Konami odwaliło kawał dobrej roboty tworząc fabularną kontynuację Snake Eatera na PSP w pełnym 3D. I chociaż historia opowiedziana w P ops godnie kontynuuje losy Big Bossa i fanom całej serii dostarcza wielu okazji do uśmiechnięcia się, to w kwestii technicznej troszkę mu brakuje do perfekcji Peace Walkera. O ile grafika (jak na PSP) jest bardzo ładna , jednak sterowanie potrafi czasami popsuć trochę zabawę (strasznie brakuje drugiej gałki). Co do rozgrywki, to dodano sporo nowych atrakcji od werbowania wrogich żołnierzy do tworzenia różnych teamów co skutkuje ułatwieniem rozgrywki. Samo wcielanie się w innych żołnierzy i bieganie wśród wrogów jak wśród swoich jest dobrym pomysłem i naprawdę ułatwia przejście danej lokacji, szkoda tylko że niedopracowanym ,mam tu na myśli spostrzeżenie przez inny "rodzaj przeciwnika" (chociaż to akurat nie jest niedopracowanie lecz utrudnienie, jednak jest nie logiczne i denerwujące), oraz narobienie hałasu za ścianą (wystarczy przebiec a usłyszy cię przeciwnik) skutkuje zauważeniem nawet przez ten sam "gatunek" przeciwnika, którym akurat gramy. Mimo tych wad uważam MGS Portable ops za naprawdę dobrą skradankę a rozgrywka, chwytanie ludzi i tworzenie swojej ekipy gwarantuje wiele godzin zabawy. Dla fanów serii MGS pozycja obowiązkowa gdyż wiele wnosi do fabuły