Śmieszny opis :). Fabuła to kopia kopii innych gier, tylko że zmieniono miejsce akcji. Początek jeszcze ujdzie, ale im dalej tym gorzej. Do tego źle zoptymalizowana. Ogólnie nic ciekawego.
Fabuła to porażka - nawet jak na grę painkilleropodobną - no i sposób jej prowadzenia za pomocą artworków po prostu żenuje. Na szczęście akurat to jest nieistotne w staroszkolnych strzelankach.
Optymalizacja nie leży - po prostu nie wiem po jaką cholerę wrzucono to oświetlenie ambientowe i objętościowe poza standardowym dynamicznym. Do Crysisa i tak się gra nie upodabnia, efektów tych praktycznie nie widać a wymagania ma identyczne. Po wyłączeniu na szczęście gra dostaje kopa i mniej niż 60 fps raczej się nie widuje.
A im dalej, kolego - tym lepiej. Początek to jakaś chora wariacja na temat Call of Duty - okopy, strzelanie, w pierony cut-scenek i kretyńskie pomysły w postaci celowania przez muszkę i szczerbinkę z broni - przypominam - jest to gra o dynamice Painkillera czy Serious Sama. Na szczęście później dostajemy nadprzyrodzone giwery, czary i możliwość zabawy w kombosy z dwu broni akimbo a i przeciwnicy z durnych zombiaków zmieniają się w wyśmienite potwory - podobnie jak lokacje z nudnych okopów i zamków na podziemne krainy nieumarłych.
Ogólnie jestem na tak - początek słaby ale po zejściu do podziemi i otrzymaniu Rękawicy Cienia zaczyna się prawdziwa, soczysta zabawa.
Polecam.