Nie powiedziałbym. Lubię serię "Silent Hill" i wysoko cenię sobie wszystkie części. "Homecoming" jest naprawdę solidnym przedstawicielem tego cyklu, choć można mu zarzucić, że jest opowiedziany za bardzo po hollywoodzku (w końcu to Amerykanie brali się za tę grę). Seria potrzebowała odrobiny świeżości, dlatego zapodano nowy silnik (grafika naprawdę bardzo ładna jak na 2008 rok) i dorzucono ciekawy system walki i uników. Zmieniono także konwencję horroru psychologicznego w horror gore z głębszą fabułą, która świetnie wpasowuje się w realia serii. Wreszcie bossowie są naprawdę wymagający, bo trzeba wypracować na nich odpowiednią taktykę i zagrać właściwą bronią. I nie mówię tu o czytaniu solucji czy obejrzeniu epizodu z jakiegoś let's pleja ukazującego, jak danego potworka pokonać, tylko o dojściu do tego samemu. Także walki z regularnymi wrogami czasem wymagały od nas poświecenia nieco nerwów. Oczywiście, można zarzucić, że było ich nieco za dużo przez co gra zmieniała się w rąbankę, ale klimat wciąż był bowiem jeszcze nigdy nie walczyłem tak zawzięcie o przetrwanie bohatera w grze, jak tutaj.
Jedynymi wadami gry jest nie najlepsza optymalizacja portu PC, bo czasem gra lubi się przyciąć nawet na dobrym sprzęcie i na dodatek czasem nie wykryje klawiatury, ale to rzadko się dzieje. Reszta, czyli fabuła, oprawa audio i grywalność jest na wysokim poziomie.

Popieram!cofnieta w rozwoju!