PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=606173}
7,7 1,9 tys. ocen
7,7 10 1 1861
Medal of Honor: Allied Assault - Spearhead
powrót do forum gry Medal of Honor: Allied Assault - Spearhead

Tak to już jest, że do oficjalnych wersji gier, które stały się dobrze sprzedanymi produktami, zwykle dochodzą oficjalne dodatki po wcale niemałej cenie, aby później zostać dołączonymi do paczki, w której znajduje się oficjalna podstawowa i najnowsza wersja oraz wszystkie dodatki do niej. Pierwszy "Medal Of Honor" wcale nie staniał, choć już trochę się zestarzał. Dowodzi do popularności gry, która podobnie do "Diablo 2" nie ma zamiaru szybko zejść z półek sklepowych. "Medal Of Honor: Allied Assault - Spearhead" to pierwszy oficjalny dodatek do słynnej strzelanki 3D, na którego czekano z niecierpliwością, a który raczej nie zawiódł nikogo - no może poza tymi, którzy oczekiwali dłuższej rozgrywki.

O ile pierwsza część była wg mnie wzorowana na filmie "Szeregowiec Ryan", o tyle dodatek "Spearhead" wygląda mi na wzorowanie się na serialu "Kompania Braci" (choć daty mogę być niezgodne). Aby zorientować się, że nie przesadzam z powiązaniem tych gier do filmów, wystarczy sprawdzić kolejność umiejscowienia akcji obu gier i porównać do filmowych odpowiedników. W "Spearhead" akcja przenosi nas do Normandii, gdzie uczestniczymy w nalocie spadochronowym i mamy za zadanie zniszczyć niemiecką artylerię. Następnie walczymy w śnieżnych Ardenach, aby na końcu wraz z armią radziecką dobić Niemców w ich stolicy. Każdy kto kocha serial "Kompania Braci" powinien być grą zachwycony. Ja od siebie dodam jedynie, że wg mnie dodatek trzyma poziom oryginału. Dodatkowo możemy się cieszyć paroma nowymi giwerami oraz m.in. jazdą czołgiem, co wcale nie wyszło twórcom na złe, bo kieruje się nim naprawdę dobrze. Twórcy nie zrezygnowali z filmików prezentujących postęp wojny, gra nie wygląda na robioną na szybko. Mamy niewiele misji, ale za to na wysokim poziomie. Jeśli w ogóle ktoś zamierza kupić "Medal Of Honor: Allied Assault" to wyłącznie z dodatkami które warto potraktować jako integralną część gry.

ocenił(a) grę na 6
_Michal

Jazda czołgiem była już w podstawce. Ale generalnie zgadzam się z opisem. Bardzo trafnie to ująłeś.

ocenił(a) grę na 7
Piotrek4

Dzięki, nie pamiętałem tego, bo w podstawową, grałem wiele lat temu, jeszcze zdaje się na Pentium III.

użytkownik usunięty
_Michal

Bardzo trafne uwagi. Mnie osobiście dodatek nie przypadł do gustu. Bardzo krótki i niestety (przynajmniej ja tak to odczułem) było kilka momentów, już nie jestem pewien czy tu, czy w Breakthrough, które były sztucznie utrudniane dla przedłużenia rozgrywki. Bardzo nie lubię gdy twórcy stosują takie zabiegi.

ocenił(a) grę na 7

Swego czasu na Atari, C64 i Amidze ale nie tylko, stosowało się taki trik, że przeciwnicy wychodzili spoza kadru w nieskończoność. Było też tak, że po ukończeniu gry, zaczynało się ją od początku, jakby w ogóle nie było końca. Na Nintento zazwyczaj walczyło się z bossami, a na końcu przed głównym bossem, walczyło się ze wszystkimi poprzednimi, oszczędzając sobie roboty przy programowaniu i skutecznie wydłużając czas gry.

użytkownik usunięty
_Michal

Mimo, że to nie moje czasy to grałem w kilka gier tego typu, bardzo frustrujące. Ale to nie jedyne praktyki służące przedłużaniu żywotności gier. Powpychane na siłę Quick Time Eventy, backtracking, wspomniane właśnie przez ciebie cudowne zmartwychwstania i nieskończone armię, checkpointy w częstotliwości jeden na godzinę gry, masa tego jest.