie, że wszystko kręci się wokół desperackiej próby ucieczki z Limbo. Nie znając historii o rodzeństwie, sądziłem że oboje po prostu przyjaźni się w świecie żywych. Moja teoria zakładała, że dziewczynka rozumie, że uciec można tylko znajdując szczęście, mimo nieciekawego położenia- np. poprzez przyjaźń. Chłopiec próbował uciec po prostu biegnąc w prawo, aż do pierwszego zauważenia dziewczyny (gdzieś w połowie gry). Wtedy on również zrozumiał jak uciec. Nie miał sił, ale wiedział już że nie jest sam i
nie może zostawić kogoś tak bliskiego, więc wstał i podszedł dalej. Ostatnią scenę interpretuję jako przełamanie "klątwy", ponowne spotkanie przyjaciół i znalezienie szczęścia, które pozwoliło obojgu umrzeć "naprawdę", bez odrodzenia w pętli, jak to ma miejsce podczas rozgrywki. W ten sposób skończyła się ich męka w Limbo. Nie wiem, czy trafili do jakiegoś Nieba, czy wrócili na Ziemię (np. obudzili się), ale to był koniec piekła.

NIE WIEM CZY TEŻ ZAUWAZYLISCIE COS NA GAŁEZI NA KONCU BO TO PRZYPOMINA MI SAMOCHOD WIEM TA ODPOWIEDZ JEST BARDZO PRAWDOPODOBNA DLA MNIE

No widzisz - ilu graczy, tyle interpretacji. Coś pięknego!

Ja sam mam trzy takowe. Primo - typowa przeprawa przez czyściec, gdzie świat obrazuje całe Twe życie.

Secundo - ja nie miałem w głowie wypadku samochodowego, bardziej śmierć w huraganie Katrina - zniszczony hotel, który widzimy dwa razy (czyżby dzieciaki umarły przez kataklizm?) i ta woda, w której non stop toniemy, nawet przeskakujemy po zwłokach innych dzieci zanurzonych w wodzie. I jeszcze ten aspekt gry, że zalewa nas woda, jak wywołujemy deszcz, a my musimy przemieszczać się coraz wyżej i wyżej.

Tertio - to opowieść od narodzin, do śmierci i całej drogi, jaką przemierza człowiek przez swe życie. Od narodzin, gdzie wypadamy w limbo tego świata, boimy się pająków, dzieciaków, które nas dręczą, później toniemy w wodzie (dorosłość?), zmagamy się z grawitacją (nasze życie wywrócone do góry nogami), pasożytami, które każą nam gdzie mamy iść i próbujemy się wyrwać z ich łap (społeczeństwo? pracodawca? życie?).

Czy to nasza siostra? A może to kobieta za którą cały czas podążamy i chcemy by była tą jedyną, ale środowisko nam w tym przeszkadza i nie chce byśmy się spotkali? A na końcu gry przekraczamy... ostateczną granicę, którą jest śmierć. I nieważne, do czego dążyliśmy - może ostatecznie spotkaliśmy kobietę swego życia , ale i tak... wszyscy umrzemy i nad naszymi zwłokami będą pastwić się muchy?

Piękna gra pod piękne interpretacje. Hej Luke!

Heyka! Fajne interpretacje. Widzę, że w ogóle nie wgryzłem się za bardzo w to jak kolejne etapy mają się do siebie pod względem budowy otoczenia, a tutaj sporo także można wyciągnąć.

Zakończenie jest tajemnicze jak cała gra i myślę, że świetnie pasuje do całości. W końcu minimalizm jest znakiem rozpoznawczym Limbo.

+1