Nowa mechanika bardzo do mnie przemowiła, w końcu jakiś powiew świeżości w klasycznej Zeldzie. Brakowało czasem machnięcia mieczem a tryb fightera zbyt szybko się kurczył ale całościowo zupełnie mi to nie przeszkadzało. Kilka naprawdę fantastycznych dungeonów (jak ten w zimowej scenerii) ale też kilka zapchajdziur (np. cała plansza z Deku, zupełnie bezbarwna, łącznie z jaskinią). Ogólne wrażenia bardzo pozytywne, cukierkowa grafika, znane motywy muzyczne i kilka nowych, wpadających w ucho. Brakowało mi takiej Zeldy po przereklamowanych (w mojej subiektywnej opinii) open-worldach. Pozdrawiam wszystkich fanów serii, tych młodszych i tych nieco już starszych ;)