Wpis archiwalny, 2019r:
Autorzy gry ulokowali swoją opowieść w tle wydarzeń z pierwszej części trylogii F.F. Coppoli. Odpowiada mi takie rozwiązanie, ponieważ daje możliwość wzięcia udziału w zajściach niepokazanych na dużym ekranie (m.in. podrzucenie broni Michaelowi Corleone). Dodatkowym atutem jest wykorzystanie oryginalnego motywu muzycznego, który pomimo lat, nadal brzmi świetnie.
Główne novum, przejmowanie lokali i wyłudzanie haraczu, szybko zaczyna nużyć. Rozmieszczenie przeciwników jest zawsze takie samo, a od pewnego etapu gry pieniędzy jest tak dużo (których nie ma na co wydać), że i one nie stanowią assumptu do wparowywania z bronią do placówek innych rodzin.
Godfather niewykorzystuje potencjału związanego z pięciem się po szczeblach kariery - zostanie donem pozostaje praktycznie bez wpływu na rozgrywkę. Członkowie naszej familii powinni pomagać podczas przejmowania kolejnych interesów, szczególnie gdy nasza postać jest najwyżej w hierarchii.
Największym zastrzeżeniem wobec Ojca Chrzestnego jest panująca nuda. Owszem, możemy skupić się tylko i wyłącznie na wątku fabularnym, lecz w niego także wkrada się monotonia. "Jedź na drugi koniec mapy, a tam dowiesz się co musisz zrobić" - sztucznie wydłuża rozgrywkę i niepotrzebnie marnuje nasz czas (tym bardziej, że architektura miasta jest niemalże niezmienna).
Denerwuje sterowanie, które w tandemie mysz + klawiatura nie spisuje się najlepiej. Szwankuje również praca kamery, często ustawiająca się w nieodpowiednim miejscu. Wymienione mankamenty zubożają przyjemność z rozgrywki.
Spoglądając na datę premiery ciężko ukryć rozczarowanie wyglądem Godfathera. Generowanie miasta (pojawiające się w oddali samochody, budynki i ludzie) oraz brak rozdzielczości 1080p dobitnie pokazują wizualną przestarzałość produkcji EA. Brakuje jakiegokolwiek zróżnicowania, co daje wrażenie poruszania się w obrębie jednej i tej samej dzielnicy.
Wbrew większości nie mam zastrzeżeń do modelu jazdy. Sterowanie jest charakterystyczne, ale przy odpowiedniej wprawie omijanie innych pojazdów nie stanowi większego problemu. Znacznie bardziej przeszkadza zróżnicowanie i wygląd czterech kółek. Wersji nadwozia jest raptem kilka, a ich wyglądu nawet nie mam zamiaru komentować.
Podsumowując, rasowy przeciętniak. Pomimo powyższych zarzutów, mafijny klimat jest odczuwalny, stąd 6,0/10