Ja wiem, że Sarah potrafi zirytować, ale jakoś nie mogę zrozumieć tej agresji i nienawiści wręcz, wobec niej. Kiedy rozpoczęła się epidemia Clem była młodsza od niej, dzięki czemu też łatwiej jej było się przyzwyczaić do nowej rzeczywistości. Poza tym, miała Lee, który mógł pomóc jej i pokazać jak radzić sobie w pewnych sytuacjach oraz jak się bronić. A Sarah? Nie miała nikogo takiego, była starsza, non stop pod okiem swojego nadopiekuńczego ojca, później zrozumiała mniej więcej co się dzieje, ale co z tego, skoro była chroniona przed zewnętrznym światem i nie miała szansy nauczyć się samodzielności? Część jej cech było winą ojca, a część zespołu pourazowego. Widać, że musiała przeżyć w życiu coś, co odcisnęło na jej psychice piętno. Jeśli do tego z natury była spokojna i bardzo wrażliwa, to nie dziwię się, że nie radziła sobie i reagowała w taki sposób na wszystko. Nie rozumiem jak nagle ludzie mogą wyłączyć w sobie jakąkolwiek empatię i tak agresywnie na nią reagować. Połowa osób pewnie sama by robiła w majty, gdyby taka apokalipsa rzeczywiście by wybuchła.
Dokładnie tak! Rozumiem, że jej zachowanie może być irytujące, ale to jeszcze dziecko, na dodatek od początku pandemii była trzymana pod kloszem, więc skąd niby miała nabrać umiejętności radzenia sobie w takiej rzeczywistości? Z kosmosu? Nie ma też co porównywać jej do Clem, bo każdy jest inny i ma inny charakter i mogą być sytuacje, w których ktoś taki jak Sara spisałby się lepiej niż Clem. Poza tym pewnie większość osób hejtujących Sarę pewnie sama zachowałaby się nie lepiej na jej miejscu XD