Wybrałem wybór Wellington ale mam dziwne przeczucie tak samo jak z tym domem na wsi w pierwszym sezonie .Bo zastanawia mnie dlaczego przyjęli dzieci (według mnie jest możliwość że robią tam jakieś badania lub torturują dzieci ) to miejsce jest podejrzane ale mimo tego i tak tam poszedłem bo ciekawi co skrywa wellington. Wy jak myślicie jest bezpiecznie tam czy nie ?
W Wellington brakuję jedzenia, a jeśli Clem ma być bohaterką trzeciego sezonu to można być pewnym, że to miejsce upadnie.
Co do twojej teorii o torturowaniu dzieci to wydaję mi się iż jest lekko przesadzona .
Przeczytaj komiks, albo obejrzyj serial to sie przekonasz :)
Moim zdaniem Wellington było bardzo tajemniczym miejscem, przypominało mi pewnego rodzaju obóz. Wysokie mury, które miały chronić ocalałych, ale również nie pozwalając im wydostać się swobodnie z Wellington? Napewno nie jest to bezpieczne miejsce. Ciekawi mnie coś innego, a mianowicie żywność. Edith mówiła, że nie mogą przyjmować nowych ocalałych, bo jest już ich za dużo i trudno jest wszystkich wyżywić, a mimo wszystko daje dwie duże torby jedzenia nieznanym osobom.
Tak ale dwie torby jedzenia to co innego niż żywienie tych osób przez długi okres czasu.Jest też pewne że na pewno w takim dużym obozie każdy będzie musiał ciężko pracować,w końcu nie ma nic za darmo.Na pewno też ktoś tam będzie rządził twardą ręką to normalne w tego typu obozach.3 sezon jak na razie moim zdaniem zapowiada się mało ciekawie.
W tych dwóch torbach nie znajdowało się tylko jedzenie, tylko ogólnie zapasy - oprócz żywności pewnie jakieś leki, ubrania, baterie itd.
Z jednej strony obawiałabym się tyranii a 'la Carver, co zresztą łatwo przychodzi przy rządzeniu takimi obiektami, ale z drugiej strony uczynność Edith i właśnie zaopatrywanie ludzi całujących klamkę w zapasy jakoś daje mi powody sądzić, że całkiem możliwe, że ta społeczność w tym momencie jest całkiem OK, choć oczywistym jest, że trzeba tam będzie ciężko pracować i to nie będzie coś na kształt pensjonatu ;) a i wydaje mi się, że łatwiej jest tam wychować noworodka niż w otwartym świecie!
A co do wydawania zapasów, to przychylam się do głosu poprzednika - co innego zapewnić miejsce do życia i długotrwałą opiekę konkretnej, nowej osobie, a co innego dać jej parę rzeczy na drogę. Widać w tym momencie nie było w Wellington tak źle, skoro byli tacy życzliwi. Jakby się zaczęło robić niewygodnie, na pewno zaczęliby odprawiać nowych ludzi dosłownie z kwitkiem...
Wellington to zagadka, może to będzie coś jak miasto Gubernatora z serialu TWD? ;) Wszystko się okaże, ja nie wybrałem Wellingtona tylko powrót z Kennym. Sympatia do niego zwyciężyła, serducho mi nie wytrzymało gdy się żegnali i wracam z nim ! :)
Wg mnie to Kenny najlepiej opiekował się Clem, choc miał chwilę słabości to właśnie jej bezpieczeństwo było dla niego najważniejsze i myślę że w 3 sezonie to on zaopiekuje się lepiej Clem niż jakis Wellington :P
Racja. Szkoda tylko, że rozjebał Carverowi głowę łomem, nawt on nie zasłużył na to.
Zasłużył, zrobiłbym dokładnie to samo przy zdrowym umyśle, a Kenny akurat wtedy miał problemy emocjonalne więc to zrozumiałe
Właśnie rzecz w tym że nie miał (seks z Jane, wysłanie Clem na wieżę i późniejsze zostawienie jej)
Sprawiał wrażenie jakby był najlepszą i najbezpieczniejszą osobą dla Clem, ale w przeciwieństwie do Kenny'ego był idiotą