Żeby nie było jestem wiernym fanem dwóch pierwszych filmów serii - są to dla mnie pozycje
absolutnie kultowe. Dlaczego gra w klimacie pierwszej genialnej odsłony nie będzie przerażająca ?
Po prostu film Scotta bazował na tajemnicy i poczuciu zagrożenia przed czymś NIEZNANYM i
OBCYM właśnie. Samego Xenomorfa w pełnej krasie można było oglądać raptem kilkanaście,
może kilkadziesiąt sekund...Obecnie monstrum jest w zasadzie ikoną popkultury - każdy zna
dokładnie jego wygląd i wie czego może się po nim spodziewać....Efekt grozy i osaczenia można
częściowo osiągnąć w grach bazujących na filmie Camerona, gdzie straszenie odbywa się poprzez
rzucanie na gracza całych hord alienów. Pojedyncze dobrze znane monstrum jako straszak jakoś
mnie nie przekonuje - ale moze jednak sie mylę...
Bzdury prawisz. Już grałeś i już wszystko wiesz.
Znasz taką produkcję jak "Outlast"?
Bazuje na podobnym systemie rozgrywki.
Uwierz mi, że mogłaby Cię w tej grze gonić wielka puszka Coli a i tak robiłbyś w gacie.
Żaden film nie potrafi mnie przerazić. Uwielbiam mroczne produkcje, uważnie śledzę ich fabułe, ale to nie to samo, co wczuć się w grę.
Gdy zagrałem w "Outlast" - nie wiedziałem, że jeszcze potrafię się tak bać.
Za każdym razem jak zatrzymywało mi się serce, aż bluźniłem pod nosem.
Byłem w pewien sposób zły na siebie, że się tak boję. Zabawne.
Po prostu chcę tutaj zaznaczyć, że inaczej jest się wczuć w film, a inaczej w grę.
Uwierz mi na słowo, a jeżeli chcesz sam sprawdzić, kup ALIEN: ISOLATION lub zdobądź "Outlast" jeszcze dzisiaj.
Trzeba tylko grać w nocy. Najlepiej jest mieć dobre głośniki lub jakieś przeciętne słuchawki.
Biorę to na logikę, bo wiadomo, że przy blasku porannego słońca, z Corn Flakesami na stole, zaangażowanie w klimat gry będzie niewielkie.
Dlatego zawsze grałem po zmroku. Efekt przerósł moje oczekiwania.
Spotkałem się kolejny raz ze stwierdzeniem, że "Obcy już nie potrafi straszyć".
Prawda jest taka, że nawet pie*rzony Kaczor Donald może być straszny, jeżeli będzie Cię śledził w ciemnych
korytarzach z maczetą i czychał na Twoje życie. Twój sąsiad którego mordę widziałeś tysiące razy i za każdym kolejnym mówił "dzień dobry" z miłym uśmiechem na twarzy, a w tle ćwierkały sikorki....
jakby nagle wpadł z siekierą do Twojego mieszkania ze śliną na gębie, nagle okazałby się przerażający. A tak dobrze go znałeś... przecież nie był straszny.
CO DOPIERO OBCY.
Koniec wywodu.
Stwierdzam tylko prosty fakt - na filmie Alien byłem w kinie jako może 8 czy 9-latek - tata zabrał mnie przez pomyłkę na początku lat 80-tych - obejrzał fotosy (wtedy w gablocie przed kinem były wstawione czarnobiałe zdjęcia z kadrami z filmów) myślał że to jakaś wariacja na temat Gwiezdnych wojen...Pamiętam że bałem się jak cholera, bałem się NIEZNANEGO - najpierw biomechaniczny wrak statku, ciemność, mrok, duszny klimat zamkniętych pomieszczeń, potem jajo z którego wyskakuje facehugger (wtedy nie znałem nazwy tego stadium rozwoju aliena, byla to po prostu ośmiornica) i przysysa się do twarzy jednego z czlonków załogi, potem kultowa do dziś scena z rozpruwaną przez chestburstera klatką piersiową, a potem polowanie na monstrum, które niespodziewanie urosło i kolejne zgony członków załogi...osaczenie, pustka, bezmiar kosmosu i nieznana istota o nieznanym wyglądzie....Ten koszmar śnił mi się tygodniami...Teraz dokładnie wiem z czym mam do czynienia i efekt straszenia w grze może polegać wyłącznie na "cisza, cisza, cisza i nagle ŁAAAAA!!!!...
P.S. z gier przeraziła mnie wyłącznie Phantasmagoria...
Niedawno czytałem artykuł (nie mogę znaleźć linku), który miałidentyczne obawy: Obcy nie powinien przerażać. Na szczęście puentą tekstu było to, że chociaż nie ma prawa tak być, to autor nadal się bał :). Więc nie martw się na zapas, szykuje się horrorowy hicior.
Odpowiem w klimacie podobnym jak przedmówcy - tu już nie będzie zagadki/tajemnicy/nieznanego - ot straszak - cisza, cisza, dźwięki narastają, muzyka buduje napięcie, cisza, cisza i nagle ŁAAAAA, ŁAUBUDUDBU DUUUP !!!
Takie straszenie działa w filmach, tutaj przede wszystkim działa bezbronność gracza wobec Obcego. To jest cholernie sprytna bestia, z którą nie mamy żadnych szans gdy tylko nas zauważy. Częściowo zagadka jest, ponieważ będziemy musieli wynajdywać coraz to nowe metody obrony przed a nim, a Obcy z kolei uczy się na błędach i pewnie nie raz nas zaskoczy. Obym się nie mylił :)
Oglądam "Ósmego Pasażera Nostromo" kilka razy w roku.
Wiem co się stanie, a Obcego potrafię już narysować z pamięci, mimo to podoba mi się coraz
bardziej, a nie co raz mniej ;) Nie ma co narzekać, tylko czekać na najlepszą grę z Obcym jaka powstała od czasów pierwszego filmu :)
Mam dokładnie tak samo (z tym powracaniem do Alien/Aliens, bo 3 i 4 część to już nie moja bajka, a wręcz profanacja, której gwoździem do trumny, poza AvP, których w ogóle nie zaliczam do uniwersum obcego jest potworek pt. Prometheus....
Nie zliczę kolejnych seansów najpierw z pirackich, potem oryginalnych kaset VHS, DVD, a obecnie BD - ARCYDZIEŁO KINA S/F !!!
Co do gry - mam jednak poważne obawy z przyczyn o których pisałem - pojedynczy obcy miał po prostu klimat tajemnicy i obcowania z czymś totalnie nieznanym - OBCYM dla ludzkiej cywilizacji, w dwójeczce Camerona doszła liczebność - mrowisko Alienów + nowe monstrum w postaci Alien Queen - dlatego mam wątpliwości czy jeden stwór - doskonale wszystkim znany z wyglądu, zachowań i "stylu życia" - stwór których setki wytłukłem w grach z serii Alien vs Predator, będzie wystarczająco przerażający - czym mnie zaskoczy - wysuwaną drugą szczęką, kapiącym śluzem, kwasem zamiast krwi, czy ostro zakończonym ogonem ???
Efektu zaskoczenia już niestety pewnie nie będzie, ale właśnie może w końcu skończy się przedstawianie obcego jako postaci do prucia weń z karabinu seriami. ;)
Dla mnie sens Obcego to właśnie wzbudzanie niepokoju i wyraźna jego przewaga nad ludzkim rodzajem.
Może w końcu zostanie to docenione po premierze "ALIEN: ISOLATION"?
Oby :)