Dla mnie to kolejna znakomita część TR. Rozumiem argumenty, że to właściwie znów to samo co poprzednik z 2013 roku, ale mnie niezbyt przekonują - co z tego skoro gra dalej sprawia tyle przyjemności, a i jest na czym oko zawiesić, bo grafika jest bardzo ładna. Jeszcze nie czuję żeby mi się to przejadło - nie wiem jednak jak zareaguję na Shadow...
Fabularnie jest dosyć ciekawie. Czuć, że starano się o rozmach w tej historii. Oczywiście jest ona bardzo filmowa (zresztą nie brak tutaj cutscenek, być może jest ich nawet za dużo), a przez to niejednokrotnie trochę przesłodzona, sztampowa. Ale ostateczne jej zakończenie mnie przynajmniej usatysfakcjonowało. Być może w dużej mierze przez to, jak bardzo epickie było (chyba nie zaprzeczycie?) i wcale nie takie łatwe.
Jak już wspomniałem grafika jest bardzo ładna i to nawet nie na najwyższych detalach. Lokacje są zmyślnie zaprojektowane, a poza tym nie brak pięknych widoków. Animacje są płynne i bardzo rzadko zdarzały mi się jakiegokolwiek rodzaju bugi. Fajnie poruszają się zarówno wrogowie jak i zwierzęta. Tych pierwszych obdarzono całkiem niezłym IQ. Fajnie porusza się też Lara chociaż wkurzające może być to jak niektóre dłuższe skoki są ewidentnie sztucznie przeciągnięte tak aby złapała się jednak tej wystającej krawędzi.
Podobnie jak w poprzedniku, zamiast bezpośredniej wymiany ognia z wrogiem, mamy możliwość załatwienia wszystkiego po cichu. Tym razem możliwości co do tego jest jeszcze więcej, można zrobić to na wiele różnych sposobów. Wymiany ogniowe też prezentują się okazale. Broni jest sporo i można je znacznie ulepszać. Z małych minusów, to miałem jedynie wrażenie, że nie czuć odpowiedniej różnicy z korzystania z nich. Jeśli chodzi o zręcznościowe aspekty, to tradycyjnie dodano Larze kilka umiejętności - nie będę ich wymieniał, powiem tylko, że wszystko sprawdzają się co najmniej dobrze.
Gra jest na tyle dobrze zaprojektowana, że każdy wtajemniczony gracz nie będzie miał problemu z osiągnięciem 100% lub bardzo bliskim zbliżeniem się do tej granicy. Ja miałem problem jedynie z trzema "znajdźkami" i musiałem się posiłkować filmami na YT żeby je zdobyć. A do zbierania jest wiele... jeszcze więcej niż w TR dlatego trzeba się trochę namęczyć żeby osiągnąć tą magiczną barierę. Ale dla mnie to przyjemna sprawa.
Cały mechanizm zbierania surowców, wytwarzania przedmiotów, ulepszania wyposażenia - wszystko to działa bez zarzutów, a jeszcze lepiej pokazuje swoją moc w ciekawym trybie wytrzymałościowym, który również polecam.
Na koniec wspomnę o grobowcach. Te zawsze były dla mnie najprzyjemniejszym smaczkiem w nowych TR i teraz nie było inaczej. Każdy z grobowców ma swój własny, unikalny klimat i jakąś zagadkę do rozwiązania żeby dostać się do skarbu. Większość jest może i prosta, ale i tak miło się je przechodzi. Aż szkoda, że tych grobowców nie było jeszcze więcej, ale 9 wcale nie krótkich lokacji to też nie mało, prawda?
Podsumowując, Rise of the Tomb Raider dla mnie to faktycznie część bardzo podobna do poprzednika jeśli chodzi o gameplay, lecz jeszcze BARDZIEJ ROZBUDOWANA, z jeszcze większym rozmachem i epickością i zwyczajnie ulepszona w niemal każdym aspekcie (kwestia sporna jedynie w fabule).
Moja ocena: 9/10.