Stało się - Rockstar urzeczywistnił wszystkie obawy jakie można było mieć w związku z trzecią częścią. Niestety. W tej grze nie ma najważniejszych elementów, które charakteryzowały dwie poprzednie (stare) części - nie ma przede wszystkim charakterystycznego mroku, jakim były wręcz przesiąknięte; nie ma tak bardzo charakterystycznych dla serii koszmarów głównego bohatera, które znakomicie urozmaicały rozgrywkę; nie ma w fabule nawet lekko zarysowanego wątku romantycznego; nie ma komiksowych wstawek, i choć nie stanowi to zbyt wielkiego problemu, twórcy mogli dla urozmaicenia zamieścić je oprócz filmowych przerywników.
Jedyne co tak naprawdę gra ma wspólnego ze starym Maxem to postać głównego bohatera, nic poza tym. Gra w ogóle nie jest mroczna, to po prostu zwykła sensacja nastawiona na ciągłą akcję. Choć sama fabuła co prawda jest, jak przystało na Rockstar, bardzo przemyślana i dopracowana, pozbawiona jest pewnej emocjonalnej głębi, co sprawia, że całość jest raczej jednorazową przygodą - o ile do dwóch pierwszych części mam ochotę powracać nieustannie, o tyle do trzeciej nie mam najmniejszej ochoty wracać. Klimatycznie i stylowo gra bardziej przypomina GTA IV niż starego Maxa Payne’a. Na niekorzyść działa dodatkowo fakt, iż twórcy postanowili skupić się przede wszystkim na nieustannej akcji i strzelaninie - na niemalże każdym kroku wyskakuje na nas chmara facetów z pistoletami i karabinami, a my nie dostajemy ani chwili wytchnienia. Osobiście, nie posiadam już cierpliwości by czerpać satysfakcję z takiej rozgrywki, która jest dla mnie po prostu męcząca. W dwóch pierwszych częściach bardziej niż strzelanie liczył się klimat i fabuła, natomiast tutaj jest zupełnie na odwrót.
Max Payne 3 jako strzelanina z dopracowaną filmową fabułą i dynamiczną akcją to gra bardzo dobra. Natomiast, jako kontynuacja kultowych, absolutnie wyjątkowych dwóch pierwszych odsłon, jest dla mnie grą nie do przyjęcia.
Dużo racji w Twoim komentarzu ale jako zwieńczenie gry chyba jest to na prawdę dobre rozwiązanie. Zamiast kolejny raz pokazywać to samo co w 1 i 2 części które są perfekcyjne, trzeba było wymyślić coś innego. Poza tym to Rockstar Games więc bez szumu wokół tytułu i wielu absurdów nie może się obejść także taka moja opinia.
Każda seria musi kiedyś doczekać się zmian. Formuła rozgrywki dwóch pierwszych Max' ów się wyczerpała. Dla mnie dwójka była nie do przyjęcia, właśnie ze względu na to, iż był to odgrzewany kotlet, a nie nowa gra. Koszmary senne w pierwszej części były na początku interesujące, później niestety tylko irytowały.
"W dwóch pierwszych częściach bardziej niż strzelanie liczył się klimat i fabuła, natomiast tutaj jest zupełnie na odwrót." I tak też jest w Max Payne 3. Klimat jest zupełnie inny, ale jest fenomenalny. Zauważ, że w pierwszej części MP też wyskakiwało na nas stado wrogów i było masę strzelania. Twój zarzut jest troche bezsensowny. Naprawdę wolałbyś jeszcze raz to samo?
Fabuła trzeciego Maxa jest ciekawa i przemyślana, a jednocześnie totalnie bezemocjonalna i pozbawiona ducha starych części. Dwie poprzednie odsłony były czymś znacznie więcej niż grami, w których się biegało i strzelało. Trzecia część jest natomiast zwykłą, czasami przyjemną, czasami męczącą strzelaniną.
Zgodzę się w tym, że fabuła nie jest tak osobista, ale Max już tyle przeszedł, że może lepiej go oszczędzić :P A tak na poważnie, to też uważam, że jest to spory minus gry. Nie zmienia to jednak faktu, że fabuła jest i tak genialna i bardzo wciągająca.
"Trzecia część jest natomiast zwykłą, czasami przyjemną, czasami męczącą strzelaniną."
Natomiast z tym nie mogę się zgodzić. Max Payne 3 nie jest zwykłą strzelaniną, w której tylko idziesz i zabijasz miliony wrogów. Jasne, to też jest obecne, ale dla mnie najważniejszy jest bohater, którego Rockstar przedstawił świetnie. Monologi Max'a nigdy nie były tak fenomenalne i to jest dla mnie największy plus gry. Nawet w pierwszej i drugiej części Max nie był taką interesującą postacią. Rozgrywka jest zróżnicowana, wciągająca i choć jest sporo wad to i tak myślę, że Max Payne 3 bije na głowę drugą część :)
Zabawne bo Rockstar stworzył również dwójkę którą niektórzy krytykowali za to że nic nowego jeśli chodzi o fabułę nie wprowadza i że jest to odgrzewany kotlet,tutaj Rockstar po kilku latach urozmaica na maxa tą grę przez co zwyczajnie jest ona doskonała to w znów stękacie choć czepiać się nie ma czego.Ale tak to już jest czytam czasem na forach komentarze w których często ludzie piszą że cenią tylko jedynkę inni jeszcze dwójkę ale tak na prawdę jakbyście kochali tą grę to byście cenili wszystkie trzy części jak ja właśnie cenie a nie ciągle narzekali.
"jakbyście kochali tą grę to byście cenili wszystkie trzy części jak ja właśnie cenie"
Weź dzieciaku się pierd**** młotkiem w ten twój kapucyn bo już z nim źle. Tak durnego zdania jak to twoje nie czytałem chyba od 6 lat.
A ty nadzwyczaj lubisz ukazywać swoją inteligencje obraźliwymi komentarzami bravo Ajnsztajnie.Ale co poradzi sam napisałeś że z ciebie bije szajba :D.Dobranoc panie kapucynie.
Moja recenzja jest tu na forum kilka tematów pod. Jak Cie ona interesuje to możęsz przeczytać. Jest obszerna i pokazuje dlaczego nie cenię MP3.
Rockstar wcale nie stworzył dwójki, tylko ją wydał. Autorem MP2 jest grupa Remedy.
"ale tak na prawdę jakbyście kochali tą grę to byście cenili wszystkie trzy części"
Wybacz, ale to jedno z najgłupszych i najbardziej przesiąkniętych bezczelną ignorancją zdań nt. gier wideo, jakie w życiu słyszałem - i nie ma w tym cienia przesady.
"Każda seria musi kiedyś doczekać się zmian. Formuła rozgrywki dwóch pierwszych Max' ów się wyczerpała."
To jest zaiste jedna z najdurniejszych powszechnych prób obrony zniszczenia tytułu w historii gamingu.
Niżej spoilery.
">>W dwóch pierwszych częściach bardziej niż strzelanie liczył się klimat i fabuła, natomiast tutaj jest zupełnie na odwrót.<< I tak też jest w Max Payne 3."
Mhm, zwłaszcza że strzelanie w tej grze opiera się na schemacie "schowaj się za zasłoną - wychyl na sekundę - strzel - schowaj się - przeczekaj kilkusekundową serię przeciwników - wychyl się - strzel - całość powtórz". Nawet znaczenie bullet time'u ograniczono do minimum. Owszem, nadal bywa przydatny, ale co z tego, skoro nawet przy włączonym BT szanse na otrzymanie kulki są takie same. Jedyny plus jest taki, że łatwiej jest trafić w przeciwnika.
Jak czytam niektóre komentarze to się zastanawiam czy kiedykolwiek myślicie podczas grania. Problem tkwi w tym że to właśnie ta sama gra co "X" lat temu (co ludzie z Rockstar robili przez ten czas? Byli zajęci kopiowaniem każdego elementu z poprzednich odsłon?). Z taką małą różnicą, że tu wszystko jest zrobione 3 razy gorzej - mechanika gry, system osłon i strzelania, fabuła, przerywniki filmowe, grafika, nawet postać Maxa to teraz irytujący czubek, który podejmuje takie, a nie inne decyzje bo TAK, bo tak kazał mu scenariusz. Największy zawód ostatniej dekady, robota amatorów.
Mechanika gry, jej fizyka, animacje postaci (w tym Maxa), system osłon, AI przeciwników są tu akurat na wysokim poziomie (czasami nawet aż na zbyt wysokim). Problem polega na tym, że to jest bardzo dobra gra, ale tragiczna kontynuacja.
Jeżeli dla ciebie to ta sama gra, co MP1 i MP2, pozostaje ci tylko samemu odpowiedzieć na zadane przez ciebie w pierwszym zdaniu pytanie.
Przecież przeczytałem. Toż nawet do tezy zawartej w twoim trzecim zdaniu ustosunkowałem się w pierwszym akapicie. Nie wiem, co ty rozumiesz pod pojęciem "ta sama gra, ale zrobiona 3 razy gorzej", ale dla mnie jest to jednoznaczne określenie gry bardzo podobnej, tyle że słabszej - a akurat tak się składa, że MP3 nie ma z jedynką i dwójką właściwie nic wspólnego.
Gra - dobra. Kontynuacja serii Max Payne - już nie. Fabuła taka żeby tylko była (jak to Rockstar), klimat już nie ten. Po co ciągnąć to dalej? I wyciskać kasę z legendy??? Tak się nie robi.
Dla mnie wyciskanie kasy to Call of Duty, a nie gra ktora powstala 10 lat po dwojce, czy jakos tak
Wyciskanie kasy polega tu na tym, że wydaje się grę, która nie ma prawie nic wspólnego z resztą serii, ale dzięki znanej marce przyciąga ludzi do sklepów i tym samym generuje większy zysk.
Co prawda zmieniło się otoczenie, ale esencja została. Max nadal zostawia za sobą sterty trupów, nadal ciąży na nim klątwa, polegająca na tym że wszyscy wokół niego umierają. W trójce to nei otoczenie buduje mroczny klimat - to Max rozsiewa ten mrok, gdziekolwiek się pojawi.
A co do zmiany jego zachowania - minęło 9 lat, dwukrotnie życie które usiłował budować legło w gruzach, popadł w alkoholizm i uzależnienie od leków - nic dziwnego że jest ultra cyniczny i wulgarny.
Najśmieszniejsze jest to, że w alkoholizm nie popadł ani po śmierci żony, ani po śmierci Mony. Od leków uzależniony był zawsze, ale alkoholizm pojawił mu się znikąd i to w grze irytuje. Już nie wspomnę o tym, że Max to taki typ człowieka, który palnąłby sobie w łeb zamiast chlać wódkę wannami.
Jeszcze nie grałam w tą część - uwielbiam poprzednie dwie. I jak czytam różne komentarze to odechciewa mi się grać w trójkę bo się rozczaruję... przyzwyczaiłam się do 1 i 2. Ale gdy tylko mi się uda to zagram z czystej ciekawości, żeby zobaczyć jakie to jest naprawdę. Ale podejrzewam, że faktycznie to już nie jest TEN Max Payne.