Zaczyna się prologiem (który tu jest zdecydowanie przydługi), ktoś ginie, mam spotkanie z tajemniczą osobą (co będzie się powtarzać, w Until Dawn był to analityk, w Little Hope - kurator, tutaj jakaś wróżka) no i liczą się wybory. Poza lokacjami i innymi (acz znanymi) twarzami, niewiele nowego.
Niestety, dla mnie to gra do zapomnienia, i tak się stało. Pozostał tylko niesmak po pójściu według tego samego schematu, co w "Until Dawn" i późniejszych grach Supermassive Games.