Tak, bo ludzie wiedzą co kupują. Jak cię takie rzeczy nie interesują to masz przecież pełno innych gier w których możesz się wykazać.

Moim zdaniem to branża filmowa ostatnio jest w tyle za grami i to mocno. Obecnie kino komercyjne to dno i wodorosty. W zasadzie magia kina znana z poprzednich dekad umarła i robione są ciągle te same schematy, filmy bez głębi i znaczenia. Nawet kino niezależne jest cieniem tego z dawnych lat. Natomiast w ostatnich latach gry są miejscem gdzie widuje się ciekawe scenariusze, dobrze napisane postacie i
odwagę robienia czegoś w imię sztuki a nie kolorowych slajdów dla mas. Nawet proste historie potrafią być pokazane z klasą a nie w najbardziej prostacki sposób jak obecnie w kinie. W The Quarry nie grałem ale nie rozumiem twojej krytyki odnośnie formy gry którą każdy gracz rozumie jeśli zna poprzednie gry tego producenta oraz treści bo nie wiem czego ty się spodziewaleś po grze która ma być oparta na motywie obozowego slashera. Tu powinien się liczyć klimat, poczucie zagrożenia i metody zgonów bohaterów a nie głębokie rozważanie bohaterów nad sensem istnienia. Oczywiście gra mogła by jakoś ten schemat przełamać ale to nie koniecznie musiało by się spodobać fanom tego gatunku. Grałem w Unii Dawn, bawiłem się świetnie i spodziewam się że tu będzie podobnie bo wiem na co się piszę a nie oczekuję czegoś czego nie mam szans dostać.

Problem w tym, że studio utknęło w martwym punkcie. Znaleźli sobie niszę, którą zapełnili. Osiągnęli sukces komercyjny, i niczym Marvel - jedzie na jednym formacie. Czym to się różni od poprzednich dokonań? Ograne zabawki, a sama rozgrywka ogołocona z podstawowych funkcji. Rozumiem, że tego się oczekuję obecnie od studia, ale dlaczego za każdym razem muszą stosować podobne triki scenariuszowe? Dialogi w tej historii naprawdę są niskiej jakości. I proszę mi tu nie przytaczać, bo konwencja, bo taniość gatunkowa. Nie oczekuję dramatu społeczno-politycznego, ale kiedy poznałem ten gatunek filmowy mam wrażenie, że autorzy upodobali sobie, kto więcej wciśnie ogranych schematów. Niczym w ,,Call of Duty'' - skrypty, skrypty, skrypty. Trudno się przejąć historią, kiedy od premiery ,,Until Dawn'' widziałem to kilkakrotnie. Przecież to kopiowanie własnych pomysłów!

Jeśli mówisz że dialogi są słabe to szkoda. Oglądałem początek gry i rzeczywiście kilka zdań brzmiało żenująco. Co do ogranych schematów to przekonam się dopiero jak zagram. Historia w Until Dawn mi się podobała choć mam nadzieję że ta tutaj się jednak trochę różni. Jeśli zaś chodzi o formę to dla mnie nie jest to problemem. Lubię gry tego rodzaju jeśli mają ciekawą historię do opowiedzenia. Nie jest ich znowu aż tak dużo choć zgadzam się że brak rozwoju jest zły i może się skończyć jak w przypadku Telltale Games. Robiąc takie gry trzeba iść w jakość a nie ilość. Quantic Dream robią to dobrze, tematyka się zmienia w każdej grze a gameplay dostaje kilku usprawnień z każdą kolejną grą. Może to studio też pójdzie tą drogą w przyszłości i zmieni trochę konwencję.

Nie sądzę, aby zmienili taktykę. Upodobali sobie wyznacznik, jak ,,kręcić'' gry wideo i będą szli w zaparte. Bezpieczna polityka wydawania gier jest dzisiaj w cenie, więc jakoś nie wierzę w nagły zwrot akcji.

Ta gra jest super, trzeba patrzeć na fabułę, a jak się nie chce grać tylko narzekać to się nie gra :P

Są w tej grze postacie homoseksualne ? Nie lubię takich.
z góry bardzo dziękuję za odpowiedz !

A jakie lubisz?

Nie lubisz? Twoje profilowe mówi co innego.

Gościu gry interaktywne powstały w latach 80.Jedną z pierwszych gier to był choćby Dragon Lair na Laserdisc.W latach 90 chyba najbardziej znanym tytułem Mad dog Mccree i Wing Commander.Juz nie wspomne o nowych tytułach które dalej wychodzą jak choćby Detroit become in human czy Until Down.Więc nie mów że kiedys to było jak ten gatunek gier jest stary jak cała branża.