Osobiście najbardziej cenię Wolnych Stalkerów. Jako jedyni są pozbawieni irytującej mnie ideologii i (przynajmniej większość z nich) zachowują się porządnie.

Bandyci to tylko bandyci. Żadnego z nich pożytku, osobiście brzydze sie nimi ;D w żadnych innych grach mi bandyci nie przeszkadzali. Zawsze to był jakiś smaczek w grze. zasem nawet dołączalam do bandytów/rebeliantów itd. Natomiast w Stalkerze wyjątkowo mi działali na nerwy Glownie dlatego, że życie w Zonie jest cholernie cieżkie samo w sobie - po jaką cholerę oni jeszcze to utrudniali? Jakby mało było emisji, mutantów, promieniawania, anomalii.... jakby Stalkerom było za dobrze.Dlatego do bandytów nigdy nie dołączałam. Przeciwnie, tłukłam każdego kto mi sie nawinął pod celownik. Powinność i wolność to własciwie jedno i to samo, jakoś nie ma się w grze odrebnych korzyści z dołączenia do którejś z grup. Twórcy mogli sie bardziej postarać, nie wiem... jakieś zadania zlecane przez przywdców, czy coś takiego. A tak to mamy do czynienia z dwoma grupami o skrajnie przeciwnych pogladach. Jedni by korzystali z Zony, drudzy by jej i jej skarbów bronili jak ognia. Możemy dołączyć do jednej z nich, ale nic nam to nie da, ani tez nic nie stracimy. No, ewentualnie potem dostaniemy strazników do bunkra. Nic ciekawego. Równie dobrze mozna być wolnym strzelcem i też sie przeżyje i też bedzie okej.

Także frakcje są troche niedopracowane wg mnie ;D mogłoby być tego więcej i miec większy wpływ na bohatera, którym gramy