PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=606783}
8,7 5 262
oceny
8,7 10 1 5262
Silent Hill
powrót do forum gry Silent Hill

Mimo 20 lat na karku Ciche Wzgórze nadal jest uznawane za jeden z najlepszych horrorów w historii. Mimo iż ostatnim odsłonom bardzo daleko do poziomu pierwszej trylogii, to ciężko z tym zdaniem polemizować. To ponadczasowe arcydzieło jest sztandarowym przykładem jak powinno się tworzyć horrory.

Pierwszy Silent Hill wcale nie miał łatwego startu, ponieważ przed nim miał premierę Resident Evil. Capcom podniósł poprzeczkę bardzo wysoko i Team Silent miało nie lada wyzwanie. Jak już dzisiaj wiemy, wyszli z tego problemu obronną ręką. Nawet więcej! Silent Hill wyróżniał się na tle konkurenta złożonością fabularną i głębią, której nie powstydziliby się pisarze pokroju Stephena Kinga. Jak już jesteśmy przy nazwisku ojca "Lśnienia", warto dodać, że SH mimo japońskiego rodowodu z gracją składa hołd nie tylko zachodnim horrorom, ale i całej kulturze.

Spośród szeregu zalet Cichego Wzgórza najważniejszym dla mnie jest perfekcjonizm w ukazaniu świata przedstawionego. Fabuła rozkręca się powoli, unika łopatologicznego tłumaczenia, ale wszystko tutaj trzyma się kupy. Szlif historii jest wykonany z zegarmistrzowską precyzją. Ponadto, mamy dużo smaczków, które odkrywamy dopiero za 3 czy 4 podejściem. Wisienką na torcie są zakończenia. Wszystkie z nich są dobre, wyważone i godnie zwieńczają historię Harryego Masona, poszukującego córki w spowitym mgłą mieście. Widać również, że Team Silent tworząc kolejno pierwsze 4 części Cichego Wzgórza, mieli już w planach sequele.
Wiem, że to jest przykład z SH2, ale warto o nim wspomnieć:
MAŁY SPOILER!
w trakcie przeprawy przez miasto znajdujemy notatkę opowiadającą o bohaterze, który będzie naszym antagonistą w części 4.
KONIEC MAŁEGO SPOILERA!
Takie smaczki będziemy znajdować przez pierwsze 4 części. To niezwykle spójne uniwersum. Duży szacun dla Team Silent, że mimo złożoności fabularnej udało im się to wszystko pozbierać do kupy. Nie ma tu miejsca na przypadki czy dziury fabularne.
Bez psucia zabawy ludziom nieobeznanym z serią dodam, że fabuła skupia się na motywach okultystycznych silnie powiązanych z chrześcijaństwem i judaizmem. Poza tym sporo tu również dobrego thrillera psychologicznego.

Ciche Wzgórze radzi sobie równie doskonale w sferze technicznej. Lokacje są mroczne i obskurne. Ponadto co jakiś czas nawiedzają, nas Otherworldy, które są wypaczonymi pełnymi krwi i krat alternatywnymi rzeczywistościami. Przyznam, że przemierzając te mroczne krainy, nieraz mi przeszły ciary po ramionach.
Warstwę wizualną uzupełnia genialny soundtrack Akiry Yamaoki. Powiedziałbym, że muzyk nagrał tu dzieło swojego życia, gdyby nie fakt, że w 2 i 3 dźwięk jest jeszcze lepszy.
Monstra są w tej części solidnie wykonane, chociaż w 2 i 3 były bardziej schizowe. Na szczególną uwagę zasługują tu pielęgniarki z doczepionymi pijawkopodobnymi robalami do pleców.
Jednak naszymi najtrudniejszymi przeciwnikami nie są humanoidalne stwory, ale... Zagadki.
Te są tutaj bardzo wymagające, ale jednocześnie logiczne. Można dojść do wszystkiego samemu, o ile nie dzieli nas bariera w postaci nieznajomości angielskiego.

Czy Silent Hill ma wady? Oczywiście, że tak. Nie ma gier bez wad. Ciche Wzgórze nigdy nie należało do gier najprzyjemniejszych w sterowaniu. 20 lat na pewno nie wpłynęło na korzyść. Mimo iż walka jest koślawa i prymitywna, to nie jest to duża wada. SH nie stawia na akcje, tylko powolną eksploracje. Brakowało mi tu również więcej elementów survivalowych. W drugiej połowie, kiedy nosimy kilogramy amunicji, już żadne monstrum nam nie jest straszne i bez mrugnięcia okiem rozsmarowujemy niemilców po ścianach.

Podsumowując, pierwsza odsłona Cichego Wzgórza jest doskonałym horrorem i solidnym wstępem do uniwersum. W mojej hierarchii stawiam ją na 3 miejscu za genialną 2-jką i zaraz pod najstraszniejszą w serii 3-jką. Niewiele jest tytułów, które zrobiły na mnie takie wrażenie. Silent Hillowi jest w stanie dorównać chyba jedynie Fatal Frame, który wprowadził rewelacyjny system walki aparatem i kolejne dzieła Frictional Games z SOMĄ na czele.



Moja ocena 10-/10
Znakomite wprowadzenie do genialnego uniwersum i ponadczasowe dzieło z bogatą symboliką.

ocenił(a) grę na 10
a1ien_1385

Edit. Gra jest doskonała, ale mimo wszystko sam się waham pomiędzy oceną 9+ a 10. ;-)

ocenił(a) grę na 10
a1ien_1385

Zgadzam się z opinią i uwielbiam tą grę,ale jeśli chodzi o strach to gra jest taka sobie.Wolałem dwójkę bo tam postawiono bardziej na psychodelię i był po prostu lepszy.A pro po Waltera Sullivana to o nim możemy przeczytać też w drugiej częśći.

ocenił(a) grę na 10
Cyprian_Swiecki

Silent Hill 2 to moja ulubiona gra i najlepszy horror ever!
Jeżeli chodzi o straszność to na pewno by się znalazła w pierwszej dziesiątce, ale nie dałbym jej 1-wszego miejsca. Na pewno straszniejsza była dla mnie SH3-jka, a z innych s-horrorów jeszcze postawiłbym przed SH2: Fatal Frame 2,3 i 4, Some i Amnesie. Jednak SH2 fabularnie przerasta wszystkie te gry i chyba pozostałe dzieła kultury z którymi miałem do czynienia (zarówno książki jak i filmy).
Zaczął mi się obecnie urlop i zamierzam się zabrać za napisanie opinii właśnie do Sh2 i pozostałych gier które wymieniłem.
A jeżeli chodzi o ocenę Silent hilla 1, to zostawiam jej jednak 9+/10. Stwierdziłem, że w wystawianie minusów nie będę się bawił, bo to strasznie zaburza porządek rzeczy.
Silent 1-4 tworzą genialne i spójne uniwersum, na podstawie którego można by nakręcić całkiem porządny serial. Później jest Origins, którego fabuła zaprzecza, a czasami nawet wyklucza to co wprowadziło Team Silent. Potem jest Shattered Memories, który odciął się grubą krechą od poprzedników i na nowo zdefiniował serię. Jedynie Homecoming można jeszcze przypisać do pierwotnego uniwersum - ale nie oszukujmy się - to już nie jest to samo.

ocenił(a) grę na 10
a1ien_1385

A co sądzisz o Downpour?

ocenił(a) grę na 10
Cyprian_Swiecki

Dla mnie to najsłabszy Silent Hill, ale jako oddzielna gra jest całkiem niezły. Nie buduje napięcia jak dwójka, nie straszy jak trójka, nie intryguje jak czwórka, ale to w sumie całkiem niezła przygodówka (horrorem nie ważę się go nawet nazywać) z solidnymi zagadkami. Pod koniec zaczynał mnie już porządnie nużyć, ale może kiedyś się zbiorę i napiszę do niego opinię. ;)
Ps. Daniel Licht do tej serii kompletnie się nie nadaje.

ocenił(a) grę na 10
a1ien_1385

Racja.Nie można się dziwić bo tąj grę robili Czesi którzy nie wiedzieli jak się posługiwać silnikiem Unreal,dlatego było tak wiele błedów graficznych.I pewnie Przemcipo uważa Homecoming za najgorszą część co jest nieprawdą.

ocenił(a) grę na 10
Cyprian_Swiecki

Ta xd, Przemcipo uważa Homecoming za najgorszą część, a tymczasem Homecoming miał całkiem niezły system walki, klimat i przyzwoitą fabułę. Szkoda tylko, że wersja na PC miała tyle buggów i gameplay poszedł bardziej w stronę akcji. To gra która ma przebłyski, ale jest bardzo nierówna. Nie rozumiem też całej sekwencji z murzynem w więzieniu, chodzenia od switcha do switcha i robieniu tam całej masy bezsensownych questów. Takie zadania bardziej pasują do Residenta, a nie Silenta.
Nie tylko Downpour - Homecoming też nie błyszczał jakoś szczególnie grafiką, tekstury są brzydkie i rozmazane. Cutscenki też nie zestarzały się z godnością, podczas kiedy te z dwójki mogę z przyjemnością oglądać do tej pory.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones