Wczoraj ukończyłem. Co możecie polecić w podobnym klimacie. Warto sięgnąć po Call to Juarez?
jak najbardziej warto. Pierwsza część rewelacja, druga super, trzecia DNO!! A Red Dead to oczywiście ARCYDZIEŁO!!
Jeszcze nic w westernowych klimatach dorównującego Red Dead Redemption nie pojawiło się na rynku także jeżeli nie chcesz sporawo "ograniczać lotów" zmuszony będziesz poczekać na dwójkę. Wizualnie i technicznie jest bardzo dopracowana druga część Assassina , także nowsze, jednak nawet te pozycje nie dorównują Red Dead Redemption pod względem klimatu czy grywalności a i rozgrywka jest umiejscowiona w innym czasie historycznym i miejscu.
Jeśli poszukujesz gier w tematyce westernowej, to polecam Desperados: Wanted Dead or Alive. Tę grę mogłam niegdyś (na Win98 :P) przechodzić bez końca i zawsze znalazł się jakiś nowy sposób do ukończenia każdego poziomu. Rzut izometryczny, kilka postaci; jeśli grałeś w Commandos, to Desperados jest w tym względzie bardzo podobne. Jednak dla mnie zawsze Desperados będzie górą - właśnie dzięki klimatowi westernu, nieliniowości każdego poziomu (naprawdę do każdego celu jest niesamowicie wiele dróg), a także całkiem ciekawej fabule.
Jeśli zaciekawiła Cię choć trochę moja wypowiedź, to przed zagraniem w pełną wersję Desperados polecam także (o ile gdzieś znajdziesz ;)) odpalenie wersji demo. Śmiem twierdzić, że klimat planszy zawartej w demo jest nawet nieco lepszy od niektórych lokacji w wersji pełnej.
A sama czekam na sposobność zagrania w Red Dead Redemption... ;)
Jest także całkiem niezły "Gun" z 2005 roku powstały na PC i parę konsol poprzedniej generacji, przyznam że osobiście nie próbowałem tego tytułu w akcji ale z oglądu gameplaya i wysokich not wnioskuję że także mógłby dostarczyć kilka godzin przyjemnej zabawy.
Sprawdziłem w akcji(wersja PC), jak na ten rocznik jest bardzo dobrze. Gwoli ścisłości oprócz PS2 i pierwszego X-Boxa chyba powstała także wersja na 360 -tkę. Dla fanów/ek gier westernowych bardzo łakomy kąsek.
Zerknąłem latająca kobieto na tego "Desperadosa" z 2001 roku i muszę przyznać że odznacza się jak na tak wiekową produkcję bardzo dobrą grafiką i ciekawie odwzorowanym westernowym klimatem - aż promieniuje z niego klimat dzikiego zachodu ale wątpię czy będę miał okazję dorwać tak stary okaz w oryginalnej wersji. Zwróć uwagę "kowbojko" na tego "Guna" a być może także dzięki tej produkcji zasilisz jakiegoś indianina - fryzjera w towar pochodzący wprost z czaszek bladych twarzy ;-).
Skoro już przeszedłeś to mam pytanie.
SOPILER,SPOILER,SPOILER.
Ukończyłem misję w której John zostaje zabity,potem jego dzieło przejmuje syn,co dalej w związku z tym? czy pozostaje mi tylko dokończenie misji pobocznych których nie przeszedłem grając postacią JOhna? czy w ogóle gra po uśmierceniu Marstona ma jeszcze jakiś sens?,czy potrafi tak samo wciągnąć?,dodam że grę przeszedłem w 72%.