Myślę, że jak do tej pory najlepszy epizod z całego 2 sezonu. Wątpię, aby kolejne go przebiły.
Carver, popaprany sku*wiel. Od samego początku byłem jego przeciwnikiem. Kiedy pierwszy raz
go ujrzałem w 1 epizodzie, miałem do niego dystans i patrzyłem na niego podejrzliwie, ale
jeszcze nie widziałem, co to za typ, pomimo tego, że wszyscy tak źle o nim mówili. No, ale cóż.
Muszę przyznać szczerze, że jak wtedy w jego biurze przemawiał do mnie, o tym, że kolejne
pokolenie musi być twardsze niż to, które jest teraz, że trzeba eliminować słabszych i
zagrażających dla dobra większości, to nawet trochę mnie przekonał, ale potem pomyślałem o
Kenny'm który też jest twardym skur*ieIem, ale nie jest bezlitosny, ma w sobie serce, a Carver
zapomniał o uczuciach i myślał tylko i wyłącznie o przetrwaniu, co go zgubiło. Reasumując pod
koniec wybrałem patrzenie, jak Kenny rozpie*daIa mu twarz łomem. Przyznam szczerze, że i
Kenny i Carver mieli jaja, ale Kenny te dobre, a Carver te złe jeśli miałbym tak to ująć xD. Ogólnie
moimi ulubionymi postaciami są Luke i Kenny, jednak jakbym miał wybrać za kogo oddać życie,
to za Kenny'ego oddałbym bez dłuższego zastanawiania się.
A teraz trochę zboczymy z tematu.Chciałbym poznać wasze wybory. Jeśli chodzi o Sarę (tą córkę
Carlosa) to na początku się z nią bawiłem w to, żeby się nie przejmowała i w ogóle, ale w końcu
zrozumiałem, że żyjemy w świecie zombie! A do tego jesteśmy wciąż w podróży! Trzeba z nią
postępować twardo, bo nie jest przystosowana do świata, w którym głównym celem jest
przetrwanie.
Teraz pytania. Alvin i Carlos zginęli (bynajmniej u mnie). Czy nie dało się już z tym nic zrobić?
Alvin to Alvin, też mi go szkoda, ale Carlos? Czy on musiał umierać? U was też tych 2-óch panów
zginęło? Aha. I jeszcze ten koleś bez ręki, na "R" już dalej nie pamiętam. Czy, gdybym pomógł
Sarze w obcinaniu tych roślinek, to Carver by go nie zrzucił? Czy wy też nie zaufaliście Bonnie?
Czy wahaliście się, czy pomóc Luke'mu czy Kenny'emu? Na te i inne pytania chciałbym, abyście
odpowiedzieli, a poza tym opiszcie swoje wrażenia. Czekam na wasze refleksje! :)
Ocena epizodu: 9/10
Ja akurat swoje wrażenia z 3 epizodu opisałam bodajże w temacie "Sarita" ale już sama nie wiem :)
Epizod według mnie najlepszy ze wszystkich i z niecierpliwością czekam na 4.
No a co do twoich pytań o wybory, to stwierdzę to tak:
Alvin i Carlos- niestety, ale giną i tak, chociaż Alvin mógłby już zginąć w 2 epizodzie, akurat do niego niezbyt byłam przywiązana tak Carlosa to mi trochę szkoda.
Co do kolesia bez ręki (Reggie) on tez ginie tylko jeśli np. pomożemy Sarze to wtedy u nas na stanowisku pracy nic nie ma zrobionego, czyli dzieje się to, co ma się dziać (akurat ja wybrałam pomoc Sarze)
Ja zaufałam Bonnie było widać, że żałowała niektórych rzeczy i zaczynała się martwić o Clem po "wybrykach" Carvera.
Oczywiście przy scenie kiedy Carver bił Kenn'yego pomogłam mu.
Patrzyłam jak Kenny zabija (Carvera), chociaż później żałowałam tego wyboru.
Sądzę, że już nie będę rozpisywać się co do refleksji swoich, bo tak jak wspomniałam wyżej, wcześniej już się rozpisałam :)
A widzisz, czyli jednak nasze wybory różnią się ;) Ja podobne decyzje podejmowałem w 1 sezonie, ale z czasem zrozumiałem, że przecież głównie chodzi o przetrwanie, a nie rozczulanie się nad innymi (oczywiście survival przy zachowaniu człowieczeństwa), ale może tylko mi się tak wydaje, a co do tej scenki, to oczywiście odcięłaś rękę Saricie? ^^
No niestety, ale nie odcięłam jej ręki, działo się to tak szybko (w moim przypadku), że nie zauważyłam tego co zrobiłam, ale zastanawiam się czy nie skorzystać z wcześniejszego zapisu (cichosza :) bo szczerze powiedziawszy nie chcę, aby Sarita umarła (chociaż z obciętą ręką też może sobie nie poradzić, ale ma raczej większe szanse) Tak, wiem, że to trochę oszustwo, ale tylko takie malutkie :)
Obetnij jej łeb to głupia jak but prukwa,,,,
Wogle te epizody powinny wychodzić conajmniej co miesiąc i być ich wiecej takie czekanie to mnie dobija.
JAk w pierwszy sezon zaczałam to były wszystkie i super sie grało przechodząc po kolejii a tera takie czekanie bezsens!
Przestań, ja nie lubie Kennego, jeszcze jak byłem Lee to go nie cierpiałem :D Ale Carvera jeszcze bardziej. Sarah też nie lubie od początku i się z nią nie przyjaźniłem. Bynajmniej to nie przynajmniej tak btw, zapamiętaj !! Alvin zginął u mnie już w 2 epizodzie :) No i Luke jest bardziej spoko od Kennego. Ogólnie mogliby bardziej złożone te wybory dać, ale i tak jest spoko. Rozłupanie czaszki Varvera, przyjemny widok. Ogólnie gra z perspektywy małej dziewczynka jest dosyć dziwna, ale jak juz jestem, to staram się by była spoko twardym bezlitosnym dzieciakiem któy mówi co myśli. W końcu szkoliłem ją jako Lee twardy czarnuch :D