Gra mnie audiowizualnie urzekła. Na screenach nie wygląda zachęcająco, to właśnie "czytelności" grafiki najbardziej się obawiałem. Jednak w trakcie gry nie przeszkadzała, wręcz z każdą chwilą podobała mi się coraz bardziej. Duża w tym też zasługa oprawy audio oraz tego czegoś - nie wiem czy nazwać to walorami edukacyjnymi czy przesłaniem, bowiem miejscami może zrobić się naprawdę smutno.
Wcielamy się w borsuczą mamę i naszym zadaniem jest zdobywanie pożywienia i karmienie potomstwa podczas wędrówki do nowego domu. Po drodze czyhać będzie też trochę niebezpieczeństw. Gra na ok. 1h -1,5h. Krótko, ale jeszcze powrócę do niej, bowiem pomimo tematyki relaksowała mnie jak niegdyś The Deer God.