Przepraszam, internet się zawiesił i z jakiegoś powodu dodało mi 3 takie same tematy :/

1. Gdybyś kazał Jane ratować Sarah to ona I tak by zginęła bo Jane by nie dała rady jej wciągnąć.
2. Ja nie zabrałam leków i nie się nie potoczyło inaczej. I tak ten cały Arvo powiedział kolegom, że ich okradliśmy. Być może Jane to zrobiła.
3. Jakbyś nie zabił Rebeki to zrobiłby to Kenny.
4. Oni nigdy nie zostawali w muzeum, chyba pomyliło ci się z tym sklepem pamiątkowym. Jeżeli byś wybrał, żeby poczekać aż Rebeka odpocznie to nic takiego by się nie zmieniło prócz tego, że Kenny powiedziałby wtedy, że gdybyśmy nie czekali to Rebeka nie byłaby taka osłabiona.

Ja uważam, że na 100% zginie Mike i być może Bonnie, ale co do niej nie jestem pewna. Również uważam, że Christa się odnajdzie jak dotrą do Wellington.
Ja uważam, że Kenny sobie poradzi.. teraz tylko wyglądał kiepsko, ale tak naprawdę twardy z niego skurczybyk. Kenny'ego i Luke'a chciałabym widzieć w kolejnym epizodzie.

Wszyscy chcą śmierci Mike :(.Może twórcy jeszcze nie mieli pomysłu na postać i rozwiną ją w 5 epizodzie.

ja broń Boże nie chcę śmierci Mike'a, bo go strasznie polubiłam i chciałabym, żeby był w kolejnym epizodzie - żywy rzecz jasna :) ale powiedzmy sobie szczerze, Mike jest raczej nic nie znaczącą postacią, a takowe odpadają z gry, co wiemy z poprzednich epizodów. Jednak jakbym miała do wyboru to wolałabym, żeby to Bonnie przeżyła.

Mnie się wydaje, że Mike był jednym z bandytów, którzy napadli na Christę i Clem. Koleś w kapturze wyglądał praktycznie tak samo, jeszcze to jego "zniszczone" ucho - ofiara postrzału, który słyszymy? ;) W każdym razie mam wrażenie, że Mike okaże się całkiem ważną postacią. Całe to jego staranie się, by inni go polubili, ratowanie Clem (w muzeum)... a potem szok, jak Christa go pozna i okaże się, że wcale nie jest taki dobry:) Ale może wcale tak nie bedzie;)
Kenny na pewno przeżyje, twardziel z niego:D Nie chciałabym, żeby zginął Luke, bardzo go lubię.

Z tego co wiem Telltale przedstawiło Mike'a i tego gościa z lasu jako dwie różne osoby :)

Ja niechcę śmierci Mike'a! Wręcz przeciwnie! Tylko poprostu znając życie to długo on nie zabawi :/

A tak w ogóle to tylko ja zauważyłem, że nikt nie przejmował sie śmiercią Sarah? Zawsze to "Ojejku! On/a nie żyje! Co my zrobimy? Nie poradzimy sobie!" A teraz ani słowa o niej xD Ale z drugiej strony dobrze się stało.

ja już pisałam w jednym z tematów, że od początku mnie denerwowała i chciałabym, żeby zginęła. jej śmierć była mi bardzo na rękę.
Przez nią zginął Nick i Reggie, więc nie, nie jest mi jej szkoda :)

A ja najbardziej żałuje właśnie śmieci Sary (nie hejtujcie mnie za to :). muszę stwierdzić że byłam mocno wku..... po scenie z upadku i jak zombiaki się do niej dorwały, do końca wierzyłam, że Jane jej pomoże, ale w akcie niepohamowanej złości po zgonie Sary ja w skórze Clem wygarnęłam Jane (za jej przepraszam) że nic nie potrafiła zrobić, aby jej pomóc, a co, zła ze mnie dziewczyna, ale to po prostu z tych emocji :)

Ja też tak miałem :< Niby ta Sarah taka głupia i w ogóle, ale jakąś ją polubiłem x) I namówiłem Jane, żeby po nią zeskoczyła i krzyknąłem "Watch Out!", ale Jane nawaliła. A potem jej powiedziałem, że skoro nie chciała jej ratować to jej przeprosiny są bez sensu...

przecież nikt cię nie będzie za nic hejtował. każdy ma prawo do swojego zdania :)

"2. Ja nie zabrałam leków i nie się nie potoczyło inaczej. I tak ten cały Arvo powiedział kolegom, że ich okradliśmy. Być może Jane to zrobiła."
Jane mu przecież zabrała pistolet.

a no racja. trochę głupio to wymyślili - takie zamieszanie o pistolet.. jeszcze o te leki to zrozumiem.. jakby clem je zabrała to pozbawiłaby ich rzeczy do przetrwania, ale pistolet?!

Broń palna, a zwłaszcza amunicja do niej, jest w całym uniwersum The Walking Dead na wagę złota.