PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=631588}
8,8 19 508
ocen
8,8 10 1 19508
The Walking Dead: Season One
powrót do forum gry The Walking Dead: Season One

Koniec

ocenił(a) grę na 10

Nie wiem jak wy, ale ja sie poryczalem :(

ocenił(a) grę na 9
arkenian

Żeby tylko w jednym momencie. Po za samym zakończeniem to jeszcze przynajmniej w mojej rozgrywce z moimi wyborami sytuacja w której ginie Ben a Kenny oszczędza dla niego ostatnią kulę by nie musiał cierpieć a on sam zostaje na pastwę Zombii.
Jestem strasznie ciekaw jak potoczyły się losy innych graczy z ich decyzjami, w ostatnim odcinku czułem że każda wypowiedziana rzecz może wszystko diametralnie zmienić + jak w ogóle wyglądał u innych ostatni odcinek. Pod koniec 4 odcinka wybrała się ze mną cała 4 i wydawało mi się że każdy z nich jest nie odzowną częścią końcówki. A co z tymi osobami gdzie został sam Lee? Lub różne Miksy postaci? W jaki sposób dojdziecie do hotelu? Pytań dużo, pewnei wszystkie prowadzą do tego samego, tak super innej historii raczej nie ma w każdej z kombinacji decyzji jednak są momemnty (jak dla mnie sytacja z Bennem i Kennym) nie mogło zabraknąć, a dużo ludzi powinno przynajmniej miec inną scenę.

ocenił(a) grę na 8
robhans

Miałem przechodzić grę na wszystkie możliwe sposoby... Jak na razie odstawiam pomysł ... Bardzo smutny i ekscytujący epizod, na pewno zakupie drugi sezon.

ocenił(a) grę na 8
Mati_Hardcore

Odcieliście Lee ręke?? Jeżeli tak to jak się skończyła gra? sorki nie moge edytować swoich wypowiedzi

ocenił(a) grę na 9
Mati_Hardcore

Przez cały czas wynikały problemy z powodu tej ręki i dużo dialogów z tym związanych. Wchodzenie po drabinie, dotarcie na wieże z dzwonem itp wszystko pokazywało problem braku tej ręki. Clementane właśnie przez brak ręki Lee dowiaduję się o tym, że został ugryziony. A kończy pewnie się tak samo -> Słabością Lee, przypięciem się kajdankami do kaloryfera i wystrzał dziewczynki.

ocenił(a) grę na 10
robhans

Ja już po 1 epizodzie przekonałem się, że decyzje nie mają znaczenia w kwestii takiej że skutek jest zawsze taki sam, tylko różnie się do tego dojdzie. Ja osobiście postępowałem wg własnego kodeksu moralnego, tak jakbym tam naprawdę był i to było najciekawsze. Zaznaczam, że można tylko spekulować, bo nikt z nas nie wie co by zrobił naprawdę w danej sytuacji.

Mati_Hardcore

SPOILER ALERT !
Przy pierwszym przejściu gry pozwoliłem bohaterowi odciąć rękę (w naiwnym przekonaniu, że uratuję mu w ten sposób życie), przy drugim natomiast uparłem się, żeby mu ją zostawili :) Niestety, ku mojemu wielkiemu zdziwieniu (i rozczarowaniu) - z ręką, czy bez, Lee doznał decydującego "ataku" i zszedł dokładnie w tym samym momencie fabuły. Tak więc można powiedzieć, że twórcy gry nabili nas nieco w butelkę - niby stawiają przed nami taki dramatyczny wybór, ale dla rozwoju dalszych wydarzeń nie ma on większego znaczenia. Nieliniowość fabuły jest w tej grze niestety przereklamowana (żeby mnie źle nie zrozumieć - uważam TWD za naprawdę porządną produkcję, wyróżniającą się na tle obecnej masówki).

ocenił(a) grę na 8
laik_filmowy

Nie jest przereklamowana - tutaj nieliniowość jest, ale często po prostu to iluzja wyboru. Czasami po prostu się zmieniają bohaterowie, a czasami tylko jedna linijka dialogowa. Ale to wpływa na odbiór całości i wpływa na więzi między bohaterami, to jest fajne.

ocenił(a) grę na 10
arkenian

Przyznam, że to jedyna gra, która na mnie tak podziałała. Nie wytrzymałem końcówki... To co dzieje się po napisach końcowych zdecydowanie oznacza to, że będzie ciąg dalszy. Na pewno w drugim sezonie. A myślałem, że drugi sezon to będą całkiem inne osoby i całkiem inna opowieść - jak widać miło się rozczarowałem. :)

ocenił(a) grę na 9
arkenian

Miałem narzekać, bo strasznie krótki ten epizod, ale tak intensywny w emocje, że przedłużenie by mu raczej zaszkodziło. Strasznie się przywiązałem do Clem, dlatego nie chciałem, żeby widziała jak postać przeze mnie sterowana zmieniła się w zombi i kazałem jej szybko odejść.
Pewnie w drugim sezonie to właśnie Clem będzie główną bohaterką. Kurczę, nie mogę się doczekać :)

arkenian

Gdyby to był serial animowany uznałbym go za fantastyczny. Tyle, że to gra, która na każdym kroku mówi nam, że nasze wybory kształtują fabułę i tu mam problem. Bo tak naprawdę większość z decyzji, które podjęliśmy nie miało żadnego znaczenia. Ani podczas całej gry, ani tym bardziej w zakończeniu. Scena na dachu szpitala wygląda razi lenistwem scenarzystów, gdy bezręki Lee taszczy drabinę i się po niej wspina, a 4 zdrowych i silnych ludzi stoi i się patrzy. Podczas konfrontacji z porywaczem nie ma znaczenia czy pomogliśmy go okraść czy nie. I tak dalej. Dostajemy inne dialogi, ale wynik jest ten sam. I z tego samego powodu mam problem z zakończeniem, bo o ile kocham otwarte zakończenia, to tutaj chciałbym, żeby wynikało ono choć trochę z moich działań.

Przy okazji, w którym momencie Christa przyznaje się, że jest w ciąży? Bo o ile sam fakt był oczywisty od 4 odcinka to w mojej grze nigdzie otwarcie tego nie powiedziała, a mimo to Lee mówi do niej w pewnym momencie, że "musi chodzić za dwóch".

ocenił(a) grę na 7
k0v4lsky

to niestety prawda. 5 epizod jest najlepszy z całej gry, ale pozorna nieliniowość gry jest nie do ukrycia - mimo to, warto zapoznać się z tytułem bo i tak jest najlepszą pozycją z gatunku.

ocenił(a) grę na 10
k0v4lsky

Myślę, że to wszystko po to, by łatwiej było robić kontynuację.

xKoweKx

UWAGA MOŻE ZAWIERAĆ SPOJLERY
A czy ktoś wie czy może się potoczyć inaczej sytuacja z Christa i Omidem ? Czy da się tak poprowadzić dialog, żeby poszli z nami do tego hotelu ? Za pierwszym razem ja poszedłem pierwszy po tej metalowej konstrukcji i zaraz po mnie się zawaliła, za drugim razem puściłem ich pierwszych i zawaliła się dla mnie, niestety źle wcisnąłem przycisk odpowiedzi (2 zamiast 3) i nie wiem czy istniała szansa np, żeby byli zemną w hotelu i się nią od razu zaopiekowali ? czy wpływało by to na filmik po napisach końcowych ?

metiowiec

Nie, ja wybrałem tą opcję, żeby spotkali się ze mną pod hotelem czy jakoś tak i absolutnie niczego to nie zmienia. Zacząłem oglądać inny gameplay na youtube gdzie z Lee poszli tyko Christa i Omid (Ben zginął), a mimo to Kenny i tak do nich dołączył pod willą, bo okazało się, że Vernon i jego grupa pobili go i ukradli łódź. Więc pewnie jest tak, że nawet jeśli pójdziemy sami to Christa, Omid i Kenny dołączą do nas w tym miejscu co jest jeszcze większym zawodem.

k0v4lsky

Jeżeli zostawimy kogokolwiek pod domem przed wyruszeniem na poszukiwania Clementine, znajdziemy go (lub ich), uwięzionych w szopie, gdzie zamknął ich Vernon, kradnąc łódź. Nie widzę w tym nic nielogicznego, zwłaszcza że sytuacja wymaga powrotu pod dom.

metiowiec

Nie ma możliwości, by Christa i Omid poszli z Lee do hotelu.

k0v4lsky

Te wybory bardziej wpływają na stosunki między postaciami, wprawdzie byłoby znacznie fajniej, jeżeli rzeczywiście wpływałyby też na akcję, ale to zawsze coś :)

mosheh

Tylko, że to jest kompletnie idiotyczne. Stosunki pomiędzy bohaterami powinny kształtować akcję, szczególnie w czymkolwiek z metką Walking Dead. Przecież całym centrum tej gry w założeniu są wybory podejmowane przez gracza. Dialogi zajmują większą część gameplayu. No bo przecież nie chodzi tutaj o banalne zagadki, czy QTE.
Sposób w jaki są rozwiązywane wybory gracza jest dla mnie nieakceptowalny w dzisiejszych czasach. Prawie 10 lat temu mieliśmy Fahrenheita, w którym każde przeoczenie później na nas się mściło. W Mass Effect 3 nie można uratować wielu postaci, a nawet całych gatunków, jeśli w poprzednich częściach podjęło się niewłaściwe decyzje. W Dragon Age mamy wpływ na charakter naszych towarzyszy i jeśli zrobimy z nich ciepłe kluchy, to pod koniec będziemy mieli istny shitstorm. Jak się chce to można, w dodatku przy wydawaniu gry w kawałkach twórcy mieli sporo czasu, aby popracować nad każdym odcinkiem.

k0v4lsky

Spokojnie, nie musisz pluć sobie w brodę :). Też się na tym zawiodłem, aby nie było, ale te postaci były fajnie wykreowane i te ich wzajemne relacje sporo zmieniały w odbiorze.

mosheh

Właśnie dlatego mnie to boli:P Gra ma fantastyczne postacie i fabułę, po pierwszych 2 odcinkach byłem totalnie zakochany, dlatego mnie boli, gdy uświadamiam sobie jej liniowość.

k0v4lsky

To fakt że na upartego jest tylko kilka naprawdę kluczowych decyzji, ale podobała mi się rozmowa z porywaczem w 5 epizodzie kiedy to podsumował moje czyny, oraz w ogóle naprawdę przytłaczająca atmosfera i fantastycznie się człowiek wczuwa emocjonalnie w relacje bohaterów.

ocenił(a) grę na 9
k0v4lsky

Nie mieszaj w to Mass Effect 3 - gra oferowała ci pozorne wybory, ale zakończenia były takie same bez względu na twoje akcje mimo że twórcy obiecywali coś innego, co mnie strasznie zabolało. Także misje w trzeciej części nie zależały od tego kto przeżył wcześniej - bohaterowie z ME2 byli zastępowani przez kogoś innego. Druga część była pod tym względem lepsza, bo czułeś że skończyłeś grę inaczej dzięki dokonanym wyborom.

Swoją drogą chyba źle rozumiesz pojęcie nieliniowości w grach. Tytuł nie może zostać stworzony tak, aby w zależności od twoich wyborów rozgałęziała się coraz bardziej, bo kosztowała by powiedzmy 200zł a ludzie nie są gotowi wydać tyle, za tytuł pod sztandarem Telltale, który w dodatku pełen jest drobnych technicznych bugów. Poza tym żaden szef nie zgodziłby się na takie przedsięwzięcie, aby wykorzystywać za jednym razem tylko 1/3 scenariusza gry, ponieważ wiele osób nie ma czasu na kilkukrotne przechodzenie gry. Szczerze, to kiedy grałeś w taką grę, która miała kilka różnych ostatnich etapów w zależności od twoich wyborów ? Ja sobie czegoś takiego nie przypominam. Wspomniany przez ciebie Dragon Age też dawał tylko inne opcje dialogowe pod koniec gry i inne epilogi (tekstowe do których wrócę pod koniec tego wywodu), sama misja była bez większych zmian.

Według mnie twórcy TWD poradzili sobie znakomicie - mamy różne dialogi w zależności od naszych wyborów, możemy towarzyszy zgnoić, zabić itp. itd. To że nie ma to zbytniego wpływu na rozrachunek końcowy. Tak jak wspomniałem wcześniej - gra musi posiadać jakąś główną oś fabularną i nie przeszkadza mi to, ponieważ naprawdę zżyłem się z bohaterami i wydaje mi się, że jest to sukces, który chcieli osiągnąć twórcy. Niektórzy pewnie uwielbiali bohaterów których ja nie lubiłem, a wszystko dzięki twoim wyborom. Kolejną część preorderuję, jeżeli tylko pojawi się taka okazja i mam nadzieję, że się nie zawiodę.

Wracając do kwestii epilogów tekstowych - jak mi ich bardzo brakuję. Cały (zepsuty) koniec wspomnianego wcześnie ME3 mógł zostać uratowany kilkoma stronami pisanego tekstu, bez żadnych udziwnień i filmików - oczekiwałbym tylko tego, żeby nasze wybory w końcu dały jakiś efekt nawet w postaci krótkich wzmianek, tak jak to miało miejsce w Dragon Age czy Baldur's Gate. Niech wyobraźnia odegra jakąś rolę. Póki co nie wydaje mi się, że w TWD takie coś zdałoby egzamin - nie wiemy czy będziemy mieli do czynienia z postaciami z części pierwszej, a nie można wtedy opisać ich dalszych losów.

Moja wypowiedź może wydawać się bez ładu i składu, ale wcześniejsza (lepsza i dokładniejsza) przez moją nieopatrzność została utracona...

Pozdrawiam!

PS Czy można było dać Clem pod opiekę Kenniemu? Czy wtedy na wzgórzu była jedna ciemna postać?

ocenił(a) grę na 9
Miczal

Jeszcze jedno, jedyną grę która miała różne zakończenia było Chrono trigger na SNES, jeżeli dobrze pamiętam to było ich ponad 10. Ostatni etap był jednak taki sam (poza jednym wyjątkiem - grę można było przejść wcześniej o ile miało się na maxa dopakowane postacie i odblokowywało się jedno z tych zakończeń), różniły się tylko sceny końcowe (epilogi). Pozdrawiam!

Miczal

Wiedziałem, że jak wspomnę o ME3 to zaraz pojawi się HURR DURR ZAKOŃCZENIE SSIE. Zakończenie zostało poprawione, możesz sobie je za darmo ściągnąć i dostać kompletnie różne epilogi podsumowujące twoje wybory. Ale nie o to mi chodzi. Po drodze kluczowe decyzje zależały od tego co wydarzyło się wcześniej. Nie wszystkie postacie miały swoich zastępców, jeśli bardzo zawaliłeś, to mogłeś mieć tylko 3 kompanów do wyboru itd. Dobra, to nie temat o ME3.

Ja mam nie tyle pretensje do tego, że historia prowadzi zawsze do tego samego zakończenia, ale do tego, że po drodze wszystko jest prawie takie samo bez względu na twoje wybory. Np. właśnie nie można było oddać Clem pod opiekę Kenniemu, bo on zawsze umiera, bez względu na wszystko w tym samym miejscu. Tak naprawdę jedyną osobą, która może wypaść z naszej "ekipy ratunkowej" jest Ben. Reszta i tak do ciebie dołączy po drodze. To sprawia, że zakończenie poprzedniego odcinka jest bezcelowe. Bez względu na to czy utniesz sobie rękę czy nie, Kenny naskoczy na ciebie z tymi samymi słowami na strychu. Nie wymagam od twórców, żeby tworzyli miliard wersji każdej sceny, ale akurat z finałowym odcinkiem mogli się wysilić na stworzenie 2-3 różnych linii w zależności od tego kto postanawia z nami pójść.

ocenił(a) grę na 9
k0v4lsky

Extended cut przeszedłem, w zasadzie nic się nie zmieniło, nadal nie wiesz co się stało z twoimi kompanami. Z postaciami chodziło mi o to, że nie ważne czy zginęły czy nie, wykonywałeś te same misje. Nie było tam nieliniowości jeżeli chodzi o fabułę. Podobnie z TWD.

Tak jak mówiłem, to nie jest ostatnia część TWD - nie wiesz co zamierzają twórcy, a na końcu miałeś tabelkę z twoimi wyborami, możliwe że będą odgrywały rolę później. Jeżeli zaczęliby rozgałęziać fabułę za wcześnie, to w końcu nie ogarnęliby swojej produkcji. Poczekamy zobaczymy, to dopiero 1szy "sezon", a już był wg mnie świetny - jeżeli poprawią kwestie techniczne będzie niesamowita kontynuacja.

ocenił(a) grę na 10
Miczal

W 100% się zgadzam

Miczal

Warto zachować save na kolejny sezon gdyż na pewno to wykorzystają, ale wątpię żeby te decyzje miały aż tak duży wpływ. Pewnie skończy się na dodatkowych opcjach dialogowych. Liczę tylko na to że pojawią się jakieś postacie z komiksu i serialu tak jak to było np. z Lilly i Glennem

ocenił(a) grę na 10
k0v4lsky

To nie ma znaczenia, że nic się nie zmienia i gra jest trochę liniowa, gdy przez cała grę odnosi się takie wrażenie. Przejście jej 2 raz lub oglądanie scen przy różnych decyzjach jest wielkim błędem :)

ocenił(a) grę na 8
Miczal

Może wyjdzie, że trochę się czepiam, ale z ostatnich lat alternatywy przebieg gry oraz zakończenie miał chociażby Wiedźmin; zarówno 1 jak i 2 część. Wydaje mi się, że w przypadku Walking Dead twórcy trochę rozpędzili się ze swoją początkową wizją i zabrakło im sił na realizację. Przecież w pierwszej części gry mieliśmy wybór pomiędzy uratowaniem Carley a Dougiem, co wprowadziło pewną iluzję co do wyborów w pozostałych odcinkach. Gdyby nie śledzenie for dyskusyjnych dot. tej gry przypuszczam, że aż do samego zakończenia nie byłbym świadomy, że jednak na nic w zasadzie nie mogłem wpłynąć. Dla mnie ostatni epizod został potraktowany dość obcesowo. Przecież w drugim sezonie, nie trzeba kontynuować fabularnie wszystkich wątków, dlatego można było pójść w stronę wielu rozwiązań (ktoś mógł się odłączyć, niekoniecznie zginąć, w zależności od wcześniejszych poczynań, tymczasem dostaliśmy bilet w jedną stronę). Wyszło jak wyszło, zapewne z uwagi na goniące terminy. No i nie mogę im wybaczyć tego banalnego podsumowania w formie tabelki...

Huen

Dokładnie moje myśli. Przecież Wiedźmin 2 miał kompletnie różny 2 czy 3 akt (już nie pamiętam numeracji:P) w zależności od tego, po której stronie stanęliśmy. Nie rozumiem też, dlaczego każdy zakłada, że 2 sezon koniecznie musi kontynuować historię z obecnego? Równie dobrze mogliby stworzyć zupełnie nową historię tak samo jak u Romero w każdej części serii o żywych trupach widzimy apokalipsę z perspektywy innej grupy bohaterów.

ocenił(a) grę na 9
k0v4lsky

Spoko tyle, że może nawet twórcy nie wiedzą jeszcze jaką historię będą dalej prowadzili, a intro do Wiedźmina 2 miało pewnie budżet podobny do jednego epizodu TWD. Ja bym poczekał z krytyką do kolejnej części, wtedy będziemy wiedzieli na co stać twórców. Pozdrawiam

k0v4lsky

Przecież "Fahrenheit" również jest pozornie liniowy - i to w o wiele większym stopniu, bo tam nie ma się wpływu nawet na relacje z pozostałymi postaciami.

ocenił(a) grę na 8
k0v4lsky

Chyba wynika to z jej zachowania i słów w czasie plądrowania gabinetu lekarskiego w tej szkole i oglądania tam filmów.

ocenił(a) grę na 10
arkenian

Bardzo wzruszający odcinek. Do ostatniej sekundy kiedy Lee był jeszcze żywy, liczyłam na chociaż jedno 'Clem, I love you' - niestety się zawiodłam :(

Icanthelpit

Mam pytanie: Kim byli te dwie osoby które zobaczyła Clementaim w samym końcowym filmiku? Dlaczego nie poszła do Omida i tej dziewczyny i zamiast tego siedziała na jakimś pustkowiu? Dlaczego ten gość porwał Clementaim i o czym rozmawiał z Lee?

PrzygodyMerlina

Te dwie osoby to najprawdopodobniej Christa i Omid, a siedzi na pustkowiu, bo tak. Twórcy najwyraźniej zdecydowali, że dadzą nam kompletnie otwarte zakończenie, ale jednak zostawią jakąś sugestię mającą wzbudzać nadzieję na happy end.

Facet, który porwał Clem to właściciel tego wozu, który możemy pomóc (albo nie) obrabować pod koniec 2 odcinka. Przez to, że stracili wszystko odeszły od niego żona i córka, które później znalazł przemienione w zombie. Nie miał siły zabić własnej żony, dlatego odciął jej głowę i nosił żywą w torbie. Z powodu tej straty i chęci zemsty porwał Clem, tłumacząc się jeszcze, że Lee nie potrafi się ją dobrze zaopiekować, a on jako doświadczony ojciec może jej zapewnić bezpieczeństwo. Oczywiście jako gra głęboko szanująca decyzje gracza to, czy okradłeś jego wóz nie ma żadnego wpływu na wynik konfrontacji:P

k0v4lsky

Dziękuje za ładną i dobrze opisaną odpowiedź :)

k0v4lsky

To, czy Lee splądrował samochód czy nie, nie ma dla niego znaczenia tylko dlatego, że jest obłąkany (no błagam, on ma Lee za złe nawet to, że uratował Carley/Douga zamiast ich oboje, co było niemożliwe) i że POZWOLIŁ (nie krzyczę, tylko wyróżniam to słowo) okraść samochód swoim towarzyszom. No, w zasadzie umywał ręce, ale na jedno wyszło.

ocenił(a) grę na 10
arkenian

Zakończenie smutne;(Ale fajne mimo wszystko;)A po każdym odcinku są końcowe filmiki?Bo ja hurtem kupiłem;)

arkenian

Wiele osób pisze o pozornej nieliniowości, jak dla mnie to tą grę nie powinno się przechodzić kilka razy bo gra ma naśladować życie: trudność podejmowania decyzji i życie z ich konsekwencjami.
Scenarzyści chcą abyś zastanawiał się co by było gdyby, tak jak w prawdziwym życiu, a nie włączył sava i naprawiał błędy. W tej grze nie ma dobrych i złych decyzji, ale wszystkie niosą niemiłe skutki.

ocenił(a) grę na 10
krzysiekdk

Zgadzam się przejście tej gry 2 raz jest zniszczeniem całej zabawy :) jest ona tak wspaniała, że odnosi sie wrażenie iż każda decyzja nawet każdy wybór słów jest bardzo ważny.

krzysiekdk

Niby tak, ale gra jest tak wspaniała, że mam ochotę pogadać z tymi ludźmi jeszcze raz :) A tak serio to mam teraz zamiar grać jako bardzo zła postać i wybierać najgorsze opcje żeby zobaczyć co będzie, oraz pewnie zrobię jeszcze jeden maraton jak będzie miał ukazać się sezon 2

ocenił(a) grę na 10
arkenian

nigdy tak nie ryczałem przy grze xD najlepsza gra w jaką grałem :D

DeadHawk

I to jest najlepszy komentarz jaki czytałem do tej pory. Również się wzruszyłem i jest to na pewno najlepsza gra która działa na emocje w jaką grałem. Stawiam ją na pierwszym miejscu, dalej SIlent Hill. Czytam niektóre powyższe komentarze ludzi i nie mogę uwierzyć jaka jest głupota i niewiedza w tej tematyce. Gra jest zrobiona w konwencji filmu ,a nasze wybory nie wpływają na zakończenie - tu chodzi o wybory moralne, ludzkie, jak my byśmy się zachowali w danej sytuacji. Czy uratowalibyśmy Larry i Bena? Ja myślę, że to kwestia sumienia. Gra zdecydowanie przewyższa głupi i nudnawy serial na którym połowa użytkowników filmwebu onanizuje się przez cały czas. Otóż gra zrobiona w konwencji filmu przebiła Ricka psychopatę i jego grupę z serialu. Będę czekał na kolejne episody gry, i wierzę że Lee jakoś przeżyje. Wiece co wam powiem? Do końca miałem nadzieje że w pomieszczeniu kiedy znaleźli się z Clem znajduję się jakieś lekarstwo lub antidotum. Nie wiem jak to możliwe, ale mam nadzieje że Lee wystąpi w kolejnych epizodach, chociaż to dziwne, ale przywiązałem się emocjonalnie do tej postaci. i proszę nie wyjeżdzajcie mi tu z wiedźminami i effectami motyla, nie z taką tandetą. Walking Dead jest numerem jeden i tak pozostanie. Wiem , że lemingi mnie zwyzywają ale pozdrawiam prawdziwych graczy jak kolega DeadHawk i Turkisz.

ocenił(a) grę na 8
mike222

Lee raczej na pewno nie przeżyje .jestem też na 99,9 % pewny ,ze nie będziemy kierowali Clementine w 2 sezonie .Zapewne będziemy mieli historię zupełnie innych postaci Nie mniej jednak nie mogę się doczekać 2 sezonu

ocenił(a) grę na 8
mike222

Niby jak według Ciebie Lee miałby się pojawić w następnym sezonie, skoro jedną z opcji było odstrzelenie mu głowy?

"Gra jest zrobiona w konwencji filmu ,a nasze wybory nie wpływają na zakończenie - tu chodzi o wybory moralne, ludzkie, jak my byśmy się zachowali w danej sytuacji."

Nie zgadzam się, a przynajmniej nie do końca. Twórcy uprzedzali nas, że nasze wybory odpowiednio ukształtują przebieg dalszej rozgrywki i pewnym sensie tak było (patrz: pierwszy odcinek i jego następstwa). Nawet jeśli nasze wybory dotyczyłyby tylko sfery moralnej, to w takim razie jak wytłumaczysz zakończenie? Niezależnie od tego co byśmy nie zrobili, porywacz ma i tak prawie taką samą gadkę, która kończy się dla wszystkich z identycznym skutkiem. Mogliśmy być ostatnim zbrodniarzem albo drugim wcieleniem Chrystusa, ale i tak jego motyw pozostaje ten sam. Dla mnie sama jego tożsamość, była kompletnie wyrwana z kontekstu i trochę wymuszona. Facet podróżował za nami samotnie pomimo tego, że skończyło mu się paliwo, a na dodatek został pozbawiony zapasów. Oczywiście nie przeszkadza temu fakt, że naokoło panoszyły się tabuny zombie i grupy na wpół dzikich bandytów. Co więcej, okazało się że dotarł do Savannah jeszcze przed nami i spędził tam na tyle dużo czasu by poznać miejsce i z sukcesem przeprowadzić porwanie. Nie wydaje Ci się to choć trochę dziwne? No i sam pomysł, że gość podąża za nami tylko dla tego że popadł w szaleństwo, wydaje się (przynajmniej mi) dość sztampowy (w takich warunkach nie trudno nie popaść w obłęd i osoba, która decyduje się na taki ruch jak nasz kompletnie-wyjęty-z-kontekstu-porywacz, z założenia musi być pomylona, także bez niespodzianek). Nie wykorzystano przeszłości Lee (nie wspominając o wyborach) ani motywu rodziców Clem. Przecież można było np. skonstrastować charakter Lee z przed apokalipsy, z tym kim stał się po tych wszystkich perypetiach. Ale nie, lepiej wkleić jakąś postać z nikąd, która do tej pory nie miała żadnego wpływu na fabułę i w zasadzie lepiej jakby taką pozostała. Nie mam nic do zarzucenia co do ładunku emocjonalnego, który niósł ze sobą ostatni epizod, ale pod względem fabularnym jak i technicznym był dość słaby.

Huen

W pewnym sensie masz racje. W drugim sezonie będziemy mieli raczej nowe postacie. Nielogiczności są w każdych grach, nie ma ideałów . Mam nadzieje że drugi sezon będzie lepszy od pierwszego:) pozdr

Huen

Motywu rodziców Clementine nie wykorzystano z najprostszego powodu - umarli.

Choć przyznaję, że przez jakiś czas myślałem, że to Jolene jest matką małej.

arkenian

Mnie najbardziej zabolało to, że zabili wszystkich jego przyjaciół, po kolei eliminowali każdego. Kiedy przyszła pora na Kennego cofałam kilka razy bo nie mogłam się pogodzić z jego śmiercią/przemianą, ale to nic nie dało.

ocenił(a) grę na 8
arkenian

Ech...niestety od końca 4 odcinka przestałem odczuwać jakieś większe emocje, bo z góry było już wiadomo jak się to wszystko skończy. Miałem nadzieję, że inne wybory mogą coś zmienić, ale jak tu czytam, próżny trud- skutek zawsze będzie taki sam.
W dodatku strasznie rozdrażnili mnie scenarzyści, każąc doświadczonemu już bohaterowi dać się ugryźć przez przypadkowego walkera, tak zupełnie bez sensu. Wkurza mnie, że pozostali są w stanie przejść nad tym do porządku dziennego i zawierzyć mu swoje bezpieczeństwo. Wkurza, że Lee zatrzymał cholerne walkie-talkie i że dziewczyna musiała wpaść na swoich rodziców-zombie (sic!), żeby sobie uświadomić, że najprawdopodobniej nie żyją. Wkurza mnie, że nikt do cholery nie opiekował się dzieciakiem poza Lee, bo jakoś nikt nie zauważył, że się wymyka. Wkurzył mnie ten rush a`la Rambo przez zastępy truposzy. Wkurzył mnie ten gość od samochodu, który mści się choć nie wiadomo skąd się dowiedział kto, co jak i kiedy (wiemy że od Clem, ale czy to nie naciągane?), a potem bez problemu znalazł ich w sporym mieście, podobnie z Molly, która hasa sobie po dachach i zawsze wie gdzie ma się pojawić. Wkurzyło mnie że kazali 9 letniej dziewczynce targać nieprzytomnego mężczyznę (+\- 90kg) wśród tych wszystkich truposzy i nic jej się przy tym nie stało. Po wszystkim oczywiście po prostu uciekła z miasta, bez prowiantu, bez niczego. Czy Omid i Christa zawsze przeżywają? To dlaczego nie szukali się w mieście, zostawiamy ich w odległości kilku budynków od hotelu, a dzieciak ucieka sam aż na jakieś odludzie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones