Tylko ten klimat z jedynki gdzieś uciekł. W Metrze 2033 było...strasznie. W Metro Last Night - nie jest . Ale i tak gra bardzo dobra 8/10

Wiesz jedynka to była pierwsza odsłona wszystko było świeże, dwójka miała więc wielki problem żeby gracza nastraszyć, ponieważ jedynka nas już do pewnych rzeczy przyzwyczaiła, aczkolwiek jest kilka momentów gdzie serce szybciej zabiło;] oczywiście dobrze grać w ciemnym pokoju na dobrych głośnikach bądź sluchawkach.Jak dla mnie klimat trzyma pierwszorzędny, ale masz swoje zdanie i szanuję to.

ok. Przy czym nie chodzi mi o to, że cos na mnie wyskoczyło huknęło itp. Niesamowite wrazenie w jedynce robiły na mnie misje na powierzchni, mimo, ze to tylko gra a ja stary koń jestem, normalnie tam sie bałem....samo metro tez jakieś takie nadprzyrodzone, pełne ukrytej grozy mi sie wydawało...
w tej odsłonie tego brakuje..idziesz zrujnowanym korytarzem, wybijasz co ci na drodze stanie i dalej...fakt, nie ma juz tutaj waloru nowości i człek juz przyzwyczajony, ale np. na powierzchni rosna sobie roslinki, swieci słoneczko itp. jak tu sie bać?
a w takim stalkerze, we wszystkich odsłonach klimat udało sie twórcom zachowac..no moze w zewie Prypeci troszke lzejszy sie zrobił, ale nadal był.

Mnie osobiście najbardziej przeszły ciary po plerach jak W katakumbach była swojego rodzaju mała kapliczka w której jak się nie mylę było po środku zdjęcie Jezusa. Można tam było zapalić dwie świece po czym wyszedł Duch kolesia. + Muzyka w tamtym miejscu, odgłosy. Mocny moment. Btw, w grę nie nie można, po prostu nie da się grac w dzień bo ch*ja się zobaczy heh. I mimo nie najnowszego sprzętu gra chodzi mi Bardzo ładnie (tzw. mocnym średniaku z dx11). Nie wiem czy zauważyliście że coraz nowsze gry bądź kontynuacje jakiś tytułów chodzą lepiej niż starsze gry mimo lepszej grafiki?

tu trzeba podziękowac konsolom ;) skutecznie powstrzymały tendencje twórców gier do śrubowania wymagań sprzętowych ;)

DZIĘ-KU-JE-MY.