Od lat przymierzałem się do tej gry ze względu na piracki wątek.
Wkońcu po tylu latach udało się przejść.
No Black Flag to to nie jest, praktycznie swobodnego pływania wgl tutaj nie ma, ale ogólnie grało mi się bardzo dobrze.
Dobrze do momentów gdy bugi zmuszały mnie do korzystania z kodow.
Dziwne, mam wersję steamową a gra jest tak zabugowana że momentami nie było co czynić niźli kody. Ze też nikt jakiś patchy nie wydał ?
Co do samej gry, początek jest dosyć toporny. Postać jest dosyć słaba, pieniędzy mało, a każdy szlif umiejętności kosztuje nie mało. Jak dla mnie - dla osoby co to nie grało ani w 1 ani w 3, próg wejścia był spory.
Ale cała ta piracka eskapada potem staje się bardzo wypoziomowana, a przy końcu mamy już tyle bogactw że na perki można sobie poszaleć.
Na plusy w tej grze zaliczam małpkę - super sprawa, tylko ze tak naprawdę w jakimś konkretnym celu jak znalezienie sznura użyjemy ją tylko raz - chyba że się mylę, ale nic podobnego do szukania sznura nie spotkałem w trakcie pozostałej gry.
Papuga też jest niezłym atrybutem. Częściej jej używałem niż pistoletów.
Kokosy to jakieś nieporozumienie, nigdy tym nikogo nie trafiłem.
Ogółem oręż, przedmioty, krafting , wszystko jest spoko.
Jeffar to też bardzo fajny moment gry.
Grałem w polskiej wersji więc te jego "No kur.wa" witałem zawsze z uśmiechem na ustach.
A co do glitchy i bugów.
W trakcie walki ze Slaynem nastąpiło wyłączenie detekcji kolizji.
Ani ja jego ani on mnie trafić nie mógł.
Nic nie pomagało, jedynie komenda kill trafiona dokładnie w momencie kiedy ne pół sekundy pojawia się na nim namierzanie poskutkowała i ruszyła grę dalej.
I kolejny glitch na trzecim bossie - Garcia.
Podczas walki moja postać zaczęła samoczynnie skakać pod sam sufit co uniemożliwiało jakąkolwiek walkę dodatkowo podczas upadku traciłem życie.
Gdy jakimś cudem kicając jak szalony skoczek opuściłem świątynię wywaliło mnie w głąb puszczy niczym z katapulty - śmierc.
za drugim razem hopłem w górę - upadek - śmierć.
nadepnąłem na pułapkę u podnóża schodów, nie zdążyłem uskoczyć, jak mnie te kolce dźgnęły w plecy tak postać wywaliło z impetem poza grę, kamera pozostała na pustej wystającej pułapce, a wszystko inne przestało funkcjonować, escape itp.
jedynie zamknięcie gry z pozycji konsoli poskutkowało.
dopiero za 4x waląc komendą kill na prawo i lewo oczywiście podskakując jak jakiś piracki konik polny udało mi się stargetować Garcię i popchnąć fabułę dalej. dziwne, bo po jego śmierci glitch ustał.
Na szczęście chociaż Marę dało się pokonać bez sprzeciwień glitch losu.
Ogólnie 7/10.
Symulator błądzenie i chłopca na posyłki ale fajnie się grało.