PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=612973}
6,0 9  ocen
6,0 10 1 9
Lord of Arcana
powrót do forum gry Lord of Arcana

Wiecie jak to jest w świecie gier, że pierwsze wrażenie po odpaleniu gry ma najbardziej znaczące zdanie o dalszym jej ciągu.
Tu coś nie pykło.
Z braku laku ściągnąłem sobie żeby obadać sprawę.
Od razu widać, że to klon Monster Hunter.
Wszystko na to wskazuje. Tylko taki mało udany klon.
Począwszy od walk z potworami po crafting coś tu nie jest tak jak być powinno.
Gra zaczyna się jakimś, hmmm prologiem ?
Po zabiciu smoka lądujemy w wiosce w podstawowych łachach i zaczyna się gra.
Pierwsze co widzę to pozycja neutralna, wiecie ta gdy postać stoi bez ruchu.
Tutaj nie wiem co pomyślano, ale za każdym razem po przebytych 2 krokach ten pamperek krzyżuje ręce na klacie jakby chciał przekazać "taki jestem kozak" no masakra.
Niby nic ale rzuca się to w oczy i wygląda niemniej popiep.rzenie.
Bierzemy jakąś misję, lądujemy w lokacjach zaczerpniętych z Monster Huntera, natrafiamy na potwora i sruu. walka przenosi nas na inny plan, a wygląda tak, że mając 2 ataki - kwadrat słaby, trójkąt mocniejszy - tak naprawdę używamy głównie trójkąty, przez co walka wygląda tak iż lokujemy wzrok na potworku i klepiemy bezsensownie w trójkąt. pasjonujące.
Potem zdobywamy jakieś gów.no z niego i idziemy dalej.
Oczywiście poza misjami zabójstw mamy misję typu gathering.
np zbierz 5 jakichś gów.ien. oczywiście w obozowisku stoi skrzynie rodem z Monster Hunter, a gdy zbierzemy dany szajs wracamy do skrzyni i rodem z MH wrzucamy tam składniki i misja zaliczona.
ehh.
potem są jakieś bossy, które trzeba ukatrupić i tak wkoło.
Nawet przy bossach mamy zawsze te same quick time event. kurna mogliby chociaż zmienić ustawienie klawiszy, ale nie.
za każdym razem ten sam schemat - kółko, kwadrat, trójkąt, X, kółko itd
można potem się tego wyuczyć na pamięć.
aham i po pokonaniu bestii ona nie umiera tylko wybucha w fontannie krwi i flaków jakby była chodzącym zbiornikiem tnt.

i tak ciągle.
W wiosce zrypali system kupna rzeczy.
Pierwsze co w takim rpgu odwiedzam kowala i sprawdzam co można by kupić. a tu nie. kowal nie ma nic. Trzeba zdobyć bliżej nie określone rzeczy żeby jakieś sekwencje się odblokowały.
No niby ok, ale w MH było to zrobione po ludzku.
Ok jest kosa na stanie ale nie mam tego i tego i tyle.
A tu nic, pustka u kowala jak za czasów prlu.

Te latające gnomy to oczywiście nic innego jak przekserowane modele kotów z MH. no przecież.
W wiosce mamy GH (guild hall)jak w Monsterze, w której do dyspozycji mamy dodatkowe misje, oczywiście wygląd GH też sugeruje bar, a wyjście na teren misji jakoś bardzo mi przypomina wyjście z innej gry... ciekawe z jakiej...
Zebrane składniki poza kilkoma wiadomymi samymi w sobie typu - potion, mana crystal - są niewiadomego użycia. nie wiadomo co z nimi robić.
Niby mają zastosowanie do craftingu, ale nic nie pisze w opisie , masz coś i się domyśl. albo wgl nie interesuj.

Aham, wracając jeszcze do walki, najlepsze są finishery, coś ala fatality.
Zawsze wygląda tak samo i zawsze jest tak samo popiep.rzone.

No i można tak ciągle.
Przez jakiś czas gry nie wiedziałem co zbieram i co praktycznie robię. walki nużące, ciągle trójkąt jeb jeb jeb!!! i albo wygrywałem, albo ginąłem.
No Monster Hunter jak nic. Tylko MH miało ręce i nogi, no i było ciekawe.
A tutaj nawet wygląd potworków musieli zrypać.
Tam epickie bestie, tu jakieś popier.dółki.

ocenił(a) grę na 7
settokaiba

Mały suplement po niespełna roku grania od publikacji tego posta.
Gra jednak nie jest aż takim koszmarem jakim się zaprezentowała na dzień dobry.
Jeśli przymknąć oko na podstawowe głupoty jakie opisałem wyżej, to po pewnym czasie przynajmniej cz. z nich staje się w jakimś stopniu jasna.
Późniejsze potworki są całkiem ciekawe, bossowie też nieźle się prezentują, niektórzy nawet są wymagający.
Nadal crafting rzeczy ubolewa , oraz zakupy u kowala są takie koślawe a już zakupy w GH u tego diabełka to wgl nie wiadomo o co chodzi (najlepiej, że rozmiawiałem z kilkoma osobami grającymi dośc ostro w Lorda i nikt nie wie o co chodzi z tym diabełkiem :D ).
Nadal też uważam, że to zubożały klon MH i warto grać w MH a dopiero potem w to. tzn jest jeszcze God Eater - ale w to nie grałem więc się nie wypowiem w której kolejności co zacząć :P

Co do ataków, to na podstawie mace, oraz long sword powiem, że skupia się to praktycznie na napieprz.aniu we wspominany /\ .
Ale już np przy SnS są niezłe kombinację [] /\ zadajace wówczas dość spore obrażenia.
Także co do pozycji neutralnej o której wspominałem, to każda klasa postaci ma inną .
Wpierw zacząłem grać gościem z toporem, to krzyżował ręce na klacie jakby chciał powiedzieć, że jest gieroj hieroj.
Teraz gram gościem z maczugą, to ten podpiera się pod bok jakby miał wyje.bane na otoczenie :P
Natomiast gościu z SnS staje jakoś tak bezładnie niczym wsiowy fanfaranfa.
Ot takie małe smaczki :D
Ocenę ostatecznie podniosłem do 7, bo jednak po ograniu MH i zadużeniu się w tej mechanice gry, można jednak sięgnąć po tę troszkę dziwną produkcję.
Aha, no i gra została wydana w ed. specjalnej z artbookiem i soundtrackiem. także nooo, jest moc.