25h zajęło przejście gry, 58% osiągnięć na Steamie, a wydaje się,że zaglądałem wszędzie gdzie się da. Widocznie jakaś część gry mnie ominęła. Fabuła wciąga i postacie są ciekawe, ale wszystko już gdzieś było. Żywa planeta pełna substancji zapewniającej energie o którą walczą ludzie. Gra dokonuje wyborów za nas, więc nie ma co liczyć na dylematy do których przyzwyczaiły nas gry RPG typu Mass Effect, Kotor, Wiedźmin itp. Brakowało trochę większego wyboru ale może po prostu gracze są zbyt rozpieszczeni :D Na plus sama planeta i jak na 2013 rok grafika była ładna, nie zestarzała się i chodzi nawet na średnim sprzęcie. Spacery wielkim mechem i walki z potworami, ciągła akcja z jedyną chwilą wytchnienia na przerywniki filmowe. Gra zapożycza sporo z Dead Space, Mass Effect. Czasem momenty są niemal identyczne i mamy ten wyraz twarzy gdy myślimy: gdzieś to już widziałem, robiłem itp. Trudno się przyczepić do czegoś konkretnego, bardziej do tego czego nie ma a mogło być. Grając wyobrażałem sobie długie godziny spacerowania bo bazie NEVECU i bazie Śnieżnych Piratów, wykonując jakieś ciekawe misje w tym świecie. Zbieranie próbek dla Kovacza i pamiątek nudziło, więc nie ukończyłem tych misji pobocznych. Przydało by się danie graczowi więcej wyboru, kogo ocalić, po czyjej stronie stanąć. Ale to wszystko wina innych gier, które nas rozpieściły :D Zakończenie na plus, zapowiada kontynuację, która pewnie nigdy nie powstanie, ale było wzruszające.
Jak na gre za 15zł główny wątek można przejść w 15h jeśli nie bawimy się w poszukiwacza, po 8h mamy w zasadzie max ulepszeń na mechu i broń wystarczają do przetrwania, więc o jakimś skomlikowanym rozwoju umiejętności itp też można zapomnieć. Gra jest jak film interaktywny, gdyż nie mamy żadnego wpływu na dalsze wydażenia, na rozwój bohatera itp.