Za dzieciaka grałam w pierwsze simsy i byłam zachwycona, potem zakochałam się jeszcze bardziej w dwójce! Trójka była ok, ale nie zawładnęła moim sercem. A czwórka? Czwórka męczy. Nie wiem nie przeszkadza mi zamknięty świat, za to wadzi brak tych smaczków jak np. włamywacz etc. Najgorsze jednak jest to, że NIC się prawie nie da zrobić. Tak jak w dwójce bez problemy rozwijałam swojego sima, jego zainteresowania, z łatwością zdobywałam aspiracje i do tego rozwijałam kontakty interpersonalne, tak w czwórce mam wrażenie, że to jakaś kpina. Sim robi wszystko WIEKI !!! Tosty przygotowuje i je kilka godzin, a zanim zacznie jak down sterczy przed lodówką. Do wszystkiego zabiera się jakby był opóźniony w rozwoju. Mało realistyczne przełożenie czas trwania interakcji, gdzie nawet zwykła toaleta trwa w nieskończoność. Moim zdaniem gra dużo przez to traci, a gdzie się nie ruszę powiewa nudą i biedą.