Jednakże sporo pomysłów było wręcz zerżniętych z Bioshocka. Osobiście grałem najpierw w Singularity, a potem dopiero wziąłem się za Bioshock, ale i tak nie żałuję. Z gry można było czerpać sporo frajdy, rozwalanie mutantów oraz wrogich wojsk wroga było bardzo zabawne. Zakończenie było niezłe, ale sam poziom trudności nie był zbyt wymagający. Nawet na hardzie gra nie sprawiała większych problemów.
Ja miałem odwrotnie,najpierw obydwa Bioshocki na hardzie,a obecnie Singularity.To takie odnalezione dziecko Bioshocka można powiedzieć hehe,dużo zerżnięte ale gra fajna jak na razie.
Nie tylko Bioshocka. Ta gra zżyna jeszcze z Dead Space, TimeShift a nawet z Half Life. Ale i tak bardzo przyjemnie się grało a to jest najważniejsze, może dlatego że jestem fanem S-f. Co do trudności masz zupełną rację, gra jest strasznie prosta, za dużo apteczek, amunicji a do tego toi UMC, w sumie ono samo już by wystarczyło by przejść tą grę bez innych broni. Poza tym przydał by się jakiś silniejszy oponent, do końca miałem nadzieje na jakiegoś "wypasionego" bosa.
Dużo moim zdaniem z Half Life 2 oraz trochę z Metro 2033 ale gra super innowatorska pod wieloma względami broń Seeker czad niezły oraz TMD genialnie pomyślane. Polecam daję naprawdę 8/10