Ok faktem jest że ta gra nie pokazuje zbyt wiele nowego. No i nie ma tu trudnych zagadek. Jednak i tak wolę ją o niebo od wersji z 2008 roku z księciem w sandałkach którego bardziej się oglądało niż nim kierowało. Bo tutaj to co najważniejsze w Księciu Persji zostało na stałym, wysokim poziomie. A mianowicie walka i wspinaczka. Jak zawsze frajdę sprawiało mi zrobienie salta nad głową przeciwnika i zabicie go od tyłu a brak bloków jakoś nie specjalnie mi przeszkadzał. Bardzo spodobały mi się zabawy z zatrzymywaniem wody i dematerializowaniem obiektów. Elegancko wkomponowały się do tradycyjnych akrobacji dodając im napięcia. Nie raz musiałem się zdrowo napocić by dotrzeć do celu i tak właśnie powinno być w każdym Księciu! A że fabuła nie jest wyjątkowa? Cóż dla mnie trzyma poziom i pokazuje jak trudno człowiekowi wyzbyć się potęgi która tak łatwo mu przychodzi. A jednak trochę mi brakuje jakichś ciekawszych postaci. Brat księcia jest tu wyjątkiem. Razia jest zbyt poważna i brak jej charakteru. Animacja tradycyjnie jest genialna ale grafika niewiele polepszyła się od czasów Dwóch Tronów a pod pewnymi względami jest nawet gorsza. Zwłaszcza twarz księcia pozostawia wiele do życzenia. Ja rozumiem że małpia zręczność itp ale jednak powinien wyglądać jak człowiek. Dziwne tym bardziej że w żadnej poprzedniej części nie można było mieć żadnych zastrzeżeń co do wyglądu głównego bohatera. Pomimo że gra bardzo mi się podobała to mam nadzieję że następna część będzie bardziej nowatorska. Choć mam nadzieję że autorzy nie ulegną znowu powszechnemu trendowi ogłupiania gier i powstanie tytuł w którym nadal sekunda niezdecydowania kończy się upadkiem z wysoka.