Jedna z najsłynniejszych gier RPG i zarazem najoryginalniejszych z tego gatunku. Po prostu:
musisz zagrać.
Właśnie problem w tym, że PT zebrał dosyć wysokie oceny u recenzentów, ale wśród graczy przeszedł bez większego echa. Część go pokochała, ale reszta uznała za słabego klona BG czy IWD. Ja się często spotykam z tym, że niektórzy ludzie,którzy deklarują się jako fani cRPG, co najwyżej słyszeli o tym tytule, ale w większości nigdy nie grali, za to kilkukrotnie przechodzili np. BG
To dlatego, że gatunek "cRPG" ma dzisiaj inne znaczenie. Kiedyś pod pojęciem "computer role playing games", spodziewaliśmy się klimatycznej gry, z ciekawą fabułą, bazującą na jakimś systemie RPG (w której notabene czuliśmy, że "odgrywamy" jakąś postać). Teraz natomiast ten gatunek ewoluował, a po części został zbesztany przez deweloperów gier. Obecnie pod pojęciem "cRPG" klasyfikuje się każdą pseudo-nawalankę z poziomami doświadczenia i elfami.
Nie specjalnie mnie dziwi, że "fani cRPG" nie słyszeli o Tormencie. To bardzo specyficzna gra, nie przeznaczona raczej dla dzisiejszego gracza. Po pierwsze - nie jest kompatybilna z nowym oprogramowaniem (a zainstalowanie modyfikacji pozwalającej na grę to jednak wyzwanie dla średnio-zaawansowanego użytkownika), po drugie, wymaga nadnaturalnego zaangażowania (dialogi to cała esencja gry), po trzecie fan dzisiejszych "Action RPG" (bo prawdę mówiąc nie ma już gier cRPG w czystym tego słowa znaczeniu, sprzed lat) nie będzie zainteresowany grafiką i bardzo "odpychającym" startem (zbrukany krwią trup wewnątrz Kostnicy, budzi się na cuchnącym blacie, na którym jeszcze niedawno zszywano zwłoki...)
Natomiast Wrota Baldura, o których wspominasz to zdecydowanie inna gra. Właściwie nigdy nie byłem fanem BG, a to z prostego powodu - pierwsze zagrałem w Tormenta, który był czymś niezwykłym. Nieszablonowy świat, niezwykłe postacie, wspaniałe, porywające dialogi. Później dopiero miałem okazję poznać BG i nie dałem rady... Ciągłe walki, szare postacie (nie licząc może dwóch wyjątków) i średnia (z wskazaniem na dobra) fabuła. Oczywiście ta gra ma swój urok, który docenia się bardziej od Tormenta - pewnego rodzaju "bajkowość", złożoność klas i profesji, masa 'atrakcyjnych' walk, różne możliwości w strategicznym podejściu do przeciwnika - jednak to elementy, które niespecjalnie mnie interesowały. Należy jednak zwrócić uwagę, że one "zaważyły". Teraz biorąc pod lupę każdą grę liczą się możliwości eksploatowania swoich postaci, atrybuty, cechy, najlepiej masa klas, dużo bicia, walk, krwi - dialogi i historia schodzą na dalszy, znacznie dalszy plan.
Przepraszam za dłuższy wpis - zwykle tak mam wspominając Udrękę :)
Miałem podobnie jak Ty - najpierw Torment, potem BG, a na koniec jeszcze IceWind Dale, który już był dla mnie kompletną porażką, za względy na w gruncie rzeczy anonimową drużynę bohaterów, którą sam tworzyłeś od podstaw. Może niektórych to jarało, jak lubili siedzieć nad statystykami i maksować postacie, ja wolałem ciekawszą fabułę...
Ja kocham BG zarówno 1 jak i 2. Tormenta również chociaż nieco mniej niż BG. Ja właśnie najpierw grałem w BG a później w Tormenta i może dlatego. Natomiast IceWind Dale to kompletna porażka. Omijać szerokim łukiem.
Darnath, nie wiem czy mówisz o jedynce, czy o dwójce. Ale jeśli tylko o jedynce to zachęcam również do sprawdzenia dwójki. Znacznie lepsza fabuła, mroczniejszy klimat, wszystko lepsze. Chociaż jedynkę jak już wspomniałem, również uważam za arcydzieło.
To tak jak ja. Najpierw Torment, niedawno pierwszy raz BG1. I choć w BG1 grało mi się całkiem nieźle, to w porównaniu do Tormenta (gdzie w niektórych momentach czy dialogach zbierałem szczękę z podłogi przy całkowitym wytrzeszczu) było słabo. Obawiam się, że od czasu przejścia Udręki żaden cRPG mnie tak nie pochłonie...
Za jakiś czas zacznę BG2.
Zbesztany, czyli inaczej zrugany, czyli inaczej ochrzaniony? Taa, czepiam się, ale nie złośliwie. Ja lubię, gdy mnie poprawiają, bo wtedy wiem, że więcej głupka z siebie nie zrobię.
Ja zauważam prostą zależność. Jeśli ktoś mówi, że Diablo to RPG, wówczas nie wie, co to Torment. Jeśli ktoś jednak nazywa Diablo hack'n'slashem, najczęściej Tormenta zna i co najmniej szanuje.
Nie zgodzę się też, że zainstalowanie P:T na współczesnym sprzęcie jest trudne. Windows 7 ma tryb kompatybilności! Co więcej, ja grałem na Linuksie! Powinniśmy dumnie głosić wszem i wobec chwałę tej gry, a nie zamulać, że mało znana.
@samyazza Chodziło mi o "zdeptany". Rzeczywiście mój błąd :)
Z doświadczenia wiem, że jednak instalacja Tormenta jest problemem (od prawie czterech lat prowadzę chyba jedyny polski wortal poświęcony w całości Ps:T). Nie chodzi wyłącznie o kwestie systemu operacyjnego, ale różnych podzespołów (jak chociażby nowsze karty graficzne). Oczywiście - na wszystko są odpowiednie poradniki i jeden jest zresztą opublikowany na wspomnianym Grimuarze (krok po kroku -> najlepsza rozdzielczość i modyfikacje :))
@DarkHunter Nie chcę umniejszać fenomenu "BG", ale grałem w obie części i niespecjalnie mnie *porwały*. Dla mnie po prostu nie ma porównania z Ps:T.
To są po prostu inne gry. Dla mnie osobiście inna ocena niż 10/10 dla obu tych produkcji absolutnie nie wchodzi w grę.
Darnath zgadzam się w 100%. P:T jest grą wyjątkową. Ale nie wszystkim przypadnie do gustu. Osoby które zostały przyzwyczajone chociażby przez serię BG do tworzenia postaci będą marudzić, że skazani jesteśmy na granie Bezimiennym. Zwłaszcza panie może odstraszyć ten fakt, gdyż nie dane im będzie granie kobietą (aż do przyłączenia Anny lub Niesławy). Do tego nie wszystkim musi odpowiadać "książkowość" (hehe nowomowa) gry. Setki linijek dialogów mogą odstraszyć fanów bardziej dynamicznych gier z magią i mieczem w tle. Dla mnie Torment to gra idealna. Historia mroczna i wciągająca jak bagno. Postacie wyśmienicie zrobione i zdubingowane (chyba najlepsza lokalizacja w dziejach polskiej rozrywki elektronicznej). Każdy z towarzyszy ma jakieś bardziej, lub mniej mroczne tajemnice co czyni rozgrywkę jeszcze bardziej interesującą. Możliwość wyboru między bezmózgą walką a załatwianiem wszystkiego przy pomocy perswazji jest dla mnie idealnym rozwiązaniem, gdyż jak napisał Asimov "Przemoc jest ostatecznością do której uciekają się nieudolni " :D. Zawsze brakowało mi tej możliwości w grach dopiero Torment pokazał, że się da. Ale rozumiem, że są osoby które wolą hack'n'slashe i im Torment się raczej nie spodoba. Grałem w Tormenta wiele razy i za każdym odkrywam coś nowego. Ze zdumieniem patrzyłem na zmiany w grze wynikłe z innego doboru statystyk.
Zgadzam się, nie ma chyba gierki z lepszą i bardziej pokręconą fabułą, no może prócz Baldura :).