Oceniam tutaj wersję 1.5 poprzednich wersji nie ogrywałem, więc nie mam porównania. Pierwsze co większośc musi zrobić to obniżyć postprocessing do średniego lub niskiego inaczej granie stanie się niemożliwe, inne opcje można mieć na średnich ale tekstury dobrze mieć na wysokich bo robi to różnice. Oczywiście najlepiej byłoby zagrac na możliwie najwyższych ale do tego potrzebujecie komputera z NASY. W takim razie jak ustawienia załatwione pora wyruszyć w Zonę. O fabule za dużo się nie wypowiem poza tym że ma problem z sygnalizowaniem co w zasadzie robisz i po co. Powód dla którego Skif rusza w Zonę jest przedziwny jakby coś wyrwane z silent hilla. Twój dom na kontynencie zostaje zniszczony przez anomalię, więc logicznym pomysłem jest poszukanie nowego w zonie i bierze zlecenie od naukowca, który cię tam transportuje. Tak jak James dostaje list od zmarłej żony, tak zona zostawia ci wizytówkę w postaci dziury w ścianie. Świat prezentuje się fantastycznie, Zona wbrew wcześniejszych opinii teraz żyje pełną piersią, stalkerzy i żołnierze patrolują drogi, psy polują na zmutowane świnie, pogoda nieustannie się zmienia. Jednak to co najlepsze to emisje - co jakiś czas w zonę uderza radioaktywna fala, która spala wszystko na popiół. To jest czas ucieczki do bezpiecznej strefy jakim są schrony i zamknięte budynki. Największy stres wchodzi gdy masz tobołki pełne lootu i przechadzasz się przez szczere pole, dochodzisz do najbliższej wioski/bazy, wtedy emisja uderza i myślisz sobie z ulgą "ja to miałem teraz szczęście" te momenty są absolutnie najlepsze. Niestety teraz przejdę do negatywów, a jest tego wciąż sporo. Walka w tej serii powinna być jak najbardziej realistyczna, szczególnie na weteranie. Jednak co to znaczy że realistyczna, to znaczy sprawiedliwa, a najwyższy poziom trudności tworzony dla weteranów serii, nawet dla nich jest niesprawiedliwy. Nie mam na myśli tego że łatwo tam zginąc, mówię o tym że ciężko cokolwiek zabić, bowiem mutanty to gąbki na obrażenia. Największa różnica jest jak chodzi o pijawki, w poprzednich częściach nie były aż tak potężne ale były przerażające, bo musiałeś się wysilić żeby dojrzeć białka ich oczu tańczące w ciemności. W tej części są największym utrapieniem, z powodu mobilności i ilości zdrowia. Jednak pijawki to jeszcze nic, bossów nie ma za dużo ale jak się pojawiają to sprawiają że chce się rozwalić klawiaturę a monitor wyrzucić przez okno. W skrócie weteran jest dobrym wyzwaniem dopóki przestaje być i lepiej wtedy obniżyć poziom. Wspomnę też że jednym z najbardziej niesprawiedliwych momentów jest w trakcie walki na arenie z armią kopiujących się nibypsów za pośrednictwem najgorszego shotguna. Ten etap na weteranie jest nie do przejścia. Zostawiając już niesprawiedliwy gameplay za sobą pora na bugi i glitche czy rujnują grę, czy dochodzi do crashy? Otóż jest tego pełno zdarzało się że w bezpiecznej strefie spawnowali się przeciwnicy, czasem nawet wbiegali radośnie do środka nie mogąc nic zrobić. Czasem zdarzy się że znajdzie się spawner przeciwników ale na ogół nie atakowali tylko stali sobie i przechodziłem dalej. Najzabwaniejszy błąd, który cieszę się że nie naprawili to jak strzela się headshoty, które wystrzeliwują wrogów w przestrzeń. Naturalnie tekstury często się doczytują na naszych oczach, za to optymalizacja wciąż chrupie najbardziej w ciasnych pomieszczeniach, stabilności w klatkach nie ma żadnej, nie jestem fanatykiem płynności więc po prostu przewracam oczami, ale rozumiem innych. Jak chodzi o crashe jedyne na jakie natrafiłem to podczas odpalania gry, czasem z miejsca dostanę, innym razem w menu głównym ale nie sądzę bym kiedykolwiek dostał podczas rozgrywki, może raz. Brakuje mi w Stalkerze jakichś ciekawych motywów muzycznych, cisza to potężne narzedzie ale musi kontrastować z jakimś ambientem w luźniejszych momentach, za to mamy do dyspozycji dobrze podaną gitarę i radia w których możemy posłuchać kawałków. Pozostaje już tylko mapa, która działa bez zarzutu, jednak poza masą znaczników miejsc do odwiedzenia i skrytek do zebrania jest bardzo mało aktywności pobocznych z własnymi historiami co jest bardzo przykre i hamuje potencjał produkcji. To jest cała zona jakby nic się nie zmieniło od 2007 równie klimatyczna, piękna, niebezpieczna co zabugowana. Jedynie odradzam w walkach z ciężkimi przeciwnikami grania na weteranie bo szybko przestaje być zabawna.