Mass Effect 3
- podstawowe informacje
- Opinie i Nagrody
- multimedia
- pozostałe
W pewnym sensie tak. :)
Obawiałem się, że trójka mnie rozczaruje ale gra okazała się po prostu dobra.
Zalety:
+ Można wybrać rodzaj rozgrywki: Akcja, RPG, fabuła.
http://images68.fotosik.pl/385/48592209d3973fa8.jpg
+ Licznik czasu gry widoczny przy saveach
+ SSV Normandia SR-2
+ Mapa galaktyki i etap przemieszczania się po niej
+ Garrus
+ Długość gry. (Mi wyszło niemal 18h więc bardzo długo. Nie sądziłem, że ta przygoda będzie trwać aż tyle godzin. hehe Dawno nie grałem w tak długą grę.)
+ Zróżnicowany i przyjemny gameplay
+ Mechanika walki w tym system osłon
+ Wirtualny etap w serwerze Geth
+ Namierzanie laserem żniwiarza xD
+ W przypadku śmierci nie musimy przechodzić od nowa długich etapów. Gra ładuje nas blisko miejsca, gdzie zginęliśmy
+ „Combat Difficulty” jako normal w sam raz
+ Wciągająca historia
Wady:
- Strasznie ciche dialogi mimo iż wszystkie suwaki w tym ten od głośności dialogów ustawione na 100%.
- Nie można spauzować gry podczas przerywników filmowych.
- Rozwleczony etap końcowy
- W sumie banalne, płaskie i trochę rozczarowujące zakończenie
Nie przepadam za grami z fabułą ale Mass Effecty mnie zainteresowały. Nie pominąłem żadnej cutscenki, śledziłem każdy dialog. Nic tylko czekać na czwórkę. Ciekawe co wymyśli Bioware.
Może po prostu masz słabe głośniki/słuchawki, ja tam wszystko słyszałem dobrze i nie raz musiałem zmniejszać głośność.
3 Pomimo słabego zakończenia, jest najlepszą i najbardziej rozbudowaną odsłoną serii, oczywiście wraz ze wszystkimi dodatkami.
>Może po prostu masz słabe głośniki/słuchawki
Nie. Nie mam słabych głośników. Reszta gier na tym sprzęcie sprawuje się poprawnie.
dziwne, pewnie zagłuszały ci inne dźwięki, dlatego ja zawsze daje 100% dialogi 60/70 efekty i dźwięk otoczenia.
Wypowiedź dostępna również na moim blogu: http://supremestamnet.blogspot.com/2015/06/810-solidne-zwienczenie-trylogii.html
Do zalet dodałbym poziom trudności. Szczególnie na początku to widać, gdy postać nadal jest za słaba, a AI wrogów nawet błyszczy zachowaniami i inicjatywą.
Szkoda, że finałowa misja to pewien niedosyt. Zamiast gigantycznego bosa lub sensownej, wieloetapowej misji dostaliśmy walkę z hordą zombie co przy istniejącym systemie zapisów jest męczące. Grałem na szalonym żołnierzem (Broń max. lvl V, miotacz cząsteczek) i gdy trzeba było dobiec do drugiej konsoli na 10 s. zmniejszyłem poziom trudności do "fabuły" w celu przebicia się przez 2 nie chcące zdechnąć Banshee. Ledwo zdołałem, pocisk z plecy zjechal prawie całą energię Shepparda.
To było za pierwszym podejściem do Londynu, nie wczytywałem ani razu gry. Oszczędziłem sobie nerwów po tym jak zauważyłem iz moja zdolność "dominacji" absolutnie nie działała na banshee co fajne nie było. Natomiast moi towarzysze (Javik i Garrus) średnio byli użyteczni w rozwalaniu celów pancernych. To właśnie minus w plusie - monotonia i upierdliwość finału połączona ze systemem zapisów opartym na checkpointach wysysała z niego radość i graczowi absolutnie nie chce się go powtarzać... Wyrwano epickość... a tak liczyłem na starcie ze Zwiastunem lub chociaż jakiś kolejnym Sarenem zamiast stadka bezimiennych mobków.
To już nawet kapitalna i bardzo wymagająca walka z własnym klonem (dodana w o wiele późniejszym DLC Cytadela) była lepsza. Antybohater nie był bezpłciowy i wymagał wypracowania taktyki. Przy czym porażka mobilizowała do szukania rozwiązania.
Było ciężko aczkolwiek satysfakcjonując, gra zajęła mi 40-50h (ale zrobiłem wszystko, wysłuchałem wszystkiego, zebrałem co się dało).
Minusem z pewnością było w dniu premiery wydarcie dwóch istotnych fragmentów gry i sprzedanie ich jako pseudododatków DLC. Trzeba je mieć aby gra nabrała sensu
Ps.
Aby być uczciwym wobec siebie i w przypływie dobrego nastroju fragment biegu potem powtórzyłem na "szalonym" poziomie trudności. Banshee szły na mnie falami...
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
