Gra ma w sobie coś tak niesamowitego, że bezgranicznie utożsamiasz się z głównym bohaterem. P:T przechodziłem 4 razy, za każdym razem ukończyłem grę jako chaotyczny-dobry. Nie potrafię podejmować wyborów sprzecznych z moim prawdziwym ja, to jedyny RPG w którym nie potrafię wcielić się w rolę. Po prostu gram sobą. I to jest niesamowite.
To właśnie świetnie wykorzystany motyw utraty pamięci na samym początku - reset wspomnień i Bezimienny może być tym, kim gracz chce żeby był, nie zważając na żadne z poprzednich wcieleń. Ja zawsze starałem się być dobry - taka pokuta za wszelkie zła wyrządzone przez inne wcielenia.