Wg mnie gra jest całkiem dobra, zasługująca na mocne 7+
Jednakże pomimo iż obfituje w dziwaczny pokręcony świat opanowany przez niemniej dziwaczne bestie i pokręcone postacie nie należy do gier wybitnych.
Ma sporo plusów, ale też mocne minusy.
Ok zacznijmy od plusów.
Do nich w szczególności zaliczyłbym ten wspomniany pokręcony świat magii. Puste miejscówki opanowane przez dziwaczne bestie, które bohaterowie eksplorują.
CZary - od morfujących kończyny, po pokręcone czary które trudno opisać słowami, przez tworzone golemy po czary poświęcające niemal każdą jednostkę. Od wrogów, po kompanów kończąc na własnym ciele.
Same czary sacrifice są całkiem ciekawie pokazane.
Pokonanego wroga możemy poświęcić dla ciemnej strony magii, lub ocalić dla jasnej.
Jak poświęcamy czy wroga czy kompana to wybucha on w fontannie krwi.
Ciekawie wypada poświęcenie własnego ciała. Tutaj mamy kilka wariantów animacji naszego cierpienia.
Jednakże zaliczyłbym tutaj też spory minus. Dlaczego jak poświęcamy naszego kompana to ma on tylko zaimplementowaną jedną animację ?
No dlaczego, co nie chciało się stworzyć kilka rodzajów dla upiększenia rozgrywki ?
Słabo... Ciągle tylko jedna ta sama powtarzalna animacja ...
Kompani też zasługują na pochwałę.
Pokręceni magowie, których ratujemy (lub nie) z objęć klątwy bossa.
Jak wyratujemy starają się nam pomagać i tu podkreślam słowo starają. Przez całą moją grę tak naprawdę tylko może 5 postaci z Magusarem na czele zaliczało sie do mojej grupy kompanów.
Większa część wyartowanych patałachów pcha się ostro pod nóż.
Włażą bossom pod nogi i zbierają ostre baty, po czym często giną.
Sprawdzają się w roli żywej tarczy i darmowego użycia czaru sacrifice bo inaczej tylko przeszkadzają w grze.
Wkońcu ! Potwory i bossowie.
Mega wielki plus za ich design. Czegoś tak pokręconego dawno już nie widziałem w grach.
Orc pod postacią wielkiego tłustego obleśnego kota o mordzie kocura z alicji w krainie czarów, jakieś gobliny z kawałkami ogrodzenia w grzbiecie, kruki z czaszkami zamiast łbów na których tkwi korona, pająki itd.
A bossowie ? majsterszyk !
Harpia - tłusta kobieta o zwisającym ciele, która by tylko wiecznie żarła - głównie nas. Latająca na małych skrzydełkach.
Cyklop, którego oczy tkwią w berle, chodzący na kikutach, jack o lantern w postacie chodzącego pieca, wilkołak, elfia królowa, viverna, kraken - ten to dopiero miał genialny wygląd. Na nogach człowieka, wielka mackowata narośl z wbitym statkiem pirackim.
O bossach można by poemat opiewający napisać.
Na koniec z plusów zaznaczę muzykę w menu - świetny operowy utwór,
stroje dla naszej postaci - oczywiście też w wersji pokręconej,
oraz naszą księgę ala necronomicon.
No a teraz minusy.
Gra jest cholernie długa. Wg mnie za długa. W naszej gadającej księdze mamy mnóstwo rozdziałów, które tworzą swoje podrozdziały, które natomiast kierują nas do innych rozdziałów w większości posiadających ciągle te same lokacje i tych samych wrogów/bossów.
Krótki przykład jak to wygląda:
Rozdział 1 otwiera nam drogę do rozdziału
1A, 1B, 1C które to otwierają nam kolejne drogi do podrozdziałów 1A-1 itd
Czasami zaczynałem się gubić w tym gdzie jestem i które misje wykonuję.
I ciągle mamy te same potwory.
Harpię pokonałem wiele razy i nie poprzez farmienie na jednej i tej samej planszy, tylko spotykając ją wielokrotnie podczas swoje podróży poprzez zdublowane rozdziały.
Kolejny wielki minus to długość walk.
Czasami bossowie mają tak wyśrubowane paski życia - oczywiście niewidoczne dla nas - że walka z nimi to istna katorga i masochizm.
Tłuczesz, tłuczesz i końca nie widać.
Jeszcze gdyby boss był wymagający. Niee.
Zazwyczaj ma swoje określone ataki, które po jakimś czasie łatwo jest przewidzieć, ale tłuczenia nie ma końca.
Ciągle powtarzasz własne ataki i powoli zaczyna trafiać cię szlag kiedy wkońcu ta tyrania się skończy. Powtarzalność i monotonia wkrada się dosyć szybko w szeregi tej gry.
Do minusów zaliczę też nie intuicyjne menu czarów.
Zdobywasz ich mnóstwo ale w większości są to dośc słabe czary zadające niewielkie szkody. Do dziś nie wiem jak wzmacniać czary - czy wgl coś takiego istnieje ? Nigdzie nie ma nic wspomnianego na temat stosowania czarów i ich boostowania.
Dopiero po jakimś czasie odkryłem jak zwiększać ich ilość, ale odzwierciedlając do dziś nie wiem jak użyć czar morfowania gracza w golema.
Mam kilka czarów, których zasada polega na przekształceniu naszego gracza na określony czas w jakiegoś golema, np frost golem.
Czar o sile 300 dmg.
Po użyciu gracz nie zmienia się w golema a czar gaśnie. Nie wiadomo o co z tym chodzi, jak tym się posłużyć itd. Zero jakiegokolwiek wyjaśnienia.
Tak jak wspomniałem na początku gra za to co oferuje wizualnie sama sobie stawia mocne 7+
Ale szybko staje się męczarnią i katorgą.
Osobiście nie przeszedłem jej bo utknąłem na Minotaurze, którego nie wiadomo było jak pokonać.
Boss kompletnie nie wymagający - przynajmniej tak się zaprezentował.
Stoi, macha berłem. Czasem wypuści jakieś czarne kule materii z berła, które da się łatwo ominąć, jak stoimy za blisko raz na jakiś czas próbuje nas zgnieść dup.skiem a od przodu przywalić na wprost berłem.
Stałem, tłukłem z kompanami go sumiennie po nogach. Wielokrotnie używając dość potężnych czarów, które jakoś nie robiły na nim wrażenia.
Po nastu minutach notorycznego tłuczenia zirytowany i wypompowany z sił, zabiłem obu swoich kompanów, tzn poświęciłem ich ciała, zrzucając dwukrotnie najpotężniejszy czar poświęcenia na czerep minotaura, który nadal powstawał by machać berłem.
Znudzony i podkur.wiony zrobiłem to co powinienem zrobić naście rozdziałów wcześniej. Usunąłem tę katorgę.
Gra ma potencjał, ale ktoś go wykorzystał w nadmiarze.
Szybko zaczyna być powtarzalna i nudna, gdy po raz enty widzisz tych samych wrogów w misji typu zabij 10 orców itp.
No ile można ? Nie potrafiłem już dłużej w tym uczestniczyć.
Gra wykończyła mnie fizycznie i psychicznie.
Jednakże jak najbardziej można ją polecić bo przez pewien czas daje naprawdę sporą dawkę dobrego gameplayu.