Chyba mam swoją ulubioną "słabą grę" Rogue Warrior z największym i najbardziej męskim bohaterem naszych czasów Dickiem Marcinko. Który do komunistycznych sowieckich i północnokoreańskich żołnierzy zwraca się możliwie najbardziej wulgarnymi i obscenicznymi tekstami. O dziwo ta gra nie jest aż tak słaba. Ma fajną interakcję z otoczeniem, dobre oświetlenie, fajny model strzelania. Nie mniej jest to gra niskobudżetowa i ten niski budżet widać po takich sobie nawet jak na czasy gry teksturach, modelach, niewielkiej liczbie broni. Tych jest tylko 11, choć jest kilka ciekawych pukawek pochodzących z Chin i Korei Północnej. LKM PKP Pecheneg i pistolet maszynowy OTs-02 Kiparis. Ciekawym elementem gry jest bohater inspirowany autentyczną postacią Richardem „Dickiem” Marcinko. Jest to nieżyjący już amerykański komandos i bohater wojenny. Swoją drogą musiał mieć on do siebie niesamowity dystans że pozwolił by pokazano go w grze w taki sposób