Nie rozumiem ludzi stawiających wyżej czwórkę, Shattered memories czy Homecoming, które są totalnymi szrotami , podczas gdy Origins jest po prostu świetnie zaprojektowaną grą od początku do końca.
Grę nie czyni tylko muzyka i lore, ale to musi być gra. Spośród wymienionych Origins robi to najlepiej.
Origins jest Silentem o najprzyjemniejszym w mojej opinii gameplayu i ogólnej spójności (jako osobny byt). Seria nigdy nie miała tak przyjemnego systemu walki i nie próbujcie mi nawet wciskać mantry, że w tych grach nigdy o to nie chodziło i to fajnie że tak beznadziejnie się walczy w pozostałych częściach.
Fabuła trzyma poziom. Szkoda że są nieścisłości względem jedynki, ale motyw podróży pomiędzy światami jak i koncepcja rozpoczęcia akcji to strzał w dziesiątkę.
Twórcy nie wykorzystali okazji do pokazania tego jak miasto uległo zmianie z powodu tego co spotkało Alessę.
Byłoby super gdyby tworząc Remake'i twórcy stworzyli zgodny obraz pomiędzy dwoma grami i aby obie miały swojego Remake'a, bo Origins to ogromny potencjał.